Wimbledon. Solidność i serwis Świątek wzięły górę nad nieprzewidywalnością rywalki. We wtorek i środę zaczną Hurkacz i Linette

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Iga Świątek
Iga Świątek fot. andrzej szkocki / polska press
Iga Świątek na trawie nie zmiata na razie (i chyba jeszcze długo nie będzie) z kortu rywalek, tak jak na ziemi, ale zdołała awansować do drugiej rundy Wimbledonu, po zwycięstwie 6:4, 6:4 nad Su-Wei Hsieh. We wtorek do rywalizacji przystąpią Magda Linette i Hubert Hurkacz.

Polka i Tajwanka zagrały ze sobą podczas ubiegłorocznego Roland Garros i wówczas nasza tenisistka nie oddała rywalce nawet seta (6:1, 6:4). Świątek nie ukrywała jednak, że tym razem spodziewa się znacznie innego spotkania, a na trawie Hsieh może okazać się dla niej trudniejszą rywalką. - Jest nieprzewidywalna, więc muszę być zawsze gotowa. Są zawodniczki, które potrafią grać regularnie, ona z kolei czasem wpada na szalone pomysły. Fajnie się ogląda jej grę, ale to trudne dla osoby po drugiej stronie siatki - mówiła.

Dodała jednak, że jeśli zagra swoje i znajdzie odpowiedni rytm, to jest w stanie pokonać dwukrotną deblową (2013 i 19) mistrzynię Wimbledonu i tak też się stało. O zwycięstwie Polki w pierwszym secie zdecydowało jedno raptem przełamanie. W drugim były ich trzy ale o jedno więcej miała Świątek, która w decydującym gemie dosłownie rozstrzelała rywalkę serwisem. Dla Polki to dopiero drugi występ i pierwsze zwycięstwo w głównej drabince (seniorskiego) Wimbledonu.

We wtorek i środę do rywalizacji przystąpią Magda Linette i Hubert Hurkacz. Rywalką poznanianki będzie w środę Amerykanka Amanda Anisimova i czeka nas powtórka z rozrywki, bo obie tenisistki spotkały się w poprzedniej edycji Wimbledonu, rozegranej w 2019 roku (w 2020 impreza została odwołana z powodu pandemii COVID-19). Górą była wówczas, tyleż zasłużenie co nieoczekiwanie, Linette (6:4, 7:5), dla której trzecia runda to najlepszy singlowy wynik w Londynie i w ogóle w turniejach Wielkiego Szlema (dochodziła do tego etapu również pozostałych trzech).

Z kolei Hurkacz spotka się dzień wcześniej z Lorenzo Musettim. Polak i Włoch poprzednim razem grali ze sobą całkiem niedawno, bo podczas majowego turnieju ATP 1000 w Rzymie. Wrocławianin przegrał wówczas pierwszego seta 4:6 i wycofał się na początku drugiego (przy stanie 0:2), tłumacząc się infekcją, która mocno osłabiła jego organizm. Widać to po wynikach, bo po swoim spektakularnym triumfie w marcowym turnieju ATP 1000 Miami Open Hurkacz wygrał na razie tylko jeden mecz (w kwietniu w Monte Carlo). Od dwóch porażek (w Stuttgarcie i Halle) zaczął również rywalizację na trawie.

Musetti to jedno z objawień tegorocznego Roland Garros. 19-letni Włoch wygrał w czwartej rundzie dwa pierwsze sety z Serbem Novakiem Djokoviciem. Potem opadł z sił i przegrał [7:6(7), 7:6(2), 1:6, 0:6, 0:4 krecz], ale i tak zebrał znakomite recenzje. Nie wiadomo za to, jak spisze się na trawie, bo przed Wimbledonem nie rozegrał ani jednego meczu na tej nawierzchni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24