Wisła Kraków: Maciej Stolarczyk: Jeśli nie wygramy w Sosnowcu, pełna odpowiedzialność spadnie na mnie

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Ekstraklasa przyspiesza. Po znakomitym, niedzielnym meczu z Legią Warszawa, piłkarzy Wisły Kraków czeka teraz wyjazd do Sosnowca na spotkanie z Zagłębiem, który zostanie rozegrany w środę o godz. 20.30. Punkty do zdobycia w tej potyczce są dokładnie takie same, jak w starciu z mistrzami Polski. Jednakowo cenne i ważne dla „Białej Gwiazdy” w jej walce o grupę mistrzowską

– Minęło raptem kilka dni od naszego ostatniego spotkania i myślę, że już w poniedziałek kurz po nim opadł – mówi trener Wisły Maciej Stolarczyk. – Teraz przed nami spotkanie z zespołem, który jest zdeterminowany, żeby zostać w ekstraklasie. Zdaję sobie sprawę, jak ciężki to będzie dla nas mecz. Odmienny od tego, co panowało tutaj u nas na stadionie. Moją rolą jest, żebyśmy zapanowali nad tym i to ja jestem odpowiedzialny za to, żeby zespół Sosnowca nie był zadowolony po końcowym gwizdku. Zdaję sobie sprawę, ze Zagłębie weszło ostatnio na ścieżkę zwycięstw. To zespół, który nie ma nic do stracenia. Wszyscy skazywali tę drużynę na pożarcie, mówili, że jest to już drużyna I-ligowa, a jednak ta odległość od utrzymania nie jest taka duża. Jest to zespół zdeterminowany, ale my zajmujemy się sobą. Mamy kilka drobnych urazów w drużynie, ale to normalne po takim meczu jak z Legią. Walczymy z czasem, ale jestem pewien, że wszyscy będą gotowi do gry.

Biorąc po uwagę szczupłość kadry, dla Wisły lepiej byłoby grać co tydzień, żeby było więcej czasu na podleczenie urazów. Stolarczyk nawet tego nie kryje: – Wolelibyśmy grać w rytmie tygodniowym, ale taki jest terminarz, więc nie ma co narzekać, tylko trzeba wyjść na boisko i zrobić swoje – powiedział szkoleniowiec.

Mecz Wisły z Legią toczył się w gorącej atmosferze, jaką stworzyło 33 tysiące widzów. W Sosnowcu publiczność będzie mniejsza, stadion Zagłębia również nie należy do najnowocześniejszych w ekstraklasie. – Jestem za to odpowiedzialny, żeby przygotować zespół – podkreśla Stolarczyk. – Jeśli nie wygramy w Sosnowcu, to pełna odpowiedzialność spadnie na mnie. Moją rolą jest przygotowanie zespołu zarówno do takich meczów jak z Legią, ale równie do Zagłębia. To zasłużony klub, ale nie ma tam nowoczesnego stadionu jak większość w lidze. Będzie inna specyfika tego meczu, ale moją rolą jest, żeby przygotować drużynę do takich warunków.

Stolarczyk ciepło o Zagłębiu

Trener Wisły chwalił też Zagłębie za ostatnie występy. – Wraca do gry Sanogo. Jeśli chodzi o ofensywę, to większość akcji przechodzi w Zagłębiu przez Pawłowskiego – wyjaśnia szkoleniowiec. – To jest zawodnik, przez którego przechodzi większość akcji ofensywnych. To jest zespół, który wszedł na ścieżkę zwycięstw i będzie chciał to podtrzymać. My mamy jednak swoje argumenty wiemy dlaczego Sosnowiec wygrywał w ostatnich spotkaniach, mamy swój plan i będziemy chcieli zrealizować.

Trener Wisły ciepło mówi o Szymonie Pawłowskim, a już pojawiły się informacje, że Wisła jest zainteresowana tym zawodnikiem w kontekście nowego sezonu. Stolarczyk nie chciał jednak wprost potwierdzić tych doniesień. – Szymon prezentuje się bardzo dobrze. Stanowi rzeczywiście o sile ofensywnej zespołu Zagłębia i to jest kluczowy zawodnik w tej drużynie. Zdajemy sobie sprawę o jego walorach, ale to tyle, co mogę na jego temat teraz powiedzieć.

Stolarczyk wspomniał o drobnych urazach, jakie mają jego piłkarze. Chodzi o m.in. o Jakuba Błaszczykowskiego, Vullneta Bashę i Marcina Wasilewskiego,
– Rzeczywiście jest tak, że w czasie meczu jest adrenalina, a skutki uboczne wychodzą w kolejnych dniach – przyznaje Stolarczyk. – Mogę potwierdzić, że dotyczą oni tych graczy, również paru innych. To jest jednak naturalna sprawa i w razie czego wystąpią inni, którzy czekają na swoją szansę, a którzy grali ostatnio mniej.

Na konferencji prasowej przed meczem z Zagłębiem pojawiło się również pytanie o Sławomira Peszkę, który ostatnio notuje bardzo dobre występy, asystuje, strzelił też gola Legii. Stolarczyk na temat tego piłkarza mówi: – Zaznaczałem to już na początku, gdy Sławek tutaj przychodził, że dla mnie to jest wartościowy gracz, profesjonalny i zdeterminowany, żeby pokazać swoje umiejętności. Liczby to są ważne rzeczy dla zawodników ofensywnych i Sławek tę swoją wartość pokazuje. Nie mam zastrzeżeń do Sławka. Jest to zawodnik doświadczony, gwarantujący poziom, ale również głodny sukcesu.

Wisła strzela gole, bo jest ciężka praca

Wisła w ostatnich meczach imponuje skutecznością. Krakowianie strzelili aż trzynaście bramek w trzech meczach. A na początku wiosny mieli z tym ogromny problem. Stolarczyk wyjaśnia gdzie tkwi tajemnica tej przemiany: – Najbardziej banalne słowo to praca. Bez tego nie udałoby się nam osiągnąć tego rezultatu. Nie ma drogi na skróty. Trzeba pewien okres przepracować, żeby osiągać rezultaty. Sławek, Marko, Krzysiek potrzebowali trochę czasu, żeby zafunkcjonować, jeśli chodzi o formację ofensywną. Swoją pracą profesjonalizmem doszli do tego, żeby stwarzać sytuacje i później jej wykorzystywać.
Praca kryje się też za takimi momentami, jak w meczu z Legią, gdy bramkę z rzutu wolnego strzelił Rafał Pietrzak. Podbiegł po tym golu do ławki rezerwowych, gdzie trener Radosław Sobolewski wykrzyczał do niego co w takim stylu: – Mówiłem ci, że wpadnie!

Stolarczyk pytany, czy to „Sobol” kryje się za tak dobrze wykonanym stałym fragmentem gry, odpowiada z uśmiechem: – To jest właśnie codzienna praca trenera Radka, Mariusza Jopa, Kazimierza Kmiecika. To jest powtarzalność. Rafał zostaje z nimi po treningach, trenuje te rzuty wolne i w końcu przyniosło to efekt w meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wisła Kraków: Maciej Stolarczyk: Jeśli nie wygramy w Sosnowcu, pełna odpowiedzialność spadnie na mnie - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24