Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Obaj trenerzy doceniają remis w meczu „Białej Gwiazdy” z Ruchem Chorzów

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz, Lucyna Nenow
Wisła Kraków zremisowała z Ruchem Chorzów 1:1. Po meczu obaj trenerzy podkreślali, że ich drużyny walczyły o wygraną, ale podział punktów przyjmują z szacunkiem.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- To na pewno było dla nas trudne spotkanie, jeśli popatrzymy na sytuację przed tym meczem, na trzy porażki z rzędu. Przyjechał do nas lider i było widać duże napięcie, ale też dużo motywacji - mówił po końcowym gwizdku trener Wisły Jerzy Brzęczek. - Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Kontrolowaliśmy grę, a oczywiście obroniony rzut karny przez Mikołaja dał nam prowadzenie do przerwy. Drugą połowę rozpoczęliśmy dobrze, ale około 60 minuty straciliśmy kontrolę w środkowej strefie. Przeciwnik miał dużo stałych fragmentów gry i straciliśmy bramkę wyrównującą. Zmiany, jakie dokonaliśmy sprawiły, że znów mieliśmy sytuacje w końcówce. Myślę, że z jednej strony pozostaje niedosyt, ale z drugiej zdobyliśmy ważny punkt. Przed nami teraz dwa tygodnie przerwy i pracy nad tym, żeby przygotować się do ostatniej fazy jesieni. Czeka nas ona zarówno w lidze jak i Pucharze Polski.

Jerzy Brzęczek został zapytany o Dora Hugiego, którego do tej pory pomijał, a tym razem nie tylko pojawił się w kadrze meczowej, ale nawet dostał szansę gry w drugiej połowie. Zapytany, czy „przeprosił się” z Izraelczykiem, trener Wisły odparł: - Nie musieliśmy się przepraszać. Już po zakończeniu poprzedniego sezonu Hugi otrzymał informację, jakie jest nasze podejście. Na tę chwilę został w klubie, ma ważny kontrakt. Przez cały czas w żaden sposób nie był szykanowany, cały czas pracował. Dzisiaj wszedł na boisko i na pewno dał dobry impuls. Był blisko zdobycia bramki, a w dwóch sytuacjach gdyby zagrał trochę dokładniej, to otworzyłby drogę partnerom do bramki. Na pewno jednak było to pozytywne wejście Hugiego, ale też pozostałych zawodników, którzy weszli w drugiej połowie na boisko. Dali nam dodatkową jakość, która była ważna w tym fragmencie mecz.

Na lewej obronie dość niespodziewanie zagrał Bartosz Jaroch. O to również został zapytany trener Wisły. Powiedział: - Zdecydowaliśmy się ustawić Jarocha na lewej stronie. W ostatnich tygodniach dobrze wyglądał, dobrze funkcjonował Konrad Gruszkowski, ale też mieliśmy na lewej stronie trochę problemów. Krystian Wachowiak po koronawirusie nie jest na takim poziomie fizycznym, na jakim był przed chorobą. Stąd taka decyzja. Myślę, że jeśli popatrzeć na całą pracę defensywną naszej obrony, to duże słowa uznania trzeba skierować pod adresem Borisa Moltenisa. Dla niego było to dopiero drugie spotkanie, nie był do końca przygotowany, ale jest bardzo agresywny, bardzo bezpośredni w pojedynkach. On z każdym tygodniem będzie fizycznie prezentował się lepiej i da więcej tej drużynie.

Jerzy Brzęczek został zapytany również o przebieg drugiej połowy, słabszy w wykonaniu jego drużyny niż część pierwsza. - Straciliśmy kontrolę na około 15-20 minut, choć początek tej części był w naszym wykonaniu OK. Pomiędzy 55 a 70 minutą, gdy zaczęliśmy robić zmiany, to był ten moment, gdy Ruch przejął kontrolę nad meczem. Wynikało to z jednej bardzo ważnej rzeczy - przestaliśmy rozgrywać piłkę od bramkarza, graliśmy długimi podaniami i de facto tak straciliśmy bramkę. To jest to, na co zwracamy uwagę, ale wynikało to też z tego, że już w pierwszej połowie Igor Łasicki narzekał na ból w mięśniu czworogłowym. Była z jego strony obawa przed uderzaniem na dalszą odległość, dlatego niepotrzebnie wybijaliśmy piłkę z piątego metra. Przed zmianami nie mieliśmy w środkowej strefie boiska przy takich podaniach rosłych zawodników, dlatego przegrywaliśmy pojedynki w powietrzu i Ruch miał kontrolę nad środkiem pola.

Na sugestię jednego z dziennikarzy, że Jerzy Brzęczek spóźnił się ze zmianami, trener Wisły odparł:

- Trenowaliśmy bardzo ciężko w okresie przygotowawczym. I tak samo trenujemy w każdym mikrocyklu. To nie jest problem, ale mówiłem to już na konferencji przed meczem, że mamy zaplanowane badania wydolności i szybkości. Będziemy mieć zatem porównanie do tego, co robiliśmy przed rozpoczęciem sezonu. A zmiany były spowodowane czasem, momentem tego, co działo się na boisku, urazem Igora, ale też wynikało z tego, że nie utrzymywaliśmy się przy piłce. Wykopywaliśmy ją z piątego metra, a mieliśmy słabsze warunki do walki w powietrzu.

Na koniec Jerzy Brzęczek powiedział kilka zdań o planach na dwutygodniową przerwę reprezentacyjną. - W piątek zagramy sparing, ale też kilku zawodników wyjeżdża na reprezentację. Chodzi o Biegańskiego, Dudę, Talara. Powołanie dostał też Momo Cisse. Mamy zawodników, którzy mogą grać w CLJ, więc prawdopodobnie w sobotę Skrobański czy Starzyński w niej wystąpią. W następnym tygodniu nie ma kolejki ligowej, niewykluczone zatem, że wtedy też zagrają, żeby mieć praktykę meczową. W piątek zagramy sparing w Dobczycach, a ci, co grali ostatnio mniej, będą w tym meczu wykorzystani.

Skrobacz dziękował kibicom obu klubów

- Może na samym początku powiem nietypowo, ale naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem, a myślę, że wszyscy tu obecni również. Słowa uznania w stosunku do kibiców jednej i drugiej drużyny, bo rzadko gra się przy tak wspaniałej atmosferze, tak wspaniałym dopingu. Życzyłbym sobie, a myślę, że nie tylko ja, żeby takie spotkanie, w takiej otoczce zdarzały się jak najczęściej - rozpoczął swoją wypowiedź trener Ruchu Jarosław Skrobacz.

O samym meczu dodał: - Wyszliśmy na to spotkanie troszeczkę spóźnieni. Przez pierwsze 15-20 minut byliśmy zagubieni. Część zawodnik, może nawet cały zespół nie był sobą. To były na pewno takie minut, w których Wisła wyglądał na naszym tle lepiej. Jeszcze raz powtórzę, to było sporą naszą zasługą, bo graliśmy po prostu niedokładnie. Chyba byliśmy zbyt wystraszeni. Z każdą minutą było już jednak lepiej, a końcówka pierwszej połowy należała już do nas. Oczywiście boli niewykorzystany rzut karny. Może nawet nie chodzi o to, że go nie wykorzystaliśmy, a troszeczkę sposobem jego wykonania możemy być poirytowani. W drugiej połowie dążyliśmy po strzeleniu bramki do zwycięstwa. Mieliśmy serię rzutów rożnych, niewykorzystane okazje, ale wyglądaliśmy w tej drugiej części już momentami tak, jakbyśmy chcieli. Summa sumarum mamy remis na trudnym terenie, który przyjmujemy z pokorą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Obaj trenerzy doceniają remis w meczu „Białej Gwiazdy” z Ruchem Chorzów - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24