Wisła Kraków. Gesty drobne i bardzo konkretne, czyli pomoc dla Ukrainy. „Biała Gwiazda” być może wzmocni się piłkarzami z tamtejszej ligi

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
wisla.krakow.pl
Cały piłkarskie środowisko w Polsce jednoczy się w pomocy, gestach poparcia dla Ukrainy, która została w bandycki sposób napadnięta przez Rosję. Podobnie było przy okazji piątkowego meczu Legia Warszawa - Wisła Kraków, gdy już przed pierwszym gwizdkiem piłkarze obu zespołów ustawili się razem z transparentem „Nigdy więcej wojny”. To jednak tylko wstęp do tego, w jaki sposób Wisła włączyła się w akcję pomocy naszym sąsiadom.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

W czasie wspomnianego meczu w Warszawie, przeciwko temu, co dzieje się na Ukrainie protestowali też kibice. Na swój sposób, bez konwenansów, cały stadion, czyli zarówno fani Legii jak i Wisły wykrzyczeli głośno co myślą o rosyjskiej inwazji i Władimirze Putinie…

Bardzo konkretnie w pomoc dla Ukrainy włączył się Jakub Błaszczykowski, a dokładniej jego Fundacja Ludzki Gest. Kuba na swoim profilu na Facebooku napisał: - W obliczu trudnej sytuacji naszych sąsiadów z Ukrainy wraz z Fundacją Ludzki Gest Jakub Błaszczykowski przekazujemy pomoc w postaci ćwierć miliona złotych (250 000 zł). To pieniądze na najpotrzebniejsze środki niezbędne do funkcjonowania dla obywateli Ukrainy. Wspólnie nieśmy pomoc w tym niezwykle trudnym czasie.

Pomaga również Wisła. W weekend rozpoczęła się na Stadionie im. Henryka Reymana, zorganizowana przez miasto akcja pomocy dla Lwowa, o którą zwrócił się mer tego miasta. Na apel odpowiedziały setki krakowian. W okolicach tworzyły się korki. Ludzie przynosili środki higieniczne, żywność - wszystko co jest potrzebne. Wisła nie tylko promowała całą akcję na swojej stronie internetowej i poprzez media społecznościowe, ale też sama przekazała dary. I będzie to robić dalej.

Coraz trudniejsza sytuacja w lidze

W cieniu wojny na Ukrainie toczy się życie futbolowe. W tym akurat aspekcie w Wiśle powodów do jakiegokolwiek optymizmu nie ma za grosz. Po tym jak „Biała Gwiazda” rozegrała nieco lepsze spotkanie z Górnikiem Łęczna, w Warszawie wszystko wróciło do bardzo słabej normy. Generalnie był to jeden ze słabszych meczów pomiędzy oboma drużynami w ostatnich latach. Legia nie pokazała bowiem nic wielkiego, Wisła była jeszcze słabsza. Miała jednak remis na wyciągnięcie ręki po golu Konrada Gruszkowskiego. Dała sobie jednak wydrzeć choćby ten jeden punkt w doliczonym czasie gry po bramce Mateusza Wieteski. W obu przypadkach nie zabrakło kontrowersji. Legioniści protestowali, podnosząc, że Gruszkowski zabrał piłkę Cezaremu Miszcie, choć ten miał już nad nią pełną kontrolę. Wiślacy z kolei oburzali się, że tuż przed oddaniem strzału Mateusz Wieteska zdzielił z łokcia Michala Frydrycha.
- Frydrych ma podbite oko. Sam sobie tego nie zrobił - mówił na pomeczowej konferencji trener Wisły Jerzy Brzęczek. Mógł być podwójnie zły, bo nie dość, że jego zespół wypuścił z rąk jeden punkt w ostatniej chwili, to on stracił Czecha na kilka meczów. Ten bowiem już po końcowym gwizdku nie mógł się pogodzić z decyzjami Piotra Lasyka i rzucił w jego kierunku piłką. Efekt? Czerwona kartka.

Wisła ma jednak znaczenie większe problemy. Pierwszy raz w tym sezonie wylądowała w strefie spadkowej. W dodatku „umocniła się” w niej po sobotniej wygranej Górnika Łęczna ze Stalą Mielec. Perspektywy przed krakowskim zespołem nie rysują się najlepsze. Tym bardziej, że przed „Białą Gwiazdą” teraz ekstremalnie trudny terminarz. Oczywiście w każdym meczu można zdobyć punkty, ale przy tym, co prezentują ostatnio wiślacy, trudno doprawdy uwierzyć, że będą w stanie cokolwiek ugrać w konfrontacjach z Lechią Gdańsk, Lechem Poznań i Pogonią Szczecin.

Transfery również z Ukrainy?

Nadzieję mogą dać Wiśle transfery. Jeden z nich „Biała Gwiazda” ogłosiła w niedzielę. Jej piłkarzem - z kontraktem do 30 czerwca 2024 roku - został Marko Poletanović, pozyskany z Rakowa Częstochowa. Nawet ten transfer krakowski klub wykorzystał do promocji wsparcia dla Ukrainy, przygotowując specjalny filmik. Taki, który mocno odbiega od standardowych tego typu produkcji, a w którym nowy gracz Wisły występuje w koszulce z napisem „Make football. Not war!”
Prócz tego transferu przydałyby się jeszcze inne bardzo konkretne i jakościowe ruchy. Wiele wskazuje na to, że poniedziałek, czyli w dniu, w którym zamyka się okno transferowe, Wisła może ogłosić nazwisko swojego nowego napastnika. Krakowski klub działa jednak również na innym polu. I tutaj wracamy do tego, co dzieje się na Ukrainie. Tamtejsza liga została zawieszona, zagraniczni piłkarze wyjeżdżają z tego kraju i będą szukać przynajmniej na jakiś czas nowego miejsca pracy. Z naszych informacji wynika, że Wisła bardzo mocno działa w tym kierunku, żeby w ten sposób się jeszcze wzmocnić. Sprawa jest jednak dość skomplikowana od strony formalnej. Są bowiem przypadki, że nie bardzo jest z kim rozmawiać z drugiej strony np. o wypożyczeniu jednego czy drugiego gracza, bo ludzie za naszą wschodnią granicą zajęci są obecnie czymś znacznie ważniejszym niż futbol, transfery. Temat nie jest jednak zamknięty i jeśli plany władz Wisły uda się wcielić w życie, to klub z ul. Reymonta może wzmocnić się jeszcze piłkarzami, którzy z powodu wojny w najbliższym czasie nie mieliby możliwości grać w regularnych rozgrywkach. O tym, że takie ruchy są jak najbardziej realne, pokazuje przykład z ostatniej soboty, gdy Raków Częstochowa zakontraktował Ilję Szkurina, napastnika Dynama Kijów. 22-letni Białorusin został wypożyczony do Rakowa do końca roku z opcją wykupu. Czy podobny transfer uda wykonać się Wiśle, przekonamy się w najbliższych godzinach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24