Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We wtorek Stelmet BC Zielona Góra w Lidze Mistrzów gra z Arisem Saloniki. Ten mecz trzeba wygrać

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Łukasz Koszarek i Armani Moore usiłują przeszkodzić Michałowi Witlińskiemu. W meczu z Arisem Stelmet musi zagrać znacznie lepiej zarówno w ataku jak i w obronie
Łukasz Koszarek i Armani Moore usiłują przeszkodzić Michałowi Witlińskiemu. W meczu z Arisem Stelmet musi zagrać znacznie lepiej zarówno w ataku jak i w obronie Piotr Hukało
Stelmet BC Zielona Góra rozczarowuje. W słabym stylu ledwie uporał się w Asseco w Gdyni. We wtorek w hali CRS gra z Arisem Saloniki w Lidze Mistrzów.

Nie takiej gry po przerwie na reprezentację oczekiwaliśmy od Stelmetu. W środę zespół przegrał u siebie w Lidze Mistrzów z czeskim CEZ Nymburk, w sobotę straszliwie męczył się w Gdyni z Asseco. W tym drugim meczu dobry był tylko wynik. Reszta słaba, albo bardzo słaba. Gdyby rywale zagrali jakiś porywający mecz, mieli ,,dzień konia”, trafiali z nieprawdopodobnych pozycji, pewnie nikt nie miałby pretensji, bo w końcu wygraliśmy. Tak jednak nie było. Asseco grało bardzo ambitnie, ale Stelmet niespodziewanie wyglądał jak bokser po nokaucie i swoją postawą stworzył szansę gdynianom na sprawienie niespodzianki, czego jednak nie potrafili wykorzystać.

- Gratuluję rywalom, bo postawili nam ciężkie warunki - powiedział trener Stelmetu Artur Gronek. - Zagraliśmy na słabej skuteczności za trzy punkty, oni grali bardzo agresywnie, walczyli o każdą piłkę. Dobrze, że w ciężkim momencie dwa razy przełamaliśmy ten mecz. W obronie pierwsze pięć minut zagraliśmy bardzo dobrze. Potem było gorzej. Musimy po prostu trafiać. Asseco postawiło nam trudne warunki, to zespół grający fizycznie, więc powinniśmy się ratować celnymi rzutami, Trzy pierwsze z dobrych pozycji nam nie weszły i potem to się ciągnęło za nami cały mecz.

Przemysław Frasunkiewicz: -Gratuluję Stelmetowi, bo grając w pucharach mają napięty kalendarz, a wiadomo, że każdy chce pokonać mistrza. Byliśmy blisko, mieliśmy dużo dobrych rozwiązań w ataku. Niestety nie trafiliśmy w decydującym momencie i nie potrafiliśmy zamknąć tego meczu.

Tyle szkoleniowcy. Nie da się ukryć, że ostatnie dwa mecze wyglądały źle, jeśli nie bardzo źle. Kibice są wściekli, czego wyraz dają w swoich opiniach zamieszczanych na forach internetowych. Uważają, że zespół z takim potencjałem nie powinien grać tak słabo i męczyć się z kolejnymi rywalami. Boją się że jeśli tak będzie dalej to cele postawione przed zespołem czyli awans do Top-16 w Lidze Mistrzów i obrona tytułu mogą nie zostać zrealizowane. O ile sprawa obrony złota jest jeszcze odległa bo wszyscy zaliczają potknięcia i zadecydują play offy na wiosnę, o tyle walka o awans w Lidze Mistrzów rozstrzygnie się w najbliższych tygodniach.

Tu już nie ma miejsca na jakieś kalkulacje, bo wobec słabej pierwszej rundy i zaledwie dwóch zwycięstw przy pięciu porażkach trzeba wygrywać, szczególnie we własnej hali ale nawet to może nie wystarczyć. To prawda, że w rundzie rewanżowej mamy cztery spotkania u siebie i trzy wyjazdowe, ale w formie prezentowanej ze spotkania z mistrzem Czech przestaje to być atutem. Dziś zaczynamy rewanże. Gramy z Arisem Saloniki. Nie da się ukryć, że jest to być może najważniejszy dla nas mecz w tej edycji. Jeśli przegramy nasze szanse awansu spadną do zupełnego minimum. Zwycięstwo pozwoli nam realnie wrócić go gry o Top-16. Ekipa Salonik, przedstawiciel bardzo silnej greckiej ligi była typowana obok Besiktasu na pewniaka do awansu w grupie D. Tymczasem Aris skończył pierwszą rundę zmagań grupowych z trzema zwycięstwami. Ma zaledwie o jedno więcej od nas. W inauguracyjnym meczu Aris wygrał z naszym zespołem 70:64. Sprawa jest więc jasna: po pierwsze musimy wygrać, po drugie najlepiej różnicą siedmiu punktów. Czy nasz zespół na to stać? Oczywiście tak. Pod warunkiem zupełnie innego podejścia niż do meczu w Gdyni, maksymalnej koncentracji i trafiania do kosza z otwartych pozycji, co przecież jest podstawą w tej grze. Kapitan zespołu Łukasz Koszarek w jednym z wywiadów po meczu w Gdyni mówił, że być może część jego kolegów mając za sobą lata gry i trofea zdobyte w kraju nie może się właściwie zmobilizować na spotkania z ekstraklasowymi średniakami. Pewnie coś w tym jest. Dziś jednak grają w europejskim pucharze i niemal o wszystko. Stąd można mieć nadzieję na coś innego niż w ostatnich dwóch spotkaniach. Łatwo nie będzie bo przecież Grecy są wprawdzie w nieco lepszej sytuacji, ale też pewnie powalczą o sukces który wyraźnie przybliży ich do awansu. Można spodziewać się więc wielkich emocji. Miejmy nadzeję że nasz zespół zwycięży. Mecz we wtorek o godz. 18.30. Transmisja w stacji Eleven Sports.

Zobacz też: Najnowszy Magazyn Informacyjny GL (8.12.2017)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: We wtorek Stelmet BC Zielona Góra w Lidze Mistrzów gra z Arisem Saloniki. Ten mecz trzeba wygrać - Gazeta Lubuska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24