Po wygranym meczu przez poznaniaków z "Fiołkami", w którym to rozgromili rywala aż 4:1, tło pamiętnego pojedynku sprzed ponad 14 lat odszedł delikatnie w niepamięć. 15 września podopieczni Johna van den Broma napisali nową historię w rywalizacji z Austrią, a w zasadzie są w trakcie jej tworzenia.
Niebiesko-biali przygotowania na dobre rozpoczęli w środę rano. O godzinie 8 piłkarze zameldowali się na poznańskim obiekcie, a chwilę przed południem wylecieli do stolicy kraju Mozarta, by po niecałej godzinie wylądować na lotnisku we Wiedniu. Do Austrii wybiorą się także poznańscy kibice, którzy również w środę, ale wieczorem wyruszyli autokarami spod stadionu przy ul. Bułgarskiej.
Kiedy niecałe dwa miesiące temu Lech po raz pierwszy podejmował podopiecznych Manfreda Schmida, nikt nie spodziewał się, że Polacy rozgromią przeciwników. Kolejorz fragmentami dominował wiedeńczyków, potwierdzając swoją klasę. Bramki Mikaela Ishaka, Michała Skórasia oraz dublet Kristoffera Velde dał jasny sygnał rywalom, że w grupie C jest przeciwnik, który ma ogromną chrapkę na awans. Po czwartkowym spotkaniu wszystko może być już jasne.
- To jest decydujący mecz, który da odpowiedź na pytanie, czy na wiosnę zagramy w europejskich pucharach. Jednak Lech też musi wygrać to spotkanie, aby myśleć o dalszej grze. W obronie musimy być bardziej skuteczni, tak samo jak w ofensywie. Podchodzę do czwartkowego meczu optymistycznie i uważam, że możemy wygrać
- powiedział szkoleniowiec Austrii Wiedeń.
Kolejorz w przypadku zwycięstwa oraz korzystnego rezultatu w Hiszpanii (Hapoel nie może wygrać z Villarrealem) już dzisiaj będzie mógł otwierać szampany i nastawić się na grę w 1/16 finału Ligi Konferencji. Natomiast jeśli na Viola Park padnie remis, to aby myśleć o kolejnej rundzie, Izraelczycy będą musieli przegrać z "Żółtą łodzią podwodną".
Okazja do tego wydaję się być kapitalna. Austriacy od ostatniego meczu z Kolejorzem rozegrali 8 spotkań, z których zwycięsko wychodzili zaledwie dwukrotnie. Ich ostatnie dni nie należą do najprzyjemniejszych. W minionych ligowych kolejkach zremisowali z LASK Linz (2:2) oraz przegrali z RB Salzburg (1:3). Natomiast w środku ubiegłego tygodnia odpadli - podobnie jak lechici - z krajowego pucharu, ulegając... trzecioligowemu Wienerowi SC (1:3).
Tak słaba dyspozycja spowodowana jest kilkoma nieobecnościami w zespole. Podczas konferencji prasowej Schmid potwierdził, że nie zagra Lukas Muhl. Kapitan zespołu w ostatnim spotkaniu odniósł kontuzję. Niedostępni do dyspozycji trenera wiedeńczyków będą także Aleksandar Jukić, który mierzy się z gorączką, oraz Muharem Husković. Ten ostatni dwa tygodnie temu uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Po tym incydencie Austriak chorwackiego pochodzenia był wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, z której został już wybudzony.
Dodatkowo wiedeńczycy nie wygrali w tym sezonie żadnego spotkania w europejskich pucharach. Na 6 pojedynków przegrali aż 5-krotnie. Jednak statystyki także do końca nie przemawiają za poznaniakami. Lech po remisie w Izraelu przedłużył swoją passę meczów bez zwycięstwa w europejskich pucharach na obcym stadionie do 9 spotkań.
Gdzie obejrzeć mecz Lecha Poznań z Austrią Wiedeń?
Mecz Austrii Wiedeń z Lechem Poznań odbędzie się w czwartek, 27 października o godzinie 18.45 na Viola Park we Wiedniu. Transmisję telewizyjną z tego spotkania przeprowadzi Viaplay, natomiast radiową Radio Poznań.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?