Wisła Kraków. Kamil Kosowski: Wisła będzie grać lepiej, ale pytanie, czy to wystarczy do utrzymania...

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Przemysław Świderski
- Zwolnienie dyrektora sportowego oceniam jako przyznanie się do błędu. W Wiśle na dzisiaj nie potrzeba planowania tego, co będzie z drużyną za rok, dwa. Ten klub jest w takiej sytuacji, że wciąż trzeba patrzeć na to, co jest tu i teraz. - mówi były piłkarz „Białej Gwiazdy”, dzisiaj ekspert stacji Canal Plus Kamil Kosowski.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Po remisie 1:1 Wisły Kraków w Gdańsku z Lechią widzi pan światełko w tunelu w kwestii walki „Białej Gwiazdy” o pozostanie w ekstraklasie?
- Tak, porównując ten mecz do wcześniejszych występów Wisły w tym roku, to jakość zdecydowanie się poprawiła. Pozostaje pytanie czy Wisła była już taka dobra, czy Lechia słaba? Bo to, że Lechia ma problem, że notuje zniżkę formy, widać gołym okiem. Trener Tomasz Kaczmarek mówi, że chcą grać widowiskową piłkę, ale w ostatnich meczach nie byli agresywni, nie potrafili doskoczyć do przeciwnika, a i w ofensywie wyglądali słabo. I to było też widać w konfrontacji z Wisłą. Z drugiej strony trzeba umieć z tego skorzystać, a Wisła potrafiła. Może jeszcze w pierwszej połowie głównie się broniła, ale gdy po przerwie na boisku pojawili się Elvis Manu i Luis Fernandez, to wyglądało to zdecydowanie lepiej. W końcu Matej Hanousek zaczął dośrodkowywać w pole karne, w końcu Zdenek Ondrasek miał swoje okazje. Lechię uratował tylko najlepszy piłkarz tego meczu czyli Dusan Kuciak. Gdyby i on miał słabszy dzień, to Wisła prawdopodobnie by ten mecz wygrała. Widać zatem, że te transfery, które zrobiono w Krakowie, aż tak złe nie są. To są ludzie, którzy mają pojęcie o piłce, tylko problem jest taki, że sił mają na razie na pół meczu. Za chwilę jednak będzie przerwa reprezentacyjna, więc wszyscy powinni dojść do siebie. Do tego coraz lepiej powinni grać tacy piłkarze jak np. Enis Fazlagić czy Joseph Colley. Generalnie ta drużyna powinna wyglądać dobrze, ale pozostaje pytanie, czy to wystarczy do utrzymania? Kalendarz Wiśle nie sprzyja.

- Na razie rzeczywiście Wisłę czekają dwa ekstremalnie trudne mecze, bo najpierw potyczka z Lechem Poznań, a następnie wyjazd do Szczecina na mecz z Pogonią.
- Trudno będzie Wiśle o jakiekolwiek punkty w tych meczach, ale wyjścia nie ma, trzeba spróbować wyszarpać, ile się da.

- Lech do Krakowa przyjedzie „ranny” po porażce z Rakowem Częstochowa. Dla Wisły to dobrze czy źle?
- Nie pokusiłbym się o stwierdzenie, że to dla Wisły korzystna sytuacja. W Krakowie jest bardzo dobre boisko, co będzie miało znaczenie, korzystne dla Lecha... Bo Lech ma mnóstwo jakości, a po porażce z Rakowem miejsca na pomyłki już nie ma. Z drugiej strony obserwując „Kolejorza” widzę, że jak tam pojawia się problem w trakcie meczu, to różnie sobie radzą. Lech dla mnie ma najlepszych piłkarzy w lidze, ale nie ma najlepszej drużyny. Popatrzmy choćby na wspomniany ostatni mecz z Rakowem. Jak trzeba się było skonsolidować, wyzwolić trochę innych cech niż tylko umiejętności, to Raków potrafił to zrobić, a Lech miał już z tym problem.

- Wspomniał pan, że dla Wisły kalendarz nie jest korzystny, ale po meczach z Lechem i Pogonią, będzie miała dwa spotkania u siebie z Piastem Gliwice i Górnikiem Zabrze. W teorii łatwiejsze.
- Właśnie, w teorii, bo to będą moim zdaniem bardzo trudne mecze. Jak patrzę na Górnika i widzę jak jego piłkarze „zasuwają”, to jakoś nie rysuje mi się łatwy mecz dla Wisły. Z drugiej strony nie mam zamiaru przekreślać absolutnie szans „Białej Gwiazdy” w jakimkolwiek spotkaniu - nawet z Lechem czy Pogonią. Trzeba wierzyć, trzeba budować pewność siebie, a to można zrobić również w konfrontacji z tymi najlepszymi na dzisiaj w lidze. Najważniejsze, że w meczu z Lechią było już trochę gry w piłkę. Już Manu potrafił przytrzymać piłkę, już Fernandez potrafił dobrze ją rozegrać.

- Nie wymienił pan w tej wyliczance Marko Poletanovicia, a to piłkarz, który w Gdańsku poukładał grę Wisły w drugiej linii.
- Oczywiście. Czytałem różne opinie kibiców przy tym transferze, niektórzy się dziwili, że on przychodzi. A Wiśle w tym momencie jest potrzebny każdy zawodnik, który potrafi celnie kopnąć piłkę do przodu. Taki, który nie będzie myślał tylko o tym, żeby piłki nie stracić, ale również będzie umiał coś wykreować. Tego Wisła potrzebowała bardzo i rzeczywiście Poletanović może takie coś jej dać. Ja oceniam bardzo dobrze ten ruch ze strony Wisły.

- Patrząc nieco szerzej, nie dziwi pana, że Wisła trochę na własne życzenie trzeci rok z rzędu wpakowała się w problemy sportowe?
- Wisła wciąż spłaca długi i wciąż ciężko jest pogodzić to wszystko z budową mocnego zespołu. Wyobraźmy sobie sytuację, w której nie musiałaby sprzedawać Yawa Yeboaha czy Aschrafa El Mahdiouiego, a do tego doszliby teraz Colley, Fazlagić, Poletanović, Fernandez i Manu. To byłby zespół, który w znacznie większym stopniu gwarantowałby utrzymanie. Ale sytuacja jest taka, że dzisiaj Wisła walczy o pozostanie w lidze, a jak to się jej uda, to pewnie znowu będzie musiała sprzedać jednego czy drugiego wyróżniającego się zawodnika. I tak to będzie wyglądało dopóki ostatnia złotówka długów nie zostanie spłacona. Dopiero wtedy będzie można pomyśleć o czymś bardziej perspektywicznym, trwałym.

- Nie brakuje panu jednak bardziej spójnej polityki sportowej w Wiśle? Latem w klubie z ul. Reymonta przedstawiono np. Tomasza Pasiecznego jako nowego dyrektora sportowego, który miał tworzyć struktury na lata, a nie minął nawet rok, a Pasiecznego w Wiśle już nie ma.
- Ostatnie zwolnienie dyrektora sportowego oceniam jako przyznanie się do błędu. W Wiśle na dzisiaj nie potrzeba planowania tego, co będzie z drużyną za rok, dwa. Ten klub jest w takiej sytuacji, że wciąż trzeba patrzeć na to, co jest tu i teraz. Liczy się następny mecz. Trener ma mieć do dyspozycji przynajmniej kilkunastu zawodników, którzy już teraz, a nie za pół roku są w stanie grać w ekstraklasie. Nie wiem, jakie były dokładnie powody zwolnienia dyrektora sportowego w Wiśle, ale jak patrzę na całą ekstraklasę, to w Krakowie nie wykonują wyjątkowych ruchów. Tak jest praktycznie wszędzie. Ktoś przegra dwa, trzy mecze, zostaje zwolniony. Drużyna nie gra jak oczekują tego prezesi i kibice, leci dyrektor. W Polsce na tym stanowisku ludzie nie mają aż tak dużych kompetencji jak w zachodniej Europie. Trochę to smutne, bo to powinien być standard, ale tak to po prostu wygląda.

- Chce pan powiedzieć, że w Wiśle za bardzo patrzy się daleko w przyszłość, a nie pilnuje tego, co dzieje się dzisiaj?
- Patrzę na to w trochę inny sposób. Wisła ma bardzo wymagających kibiców, którzy są wiele razy pokazywali do jakich poświęceń są zdolni. I tym kibicom też trzeba coś dać. Stąd pewnie ta cała otoczka wokół klubu, jaką tworzą Kuba Błaszczykowski, Jarosław Królewski czy Tomasz Jażdżyński. Oni w biznesie radzą sobie bardzo dobrze, powoli wyprowadzają Wisłę na prostą od strony finansowej. Tylko, że piłka nożna jest bardzo specyficznym biznesem, bo jaki by wynik finansowy, organizacyjny nie był wspaniały, to jak na boisku jest słabo, to wszystko i tak idzie w niepamięć. To zresztą działa w obie strony, bo jak sobie przypomnę, jak mizernie od środka wyglądały pewne sprawy organizacyjne za naszych czasów gdy zdobywaliśmy mistrzostwo za mistrzostwem i graliśmy rok w rok w europejskich pucharach, to pewnie niektórzy za głowy jeszcze dzisiaj by się łapali. Tylko czy ktokolwiek zwracał na to uwagę, skoro na boisku było świetnie? Dzisiaj natomiast Wisła nie może wstydzić się moim zdaniem strony organizacyjnej, ma wspaniałych kibiców, ale sportowo jest jak jest. Dobrze natomiast, że zatrudniono Jerzego Brzęczka. To bardzo dobry fachowiec. Pozostaje wiara, że tego ruchu nie wykonano za późno i zdoła on ostatecznie uratować ekstraklasę dla Wisły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24