Wielki boks w Anglii: w sobotę Joshua vs Molina, w kwietniu Joshua vs Kliczko

Krzysztof Kawa
Anthony Joshua podczas konferencji prasowej w Londynie)
Anthony Joshua podczas konferencji prasowej w Londynie) Tim Ireland
Przed nami dwa spektakularne wydarzenia pięściarskie na Wyspach Brytyjskich: 10 grudnia odbędzie się walka z udziałem Anthony'ego Joshuy i dobrze nam znanego Erica Moliny, a na 29 kwietnia planowane jest starcie tego pierwszego z Władimirem Kliczką.

Pierwsza z wymienionych gal odbędzie się Manchesterze, drugą - o pas superczempiona federacji WBA - postanowiono zorganizować na stadionie Wembley. By do niej doszło, Joshua musi sobie najpierw poradzić z Moliną. Sądząc po tym, co Amerykanin pokazał podczas wiosennego pojedynku z Tomaszem Adamkiem w Tauron Arenie Kraków, brytyjski mistrz świata IBF nie powinien mieć z tym problemów, ale w wadze ciężkiej niczego nie można być pewnym.

- Moje plany? Popatrzcie na moją historię, kilka razy przegrywałem, ale wracałem zwycięski – tak wygląda moje życie - opowiadał wzruszony Molina po kwietniowej walce w Krakowie, w której znokautował Polaka w 10. rundzie. - W chwili, gdy wszyscy mnie skreślają, ja odradzam się na nowo. Przy mnie zawsze jest Bóg. Jest ze mną teraz i był przy mnie w ringu. Przecież ja rozpocząłem swoją karierę od porażki, bez doświadczenia w boksie amatorskim, a teraz stoję przed wami i odpowiadam na pytania. Bóg jest wspaniały i pozostanę mu wierny, gdziekolwiek mnie zaprowadzi.

Molina ma teraz obawy, czy miał wystarczająco dużo czasu, by przygotować się do tak wyczerpującej walki, tym bardziej, że przyleciał do Europy dopiero na początku grudnia i musi przejść szybką aklimatyzację. Nadrabia jednak miną.

- O walce z Joshuą rozmawiałem już w czerwcu, ale wtedy leczyłem kontuzję ręki po walce z Adamkiem – ujawnił Molina w rozmowie z Polsatem Sport. - Na szczęście propozycja pojawiła się ponownie i wówczas nie zwlekałem ani chwili z decyzją. Po kontuzji Kliczki nikt specjalnie nie rwał się do konfrontacji z Joshuą, ale ja lubię takie wyzwania. Za mną czterdzieści dni przygotowań, trochę za mało, by przerobić wszystkie elementy przed taką walką, dlatego nastawiam się na wyprowadzenie nokautującego ciosu. Obecnie jestem nieco cięższy niż wtedy, gdy walczyłem z Adamkiem, ale czuję się też silniejszy. Sparowałem z Deontayem Wilderem, a to przecież najmocniej bijący pięściarz na świecie. Jeśli wdam się z Joshuą w bójkę, to przegram. Jeśli go będę chciał zamęczyć, to też przegram. Mogę liczyć tylko na mój nokautujący cios. To będzie największa wypłata w mojej karierze, ale i największe wyzwanie. Wchodząc do ringu z Wilderem, nie wierzyłem, że mogę go pokonać. Teraz jest inaczej. Dobrze, że Joshua już planuje następną walkę. Niech sobie myśli, że jestem łatwym celem. Nie wyprowadzam go z błędu, ale w ringu w sobotę skrzywdzę tego dzieciaka.

40-letni Kliczko nie wygląda na zaniepokojonego tymi słowami. Wyraził już zgodę i na termin, i na miejsce pojedynku z Joshuą. Nie ma obaw, że dojdzie do niej na terenie rywala, mimo że od ponad roku nie wchodził do ringu.

- Siedem razy walczyłem na stadionie, ale jeszcze nigdy na takim, który może pomieścić aż 80 tysięcy ludzi. Od dawna nie boksowałem w Anglii, konkretnie od czasu potyczki z Monte Barrettem na gali, podczas której Lennox Lewis walczył z Fransem Bothą (w 2000 roku w Londynie – przyp.). Bardzo cieszę się na ten pojedynek.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wielki boks w Anglii: w sobotę Joshua vs Molina, w kwietniu Joshua vs Kliczko - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24