Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Kamil Wojtkowski wreszcie zaczyna grać na miarę oczekiwań

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Dla piłkarza Wisły Kraków Kamila Wojtkowskiego początek sezonu jest udany. „Wojo” skorzystał na przepisie o młodzieżowcu, który zaczął obowiązywać w ekstraklasie od obecnego sezonu, ale też pokazuje coraz mocniej, że miejsce w składzie dostaje nie tylko z racji wieku, a przede wszystkim za to, jak prezentuje się na boisku.

Dla 21-letniego Wojtkowskiego był to tak naprawdę ostatni dzwonek, by zerwać z metką wiecznego talentu, który jednak nie daje drużynie tyle, ile by mógł. Przychodził przecież do Wisły jako zawodnik, który może nie przebił się w bardzo mocnej ekipie RB Lipsk, ale jednocześnie taki, który w polskiej ekstraklasie powinien brylować. Do tej pory Wojtkowski miał przebłyski, w których pokazywał, że ma duże możliwości, ale generalnie brakowało w jego grze regularności. Takiego potwierdzania wysokiej formy z tygodnia na tydzień, z meczu na mecz. Nie było przypadku w tym, że gdy robiliśmy zestawienie osiągnięć wiślaków po poprzednim sezonie, uznaliśmy tego zawodnika, za największe rozczarowanie. Nie dlatego, że był najgorszym piłkarzem „Białej Gwiazdy” w sezonie 2018/2019, ale dlatego, że uważaliśmy, że stać go na dużo, dużo więcej. Napisaliśmy wtedy: „Wciąż ciągnie się za nim opinia dużego talentu i wciąż nie potrafi zaprezentować go w pełni na boisku. Naprawdę myśleliśmy, że po zimowych zawirowaniach w Wiśle „Wojo” będzie jednym z tych, którzy wskoczą do składu i pociągną zespół. Nic jednak z tego nie wyszło. Wciąż jest młody, ale zegar tyka i oby nie doszło do sytuacji, w której w miejsce duży talent, pojawi się określenie zmarnowany talent...”

Podobnie patrzył wiosną na swojego piłkarza trener Maciej Stolarczyk, który wspominał nawet, że musi z zawodnikiem przeprowadzić rozmowę na temat jego podejścia do obowiązków oraz tego, jak sprzedaje swoje umiejętności na boisku. Najwyraźniej letnia przerwa sprawiła, że Wojtkowski wreszcie zrozumiał, co musi robić, żeby zacząć grać na miarę oczekiwań. Ostatnie mecze w jego wykonaniu, a szczególnie ten z Zagłębiem Lubin, pokazują, że może on być ważnym elementem układanki Stolarczyka. Po wspomnianym meczu z „Miedziowymi” Wojtkowski, zapytany przez dziennikarza Canal Plus Sport, kogo wskazałby na bohatera meczu, Pawła Brożka czy Michała Maka, z rozbrajającą szczerością, dystansem do samego siebie i uśmiechem odpowiedział: - Szkoda, że mnie nie wskazaliście, ale OK, stawiam na „Brozia”.

Ten ostatni zapytany z kolei o występ młodszego kolegi, odwdzięczył się mu pochwałami: - Wreszcie! Ten chłopak ma bardzo duży potencjał. Jedyne, co musi zrobić, to szybciej podejmować decyzje na boisku. On czasami chce zrobić parę rzeczy naraz, a na boisku najczęściej jest tak, że ten najprostsze wybory są najlepsze. Cieszę się jednak, że strzelił bramkę, bo to może dać mu takiego pozytywnego kopa przed kolejnymi występami. A może dawać tej drużynie swoją grą naprawdę dużo.

Wojtkowski najwyraźniej dojrzał również do oceny swoich możliwości, bo sam po wspomnianym meczu z Zagłębiem nie wpada w ton euforii. Sprawę ocenia raczej na chłodno, mówiąc: - Jest takie jedno piłkarskie powiedzenie, może oklepane, ale prawdziwe, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Dlatego trzeba z meczu na mecz, z treningu na trening potwierdzać swoją dobrą dyspozycję. Po meczu z Zagłębiem byłem z siebie w miarę zadowolony, ale na tym świat się nie kończy. Trzeba się skupić na tym, żeby w następnych spotkaniach pokazywać to samo.

Po piłkarzu Wisły widać, że to nie tylko słowa, a swoje miejsce walczy również w sparingach. Nawet jeśli rywalem jest tylko drużyna z IV ligi. W minioną sobotę „Biała Gwiazda” zagrała z Polonią Przemyśl. Wygrała 8:1, a Wojtkowski swoją obecność na boisku zaznaczył dwoma bramkami. Przed trzema kolejnymi wyjazdowymi meczami, jakie wkrótce czekają Wisłę, to dobry prognostyk. Przypomnijmy bowiem, że „Biała Gwiazda” zagra kolejno w Kielcach z Koroną, w Płocku z Wisłą i ramach Pucharu Polski z Błękitnymi w Stargardzie. A wyjazdy na razie w tym sezonie dość słabo wychodzą wiślakom.
- Wiadomo, że przy Reymonta każdy mecz jest specyficzny - podkreśla Wojtkowski. - Grać przed takimi kibicami, jakich mamy, to za każdym razem jest wielkie wydarzenie. Trzeba jednak przyłożyć się do tego, żeby formę z meczów u siebie zacząć przekładać na wyjazdy. To tak naprawdę będzie pierwszy, podstawowy cel na mecze po przerwie na reprezentację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Kamil Wojtkowski wreszcie zaczyna grać na miarę oczekiwań - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24