W sobotę wybory w Polskim Związku Narciarskim. Apoloniusza Tajnera nowy plan czteroletni

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Apoloniusz Tajner prezesem PZN jest od 2006 roku.
Apoloniusz Tajner prezesem PZN jest od 2006 roku. Michal Gaciarz / Polska Press
W sobotę w Krakowie odbędzie się Walny Zjazd Sprawozdawczo-Wyborczy Polskiego Związku Narciarskiego. Czwarta kadencja prezesa Apoloniusza Tajnera jest niemal pewna.

Przed wyborami w PZN jest cisza, ale raczej nie przed burzą. Tajnerowi wystarczy szabli do reelekcji, zresztą żaden kontrkandydat na razie się nie objawił. Ktoś zgłosić się może oczywiście podczas zjazdu, ale bez wcześniejszej kampanii i zabiegania o głosy delegatów – co trudno byłoby utrzymać w tajemnicy – w wyścigu z urzędującym prezesem nie ma szans.

- W takich sytuacjach do samego końca nie wszystko jest jasne, ale gdyby były jakieś ruchy, to zapewne coś by do nas dotarło. A o niczym takim nie słyszałem – potwierdza Tajner. I bez fałszywej skromności przyznaje, że on sam potrzeby zmian nie widzi. - To nie tylko moje odczucie. Wszystkie rzeczy są uporządkowane, sytuacja związku jest stabilna, z tendencją wzrostową. Zjazd zapowiada się więc na spokojny.

Najtrudniejsze pytania czy wręcz zarzuty będą – jak zwykle – pojawiać się ze strony delegatów, którym najbliższe jest narciarstwo alpejskie. To grządka od lat zaniedbywana, a temat wzbudza wielkie emocje – wystarczy przypomnieć kontrowersje wokół olimpijskich nominacji na koreańskie igrzyska i ich głośne medialne echo.

Tajner przygotował jednak strategię obrony.

- Chcemy uporządkować te sprawy i mogę powiedzieć, że zaczynamy budować narciarstwo alpejskie. Mamy w tej chwili 22 zawodników i zawodniczki w kadrach narodowych, po raz pierwszy powołaliśmy sześcioosobowe kadry juniorek i juniorów. Zaczynamy działać szerzej, a przede wszystkim uzyskujemy jakieś wsparcie w środowisku. Może nie ogólne, bo jest jeszcze kilkanaście osób, które ciągle z czegoś są niezadowolone, ale idziemy w dobrym kierunku – opisuje sytuację szef PZN.

Inne obietnice wyborcze?

- Na cztery lata przed kolejnymi igrzyskami nasze główne zadanie jest takie, żeby zabezpieczyć szkolenie kadr narodowych, zmontować mocne zespoły. Do kadr powołanych zostało wyjątkowo dużo osób, bo aż 102, a do tej pory nie przekraczaliśmy 80. Sytuacja jest dobra, lepsza niż po Soczi. Mamy też 77 osób współpracujących: trenerów, fizjoterapeutów, lekarzy, techników. Będziemy starali się nadal pozyskiwać duże imprezy, nie tylko w skokach. Mówię o Pucharach Europy w narciarstwie alpejskim, dowolnym czy snowboardzie. Będziemy starali się otwierać nowe programy młodzieżowe, w miarę naszych możliwości finansowych. Przed nami faza realnego rozwoju – deklaruje szef PZN.

I zapewnia, że związek jest w dobrej kondycji: finansowej i sportowej.

- O skokach w zasadzie nie ma co mówić, wszystko jest uporządkowane, tutaj cały czas jest wieloletnia perspektywa rozwoju. W biegach zmontowaliśmy teraz dwie fajne grupy, mamy snowboardzistów, wśród których za cztery lata mogą być kandydaci do medali olimpijskich. W kombinacji norweskiej mamy fajną grupę zdolnych zawodników – wylicza Tajner.

Ocenę wystawią mu jednak w sobotę delegaci.

Obecny prezes PZN walczy o czwartą kadencję, choć ustawa przewiduje maksymalnie dwie z rzędu dla prezesów Polskich Związków Sportowych. Nowe regulacje są jednak z 25 czerwca 2010 roku, a Tajner na swoją drugą kadencję został wybrany miesiąc wcześniej, więc ona – zgodnie z wykładnią Ministerstwa Sportu – nie wlicza się do ogólnego bilansu.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W sobotę wybory w Polskim Związku Narciarskim. Apoloniusza Tajnera nowy plan czteroletni - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24