Wisła Kraków. „Biała Gwiazda” ma problem. Nie strzela bramek, nie kreuje sytuacji. Ratunkiem będzie „Chuca”?

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Przemek Świderski
Aż 67 bramek strzeliła Wisła Kraków w poprzednim sezonie i była pod tym względem zdecydowanie najskuteczniejszą drużyną ekstraklasy. Nowy sezon i ubytki kadrowe, do jakich doszło w zespole „Białej Gwiazdy” przyniosły jednak dużą zmianę, która już na początku rozgrywek musi poważnie niepokoić kibiców drużyny Macieja Stolarczyka.

Wisła w poprzednim sezonie była chwalona za ofensywny styl. W jej meczach padało dużo goli. Krakowianie byli nastawieni na atak, stwarzali dużo okazji, strzelali bramkę za bramką. Mieli też skutecznych snajperów, którymi byli jesienią Zdenek Ondrasek, a wiosną Marko Kolar. Przez taką ofensywną, radosną taktykę cierpiała często gra defensywna, bo na drugim biegunie była zawstydzająca liczba 63 straconych bramek. Gorzej pod tym względem wypadły jedynie zespoły spadkowiczów - Miedzi Legnica i Zagłębia Sosnowiec. Trudno zatem się dziwić, że w przerwie letniej Stolarczyk i jego sztab za główne zadanie postawili sobie uszczelnienie defensywy. I to, jak na razie, w miarę wychodzi, bo „Biała Gwiazda” w dwóch meczach straciła zaledwie jednego gola, a i sytuacji rywale ze Śląska Wrocław, a następnie Lechii Gdańsk nie wykreowali sobie przesadnie dużo. Tylko, że zmiana ustawienia, postawienie na większą dyscyplinę w obronie, spowodowała również to, że na dzisiaj Wisła wygląda jak bezzębny tygrys. W Gdańsku nie była w stanie wykreować sobie ani jednej stuprocentowej okazji!

Na pewno duży wpływ na taki obraz ma sytuacja kadrowa Wisły. W pierwszym meczu w ataku zagrał Paweł Brożek, który pozostawał jednak bez wsparcia pozostałych kolegów. W Gdańsku „Brozio” z powodu kontuzji wystąpić już nie mógł. Napastnikiem miał być Krzysztof Drzazga, ale zagrał bardzo słabo, nie stanowił praktycznie żadnego zagrożenia dla bramki Zlatana Alomerovicia. Inna sprawa, że i druga linia nie potrafiła tak rozegrać piłki, żeby wypracować czystą okazję na gola. Żadnego zagrożenia nie stanowiły też stałe fragmenty gry - ani rzuty wolne, ani rożne.

Trener Wisły taki obraz gry akurat w Gdańsku tłumaczy w następujący sposób: - Lechia jest dobrze zorganizowanym zespołem i trudno jest jej strzelić gola. To, że nam się ta sztuka nie udała, wynikało m.in. z faktu, że brakowało nam przedostatniego i ostatniego podania, które otworzyłoby nam drogę do bramki. Lechia dobrze sobie radziła z blokowaniem takich naszych prób.

To prawda, choć warto też wspomnieć, że po akcjach skrzydłami wiślacy kilka razy w tym meczu mieli dobre okazje, żeby piłkę dograć precyzyjnie w pole karne. Ta sztuka jednak im zupełnie nie wychodziła i na poprawę tego elementu sztab szkoleniowy Wisły będzie musiał zwrócić baczną uwagę przed kolejnymi meczami, bo jeśli postęp nie nastąpi, „Białej Gwieździe” będzie niezwykle trudno zdobywać punkty w ekstraklasie.

W to, że Wisła poprawi ten element, mocno wierzy Rafał Boguski, który w Gdańsku po raz 300 zagrał w barwach „Białej Gwiazdy” w ekstraklasie. - Z tego, co pamiętam, to w poprzednim sezonie też był początkowo problem ze strzelaniem goli. Nie zdobywaliśmy za wiele bramek w pierwszych kolejkach. Trzeba wierzyć, że teraz też w końcu przyjdzie przełamanie. Oby już w najbliższym meczu z Górnikiem Zabrze - mówi „Boguś”.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków. Kibice „Białej Gwiazdy” wspier...

Prócz samej poprawy gry, Wiśle ewidentnie potrzeba również wzmocnień do formacji ofensywnych. Czy ratunkiem będzie Victor Moya Martinez „Chuca”, o którego możliwym pozyskaniu przez „Białą Gwiazdę” donosi portal transfery.info? Czas pokaże, w każdym razie ten środkowy, ofensywny pomocnik ma być krok od przenosin do Krakowa. CV ma niezłe, jak na Hiszpana, który może trafić do polskiej ekstraklasy. Co prawda występował głównie w zespole Villareal B, ale ma na swoim koncie również osiem meczów w pierwszej drużynie „żółtej łodzi podwodnej”.

O tym, czy „Chuca” ostatecznie trafi do Wisły, przekonamy się niebawem, choć przy ul. Reymonta przede wszystkim powinni pomyśleć o wzmocnieniu ataku. Na ten moment to w tej formacji jest największy deficyt. O tym, że Paweł Brożek nie wytrzyma w pełnym zdrowiu i formie całego sezonu można było być pewnym. Okazało się jednak, że „Brozio” już po pierwszym występie w nowym sezonie nabawił się urazu, a skutecznego następcy w obecnej kadrze Wisły trudno szukać. I jeśli przy ul. Reymonta go nie znajdą, może problemy ze zdobywaniem bramek i punktów mogą być problemem na dłużej niż tylko kilka pierwszych spotkań w sezonie.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

 

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. „Biała Gwiazda” ma problem. Nie strzela bramek, nie kreuje sytuacji. Ratunkiem będzie „Chuca”? - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24