Wisła Kraków grała słabo, ale wyrwała zwycięstwo Rakowowi z gardła!

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
To był mecz pełen zwrotów akcji. Powiedzmy sobie szczerze, Wisła długimi minutami grała słabo, nawet bardzo słabo. Raków cisnął, zamykał krakowian w ich polu karnym, a jednak na koniec cieszyli się wiślacy, którzy w samej końcówce odwrócili losy spotkania i sięgnęli po bardzo ważne trzy punkty. Po dwóch porażkach z rzędu „Biała Gwiazda” wreszcie wygrała, a niewątpliwym bohaterem meczu był Jakub Błaszczykowski. Strzelił jednego gola i zaliczył dwie asysty.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Zacznijmy jednak od początku. Trener Artur Skowronek zaskoczył nieco składem na mecz z Rakowem. W wyjściowej jedenastce zabrakło miejsca np. dla etatowego do tej pory Macieja Sadloka, który jeśli w tym sezonie nie grał, to jedynie z powodu kartek. Tym razem jednak szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” postawił na Mateusza Hołownię, który tak jak Łukasz Burliga z drugiej strony boiska pełnił rolę wahadłowego w ustawieniu z trzema stoperami. Do wyjściowego składu wrócił Vukan Savicević, a w ataku tym razem zobaczyliśmy tym razem Rafała Boguskiego.

Pierwsze minuty w wykonaniu Wisły były słabe i nerwowe. Raków zaatakował zdecydowanie, a krakowianie mieli duże problemy, żeby utrzymać się przy piłce. Gdy już jednak gospodarze opanowali nerwy już jedna z ich pierwszych akcji przyniosła im gola. W 8 min w polu karnym piłkę ręką odbił Kamil Piątkowski. Widać to było nawet z wysokości trybun, ale sędzia Mariusz Złotek musiał posiłkować się systemem VAR, żeby wskazać na jedenasty metr. Chwilę później piłkę ustawił Jakub Błaszczykowski i pewnym strzałem pokonał Jakuba Szumskiego.

Wisła miała zatem dość szybko prowadzenie, ale w kolejnych minutach znów kompletnie oddała inicjatywę rywalom, dała się zepchnąć do głębokiej defensywy. Raków wychodził do wysokiego pressingu, z którym gospodarze po prostu sobie nie radzili. Stąd duża przewaga w środku pola przyjezdnych, którzy raz za razem odbierali piłkę wiślakom i ruszali do ataków. Mnożyły się też proste błędy, proste straty.

Krakowianie nie potrafili na to odpowiedzieć jakimś szybkim atakiem. Próby długich podań też były z góry skazane na niepowiedzenie, bo Rafał Boguski z wyższymi o głowę stoperami nie miał najmniejszych szans powalczyć w powietrzu.
Atakował jednak prawie cały czas Raków. Obrona Wisły była momentami wręcz rozpaczliwa. Inna sprawa, że krakowianie w polu karnym stali prawie całym zespołem, więc częstochowianom ciężko było wypracować sobie dogodną sytuację na gola. Próbowali strzałów z dystansu, ale z tymi radził sobie Michał Buchalik. Ostatecznie, choć pierwsza połowa była w wykonaniu Wisły bardzo słaba, to prowadziła po niej 1:0.

Wisła Kraków. Kolejny mecz „Białej Gwiazdy” w specjalnych wa...

Druga część nie przyniosła zmiany obrazu gry. Wciąż Wisła pozostawała w głębokiej defensywie. Momentami przypominało to prawdziwy hokejowy zamek. Bramka wisiała w powietrzu i w końcu padła, choć paradoksalnie po kontrze. Rozprowadził akcję David Tijanić, podał Petra Schwarza, a ten z dużym spokojem w polu karnym wszystko wykończył.

Wisła gasła z każdą minutą, Raków zyskiwał coraz większą przewagę i w 67 min mieliśmy rzut karny po zagraniu ręką Lukasa Klemenza. Felicio Brown-Forbes nie miał najmniejszych problemów, żeby jedenastkę zamienić na gola.

Dopiero ten gol sprawił, że Wisła odważniej ruszyła do przodu. Dość szybko przyniosło to efekt, bo w 77 min Jakub Błaszczykowski dośrodkował z rzutu rożnego, a Rafał Janicki posłał głową piłkę do siatki.

Od tego momentu wreszcie zaczął się niezły mecz. Obie strony wyraźnie chciały wygrać. Mieliśmy zatem cios za cios, akcja za akcję. W 88 min Raków wyprowadził akcję czterech na trzech, ale wiślacy się obronili, a po chwili wyprowadzili zabójczy atak. Z prawej strony dośrodkował Jakub Błaszczykowski, piłka odbiła się jeszcze od jednego obrońcy i spadła pod nogi Vukana Savicevicia. A ten mocnym strzałem dał Wiśle trzecią bramkę.

Ostatnie minuty były już dramatyczne. Raków rzucił wszystko do ataku, a Wisła broniła się ofiarnie. Udało się jej jednak już nie stracić bramki i odniosła niezwykle ważne zwycięstwo. Kto wie, czy te trzy punkty w końcowym rozrachunku nie będą na wagę utrzymania.

Wisła Girls. Fanki "Białej Gwiazdy" na Instagramie [ZDJĘCIA]

Wisła Kraków – Raków Częstochowa 3:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Błaszczykowski 10 karny, 1:1 Schwarz 59, 1:2 Brown-Forbes 68 karny, 2:2 Janicki 77, 3:2 Savicević 88.
Wisła: Buchalik - Janicki, Klemenz, Hebert - Burliga (64 Niepsuj), Basha (72 Kuveljić), Żukow, Hołownia - Błaszczykowski, Savicević (90+1 Sadlok) - Boguski.
Raków: Szumski - Tudor, Piątkowski, Petrasek, Jach, Bartl (77 Kościelny) - Tijanić, Sapała (89 Poletanović), Schwarz - Brown-Forbes, Musiolik.
Sędziowali: Mariusz Złotek (Gorzyce) oraz Radosław Siejka (Łódź) i Bartłomiej Lekki (Zabrze). Żółte kartki: Savicević (35, faul), Basha (65, faul), Hołownia (66, faul), Klemenz (67, zagranie ręką) - Brown-Forbes (12, faul), Tijanić (61, faul). Żółtą kartką ukarany został również trener bramkarzy Rakowa Maciej Sikorski. Widzów: mecz bez udziału publiczności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków grała słabo, ale wyrwała zwycięstwo Rakowowi z gardła! - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24