Jak poniedziałkowy wypadek wyglądał z twojej perspektywy?
Szczerze mówiąc, to poczułem tylko, że ktoś we mnie wjechał i otworzyłem oczy dopiero gdy wylądowałem po upadku i już byłem poturbowany. Od razu czułem, że jestem mocno sponiewierany i mam obdartą rękę. Wydawało mi się, że ją złamałem, ale to dlatego, że zostałem uderzony w nerwy, poczułem "prąd" w ręce i byłem usztywniony. Doskwierał mi również ból w żebrach, zwłaszcza przy głębszych oddechach. Początkowo myślałem nawet, żeby kontynuować jazdę, ale po namyśle stwierdziłem, że lepiej odpuścić, żeby się wykurować na finał.
Jest obawa, że nie będziesz mógł wziąć udziału w czwartkowym meczu czy w ogóle nie dopuszczasz takiej możliwości?
Pojadę w finale. Początkowo, bez wyników badań rentgenowskich nie mogłem być pewny występu, bo gdybym doznał jakichkolwiek złamań, to raczej zakończyłbym już obecny sezon. Dlatego ze stadionu w Częstochowie od razu udaliśmy się do szpitala zrobić podstawowe badania. Tam upewniliśmy się, że niczego nie złamałem. Nadal dokucza mi ból w żebrach, odczuwam też pewne dolegliwości w barku i ręce. Mam jednak znakomitą opiekę w pogotowiu żużlowym w Centrum Medycznym Medisport w Lublinie i wiem, że będę możliwie jak najlepiej przygotowany na finały. Dzięki różnym zabiegom i pracy z fizjoterapeutką czuję się coraz lepiej.
Czy od poniedziałku siedziałeś na motocyklu?
Nie. Koledzy z drużyny trenowali przy Alejach Zygmuntowskich we wtorkowy wieczór, ale ja wolałem jeszcze odpocząć, żeby się lepiej zregenerować. Po raz pierwszy wsiądę na motocykl tuż przed próbą toru w czwartek.
Ostatnio w Lublinie było dużo opadów deszczu. Obawiasz się tego, jaki będzie tor na najbliższym meczu?
Wszyscy w drużynie mają pewne wnioski dotyczące toru po ostatnim treningu, ale nie będziemy ich zdradzać. Na pewno każdy z nas się odpowiednio przygotuje.
W 2018 roku jeździłeś z Motorem w finałach pierwszoligowych play-offów, teraz czeka was walka o mistrzostwo Polski. Stawka nadchodzących meczów jest odczuwalna?
Nie myślę o tym. Wiem, że po prostu muszę pojechać, jak najlepiej potrafię i skupiam się wyłącznie na tym. Gdy już weszliśmy do play-offów, to naszym celem było awansować do finału. A teraz chcemy go oczywiście wygrać.
Spodziewacie się dużo trudniejszego meczu z Betard Spartą Wrocław, niż w rundzie zasadniczej? Pod koniec kwietnia wygraliście 52:38, ale w składzie rywali zabrakło Taia Woffindena.
Kompletnie nie zastanawiam się nad tym, kto pojedzie w zespole rywali, a kto nie. Dla mnie najważniejszy jest mój indywidualny występ, który ma pomóc Motorowi w wywalczeniu dobrego wyniku. Jaki będzie mecz, przekonamy się w czwartkowy wieczór.
Sezon zbliża się ku końcowi. Jak dotąd chyba możesz być z tego roku zadowolony?
Tak. Wszystko się dobrze ułożyło i awansowałem tam, gdzie chciałem, zarówno w zawodach juniorskich, jak i seniorskich. Dobrze współpracuje mi się z Mateuszem Cierniakiem. Wygraliśmy finał Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych, a w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów niewiele zabrakło nam do zwycięstwa. Włókniarz Częstochowa miał jednak w składzie zawsze czterech solidnych zawodników i po prostu byli lepsi, więc nam pozostały srebrne medale. W sobotę w Krośnie czeka mnie drugi z finałów Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, a w październiku ostatni w Pardubicach. Obecnie jestem trzeci w klasyfikacji generalnej tych zawodów, ale postaram się powalczyć o pierwsze miejsce. Przede mną ważne starty.
ZOBACZ TAKŻE:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?