Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Marko Kolar odszedł, szybko wrócił i już strzela gole w sparingach

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Marko Kolar jest jedynym z trójki Chorwatów, który po zawirowaniach w Wiśle Kraków w ostatnim czasie, postanowił w niej zostać. Co prawda Kolar rozwiązał kontrakt z winy kluby, a dość szybko podpisał nowy, obowiązujący przez najbliższe 1,5 roku. Zimowe sparingi, w których chorwacki piłkarz strzelił na razie dwie bramki, zdają się wskazywać, że była to dobra dla obu stron decyzja. – Cieszę się bardzo, że znowu jestem w Wiśle, choć tak naprawdę nigdzie przecież nie odchodziłem – uśmiecha się napastnik „Białej Gwiazdy”.

Kolar nie kryje, że zamieszanie, jakie w Wiśle panowało przez ostatnie miesiące, mocno go już męczyło. – To była dla nas wszystkich trudny moment – mówi. – Długo nie dostawaliśmy wynagrodzeń, stąd moja decyzja o rozwiązaniu kontraktu. Teraz są jednak w klubie nowi ludzie i zdecydowałem się podpisać nową umowę. Wierzę, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku.

Kolara przekonał jeszcze jeden argument. Po pierwsze nie miał specjalnie lukratywnych ofert z innych klubów, a po drugie po odejściu z Wisły Zdenka Ondraska, rywalizacja o miejsce w ataku „Białej Gwiazdy” jest teraz mniejsza, a co za tym idzie 23-letni Chorwat będzie miał większą szansę na grę.
– Konkurencja rzeczywiście jest teraz nieco mniejsza – przyznaje zawodnik. – Nie będę krył, że gdy zastanawiałem się, czy zostać w Wiśle, był to jeden z tych argumentów, że być może będę miał szansę grać częściej w podstawowym składzie. Nie zmienia się jednak na pewno to, że cały czas muszę ciężko pracować. Bo bez tej pracy, nawet przy mniejszej konkurencji wcale nie muszę dostawać więcej szans.

Napastnik „Białej Gwiazdy” nie martwi się też przesadnie faktem, że z Chorwatów został w Wiśle sam. – Jest jeszcze Słoweniec Matej Palcić, więc mam z kim porozmawiać w swoim języku – uśmiecha się Marko – A z drugiej strony mówię już na tyle dobrze po polsku, że nie ma żadnych problemów komunikacyjnych w drużynie. Ja generalnie lubię Kraków, lubię Wisłę. Wszystko mi się tutaj podoba. Gdy dostałem ofertę, żeby jednak podpisać kontrakt i tutaj zostać, to oczywiście chwilę się nad tym zastanawiałem, ale dzisiaj jestem pewien, że to była bardzo dobra decyzja.

Piłkarz Wisły uważa również, że choć z drużyny odeszło kilku podstawowych jesienią piłkarzy, drużyna wcale nie musi radzić sobie wiosną gorzej. – Przychodzą przecież cały czas nowi zawodnicy, którzy z powodzeniem powinni zastąpić tych, którzy odeszli. Taka jest piłka. Ktoś odchodzi, ktoś przychodzi. Normalna sprawa – tłumaczy Kolar.

A jednym z tych, który do Wisły przychodzi jest Jakub Błaszczykowski. Dla młodego zawodnika, jakim wciąż jest Marko Kolar to gratka, że będzie mógł podpatrywać tak utytułowanego piłkarza, jak Kuba na treningach i w meczach. – Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę grać z tak dobrym piłkarzem w jednej drużynie. Dla mnie to jest coś specjalnego. Nie ma przecież kibica, który nie wiedziałby kim jest Kuba Błaszczykowski – przyznaje Chorwat.

Dla ważna będzie współpraca z zawodnikami ofensywnymi Wisły. Z Błaszczykowskim również, ale jak na razie najlepiej współpraca Kolarowi układa się z Krzysztofem Drzazgą. Ten ostatni do zespołu „Białej Gwiazdy” trafił z Puszczy Niepołomice, do której był wypożyczony i w której pełnił ważną rolę, jako czołowy strzelec i asystent. Liczby w przypadku Drzazgi pojawiły się już w sparingach, a prócz jednego gola zaliczył choćby dwie asysty przy golach Kolara.
– Rzeczywiście, muszę przyznać, że coraz lepiej rozumiemy się z Krzyśkiem – zgadza się chorwacki napastnik. – Nie oznacza to jednak, że wszystko funkcjonuje już w stu procentach tak, jak powinno. Cały czas musimy pracować nad tym, żeby w lidze wyglądało to jeszcze lepiej niż w sparingach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Marko Kolar odszedł, szybko wrócił i już strzela gole w sparingach - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24