W weekend gra piłkarska czwarta liga [WYNIKI]

W weekend odbędzie się przedostatnia jesienna kolejka w świętokrzyskiej, piłkarskiej czwartej lidze. Sprawdź wyniki.

Unia Sędziszów - Wierna Małogoszcz 0:2 (0:1),
0:1 Michał Bała 20, 0:2 Karol Gągorowski 90.

Unia: Szota — Gacek (80 Styczeń), Brożek, Szymański, Słoka (60 Gacek), Papaj, Ślęzak (72 Żebrowski), Winiarski, Zapalski, Bratek, Nartowski (68 Niemstak).
Wierna: Szram - Foksa, Pawłowski, Bała, Kołodziejczyk, Kraus (67 Bednarski), Soboń, Bujak, Malinowski, Krzyżyk (60 Gągorowski), Fryc.

W 20 minucie po zagraniu piłki z rzutu rożnego przez Szymona Bujaka, na krótkim rogu znalazł się Michał Bała i strzałem głową pokonał bramkarza Unii.
Wynik meczu ustalił w 90 minucie Karol Gągorowski, który po otrzymaniu podania od Michała Malinowskiego skierował futbolówkę do siatki.
- Mogliśmy ten mecz dużo wcześniej zamknąć, ale szczególnie w pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy kilku dobrych okazji do podwyższenia prowadzenia. W drugiej trochę dostosowaliśmy się do chaosu jaki zapanował na boisku. Gol w 90 minucie potwierdził, że ten mecz wygraliśmy jednak zasłużenie - mówił po meczu, Paweł Bień, trener Wiernej.

Kamienna Brody - ŁKS Probudex Łagów 0:3 (0:1),
Łukasz Mika 33 z karnego, Bartosz Malinowski 44, Jakub Majewski 72.

Kamienna: Bidziński — Niedbała, Kudriawcew, Jakubowski, Jagieła, Franus, Rzepa, Mikołajek, Małaczek (46 Nowak), Pocheć, Tymoszuk.
Łagów: Majcherczyk - Gadowski (70 Rusiecki), Basąg, Markowicz, Bujakowski, Dudzik, Mika, Malinowski, Stachura, Majewski, Jaskuła (83 Biesiada).

W 33 minucie za faul na Bartoszu Malinowskim, sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Łukasz Mika. tuż przed przed przerwą na 2:0 po indywidualnej akcji podwyższył Bartosz Malinowski. W 72 minucie po kontrze wyniki meczu ustalił Jakub Majewski.
- Złapaliśmy formę na koniec rundy. Lepiej późno niż wcale - mówił po meczu Paweł Jaworek, trener ŁKS Łagów.

Olimpia-Pogoń Staszów - Neptun Końskie 1:4 (0:1),
Krystian Rzepa 80 - Łukasz Szymoniak 10, Jakub Kotarzewski 63, 76 z rzutów karnych, Piotr Gardynik 83 dla Neptuna.
Pogoń: Marzec — Wołczyk, Guz, Fudalewski, Kula, Uniat, Rozmysłowski (46 Koszela), Skrzyniarz (62 Kumański), Rzepa, Malec, Tekiel.
Neptun: Herda - Piwowar, Skalski, Szymoniak, Dutkiewicz, Kwiecień (83 Bugno), Armata, Szymkiewicz, Gardynik, Kotarzewski (80 Sroka), Jamróz (75 Pach).

Jeszcze przed przerwą Łukasz Szymoniak pokonał bramkarza Olimpii Pogoni i w bardzo dobrych nastrojach podopieczni trenera Waldemara Szpiegi schodzili do szatni.
Po zmianie stron dwa gole z rzutów karnych strzelili goście. Oba podyktowane za faule na Piotrze Piwowarze i Łukaszu Jamrozie. Olimpia Pogoń na to odpowiedziała golem Krystiana Rzepy, ale Piotr Gardynik szybko podwyższył na 4:1.

Granat Skarżysko-Kamienna - Łysica Bodzentyn 3:2 (1:1),
Marcin Kołodziejczyk 39 z karnego, Tomasz Bartosiak 59, Błażej Miller 90+6 - Mirosław Kalista 2, 55.

Granat: Michalski – Drożdżał, Szyszka, Spadło (30. Dulak), Suwara, Dulęba (70. Łubek), Uciński, Bartosiak, Rzeszowski, Kołodziejczyk, Miller
Łysica: Wróblewski – Kita (66. Jaros), Rechowicz (86. Hajduk), Czerkaszyn, Rak, Pietrzyk, D. chrzanowski, Kalista (90. Stodulski), Dulęba, Cielibała, Hajdenrajch

Piłkarze Granatu Skarżysko-Kamienna sobotnim meczem pożegnali się ze swoimi kibicami w tej rundzie, ale zgotowali im prawdziwą wojnę nerwów, a ze strzeleniem decydującego gola czekali do 96. minuty.
Mecze Granatu Skarżysko-Kamienna z Łysicą Bodzentyn zawsze należą do zaciętych nawet gdy kończą się wysokim zwycięstwem jednej z drużyn. W poprzednim spotkaniu obu zespołów, jeszcze na III-ligowych boiskach, Łysica wygrała w Skarżysku i tym razem również nie zamierzała się poddawać.
Goście swój plan zaczęli realizować już od samego początku i w 2. minucie objęli prowadzenie po strzale swojego czołowego zawodnika Mirosława Kalisty. Granat długo nie mógł znaleźć sposobu na sforsowanie obrony bodzentynian. Wyrównującego gola udało się gospodarzom strzelić po rzucie karnym egzekwowanym w 39. minucie przez Marcina Kołodziejczyka. Faulowany był Kamil Uciński.
Po przerwie to gości ponownie objęli prowadzenie. W 55. minucie w pole karne wpadł ponownie Mirosław Kalista, minął bez problemów Przemysława Michalskiego i skierował piłkę do pustej bramki.
Szczęśliwe, Granat wyrównał dość szybko. W 59. minucie Kamil Uciński minął obronę gości, strzelił na bramkę, Tomasz Wróblewski wybił piłkę przed siebie, a do tej najszybciej dopadł Tomasz Bartosiak i zdobył gola na 2:2.
Przez pozostałą część spotkania walka była bardzo zacięta. Gospodarze prowadzili grę, a goście szukali okazji do kontrataków. Obsługa medyczna co rusz musiała opatrywać piłkarzy, a najbardziej ucierpiał w starciu podbramkowym Karol Cielibała.
Duża liczba żółtych kartek sprawiła, że kwestią czasu była jakaś czerwona. Druga żółtą w 82. minucie otrzymał Kacper Rak i musiał opuścić boisko.
Sędzia doliczył pięć minut, ale dodatkowy czas wydłużył się do sześciu z powodu opóźniania gry przez gości i właśnie w 96. minucie drogę do bramki znalazł wreszcie Błażej Miller i pokonał bramkarza gości.
Goście, na czele z trenerem, nie mogli pogodzić się ze stratą punktu w ostatnich chwilach meczu. – Sądzę, że z całości meczu remis nam się należał. Może to i Granat prowadził grę, ale dwa razy prowadziliśmy. Bardzo szkoda, bo to były ostatnie minuty meczu, a w zasadzie po czasie. Niesamowity żal – powiedział Waldemar Rak, trener Łysicy.
Trener gospodarzy Dominik Rokita przyznał, że pierwsza połowa nie była w wykonaniu jego podopiecznych najlepsza. – Emocje sobie sami stworzyliśmy, bo w pierwszej połowie przeszliśmy trochę koło meczu. Powinniśmy zagrać bardziej z zębem, bardziej agresywnie. W drugiej połowie to troszeczkę lepiej wyglądało. Straciliśmy bramkę po naszym błędzie w obronie, ale widać było, że chcieliśmy ten mecz wygrać i do końca walczyliśmy o trzy punkty. Myślę, że z przekroju całego meczu jednak zasłużyliśmy na trzy punkty – powiedział trener.

Kliknij i zobacz galerię z meczu:
Zacięty mecz w Skarżysku-Kamiennej – Granat wyrwał trzy punkty w ostatnich chwilach meczu z Łysicą Bodzentyn

TS 1946 Nida Pińczów - Korona II Kielce 1:2 (1:1)
Marcin Szafraniec 33 - Dawid Szałas 8, Kacper Chudecki 85.

TS 1946 Nida: Pałaszewski — Kempkiewicz, Szafraniec, Krzak, Ciacia, Skowera, Garula, Karasek, Wijas (89 Fitowski), Gajda (75 Buczak), Zygan.
Korona II: Miśkiewicz — Malec (75 Chudecki), Dziubek, Gadomski, Jopkiewicz, Malarczyk, Szałas (82 Rybus), Pierzchała, Firlej, Forbes (80 Matuszewski), Skrzecz.

Nie minęło niespełna kilka minut meczu i już podopieczni trenera Sławomira Grzesika, piłkarze Korony prowadzili 1:0. Dawid Szałas otrzymał podanie od Ernesta Jopkiewicza i pokonał bramkarza gospodarzy. Jeszcze przed przerwą podopieczni trenera Artura Jagodzińskiego wyrównali. Gdy wydawało się, że w Pińczowie, Nida z Koroną II podzieli się punktami, Kacper Chudecki zapewnił wygraną i trzy punkty i nadal pozycję lidera tabeli.

Partyzant Radoszyce - Alit Ożarów 2:1 (1:0),
Mateusz Śliwka 33, Kuba Kos 61 - ???? 58.

Klimontowianka Klimontów - GKS Nowiny 1:1 (1:1),
Maciej Miłek 19 z karnego - Patryk Matachowski 44.

Klimontowianka: Majchrowski — Dubiel, Gach, Mikosa, Bernyś (66 Pyza), Wiśniewski (55 Lasota), Stępień (85 Wójcik), Miłek, Szymański (62 Kuranty), Borycki, Orłowski.
GKS Nowiny: Gugulski — Dziubek, Krzymieński (60 Szewczyk), Wojtal (60 Sołtysiak), Kwiatek, Matachowski (70 Bujak), Cichoń, Ślefarski, Stefański (75 Gębalski), Papka, Szmalec.

W 19 minucie za faul na Łukaszu Szymańskim, sędzia podyktował rzut karny. Na gola jedenastkę zamienił Maciej Miłek. Tuż przed przerwą wyrównał Patryk Matachowski. W 90 minucie, w sytuacji sam na sam znalazł się Arkadiusz Lasota, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Nowin.

Hetman Włoszczowa - Lubrzanka Kajetanów 0:2 (0:0),
Patryk Zawierucha 55, Tomasz Gaj 78.

Hetman: Gieroń — Małek, Rajek (83 Cholerzyński), Minor (46 Gwóźdź), Cegieła (83 Krzysztofik), Wroński, Małek, Walasek (50 Rak), Jarmuda, Orzeł, Piotrowski.
Lubrzanka: Dudek — Zawierucha, Foks, Gaj (80 Gajos), Czeneszkow, Piwowarczyk, Zwierzyński (65 Janyst), Bęben, Cedro, Kopyciński (75 Orliński), Bracha (85 Grzejszczyk).

Naprzód Jędrzejów - Zdrój Busko-Zdrój 0:6 (0:4),
Adam Zawierucha 1, 3, Jakub Jaśkiewicz 11, 57, Damian Pietras 20, Maciej Kolasa 66.

Naprzód: Nawrot — Radziejewski (41 Foremnik), Butenko (75 Bębenek), Olszewski, Maciejewski, Sputo (46 Mojecki), Bębenek (67 Iwański), Kasza, Gilewski, Osiński (46 Piechota), Rybicki.
Zdrój: Majcherczyk (46 Picheta) - Florczyk, Piotrowski (60 Ciepliński), Kolasa, Zawierucha (46 Zaręba), Pietras (73 Rejowski), Rogoziński, Sinkiewicz (66 Pańtak), Jaśkiewicz, Radwański, Kowalski.

Już po ... 180 sekundach było 2:0 dla podopiecznych trenera Ireneusza Pietrzykowskiego. Po 20 minutach było już 4:0 i mecz już był zamknięty, jeżeli chodzi o wygraną.

POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:

Sport Echo Dnia

Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze

POLECAMY RÓWNIEŻ:



Następcy naszych sportowców - synowie idą w ich ślady [GALERIA ZDJĘĆ]



Syn byłego piłkarza KSZO zginął w wypadku [ZDJĘCIA]




Korona Kielce - piłkarze bez tajemnic, ich wartość rynkowa



Zgody i kosy kibiców świętokrzyskich klubów piłkarskich


ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W weekend gra piłkarska czwarta liga [WYNIKI] - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24