Anwil Włocławek - Stelmet Enea BC Zielona Góra 79:95 (12:30, 23:16, 14:24, 30:25)
Anwil: Simon 16 (1), Dowe 14 (1), Ledo 13 (1), Sokołowski 7, Szewczyk 5 oraz: Freimanis 15 (3), Wadowski 5 (1), Sulima 2.
Stelmet: King i Meier po 12 (2), Hakanson 10 (2), Radić 7, Thomasson 5 oraz: Zyskowski 21 (2), Gordon 12, Ponitka 9 (1), Koszarek 7 (1).
Gospodarze przystąpili do meczu osłabieni, w naszym zespole nie mógł zagrać Mikołaj Witliński. Zaczęliśmy znakomicie. Szybko, odważnie ze znakomitą skutecznością. Anwil był bezradny w obronie i nieskuteczny w ataku. Stąd szybko osiągnęliśmy sporą przewagę. W 5 min po trafieniu Jarosława Zyskowskiego było 16:4 dla nas. Potem, ciągle wszystko nam wychodziło, a gospodarzom prawie nic. Kapitalną pierwszą kwartę zakończył Zyskowski. Wynik 30:12 dla rywali to było od dawna coś niespotykanego w Hali Mistrzów.
Drugą kwartę zaczęliśmy w podobnym stylu. Pierwsze pięć punktów było udziałem Stelmetu i w 12 min po osobistych George Kinga wygrywaliśmy już 35:12. Było pewne, że tak dobry zespół jak Anwil w końcu się otrząśnie, zacznie trafiać lepiej bronić i już nam tak łatwo nie będzie. Tak się właśnie stało. Przez kilka minut zielonogórzanie jakby stracili rytm. Zaczęli popełniać błędy. W 14 min wygrywali 38:18, a w 17 min już tylko 40:31. Te trzy minuty zakończone wynikiem 13:2 dla gospodarzy musiały niepokoić. Zespoły schodziły na przerwę przy prowadzeniu Stelmetu 46:35. Te nieszczęsne trzy minuty pozwoliły gospodarzom wrócić do gry.
ZOBACZ TEŻ
Na szczęście zielonogórzanie zapomnieli o tych swoich minutach słabości. Znów grali z werwą, świetnie asystowali i nie pozwolili Anwilowi by się niebezpiecznie zbliżył. W 25 min po rzucie Tony’ego Meiera Stelmet wygrywał 55:39. Do końca trzeciej kwarty nasi nie tylko pozwolili się dogonić a jeszcze powiększyli przewagę. Przed czwartą kwartą wygrywaliśmy 70:49. Kibice miejscowych może jeszcze mieli cień nadziei ale zielonogórzanie szybko jej ich pozbawili. Grali znakomicie, a rywal nie miał nic do powiedzenia. W 35 min po trzypunktowej akcji Kinga nasz zespół wygrywał 85:55. Potem już smakowaliśmy zwycięstwo nie starając się specjalnie by je jeszcze śrubować i dodatkowo pognębić rywala. Nasz zespół pokazał klasę. Brawo Stelmet.
WIDEO: Sportowiec roku 2020. Tak było na Gali Sportu Lubuskiego
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?