Wisła Kraków prowadziła w Pruszkowie ze Zniczem, ale na finiszu straciła wszystko

Bartosz Karcz
Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com
Wisła Kraków nie zrehabilitowała się za wysoką porażkę w Wiedniu z Rapidem. W niedzielę dorzuciła kolejną, tym razem w ligowym meczu ze Zniczem w Pruszkowie. Krakowianie prowadzili po golu Angela Rodado, ale w drugiej połowie dali sobie strzelić dwie bramki i zostali z niczym.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Liczne absencje spowodowały, że trener Kazimierz Moskal musiał mocno pomieszać składem. Również poprzestawiać zawodników na pozycjach. I tak np. Rafał Mikulec pierwszy raz zagrał w Wiśle na prawej obronie, a Bartosz Jaroch przypomniał sobie, co to znaczy gra na środku defensywy. Mieliśmy też debiut w zespole „Białej Gwiazdy”. Już od początku na boisku pojawił się bowiem skrzydłowy Tamas Kiss.

Początek meczu to duża przewaga Wisły. Przede wszystkim w posiadaniu piłki, ale też mimo mocno zagęszczonej obrony Znicza, krakowianie szukali swoich szans. Już w 4 min po dośrodkowaniu Piotra Starzyńskiego z woleja strzelał Angel Rodado, ale został zablokowany. Cztery minut później z dystansu uderzył Olivier Sukiennicki, ale bramkarz obronił.

W 17 min pierwszy raz zaatakował Znicz, ale Wiktor Nowak uderzył nad poprzeczką z pola karnego. A chwilę później prowadziła już Wisła. Dobrze rozegrała akcję, a w jej końcowej fazie podawał Rafał Mikulec. Po drodze był jeszcze rykoszet, ale szczęśliwy dla „Białej Gwiazdy”, bo dzięki temu piłka spadła na głowę Angela Rodado, który przelobował Piotra Misztala.

Po stracie gola Znicz zaczął grać odważniej. Były nawet momenty, gdy starał się zakładać pressing. Kilka razy mieliśmy też zamieszanie w polu karnym Wisły, ale o jakimś wielkim zagrożeniu trudno było mówić. Krakowianie starali się natomiast kontrolować sytuację, wciąż długo rozgrywali swoje akcje. Co prawda sami też nie wykreowali już sobie jakiejś klarownej okazji na podwyższenie wyniku, ale do szatni schodzili z jednobramkową zaliczką.

W drugiej połowie obraz gry początkowo był podobny. Znicz próbował atakować, groźniej strzelała Wisła, a konkretnie Patryk Gogół dwa razy. Po upływie godziny gry mieliśmy dwie zmiany w Zniczu. Jeden z zawodników, którzy pojawili się na boisku, konkretnie Daniel Stanclik szybko stanął przed szansą na gola, gdy strzelał głową po rzucie rożnym. Anton Cziczkan obronił jednak to uderzenie dość pewnie.

W 70 min gospodarze mieli stuprocentową okazję na wyrównanie, gdy Paweł Moskwik uciekł Alanowi Urydze i znalazł się w sytuacji sam na sam z Antonem Cziczkanem. Bramkarz Wisły stanął jednak na wysokości zadania i wygrał ten pojedynek.

Trzy minuty później totalnie nieodpowiedzialnie zachował się Tamas Kiss. Nie zdołał dojść do dośrodkowania Angela Baeny, więc skierował piłkę do bramki celowo ręką. Musiała być żółta kartka, a że Węgier miał już jedną na koncie, to po chwili wylądował z czerwoną w szatni.

Znicz zwietrzył swoją szansę i chwilę po czerwonej kartce dla Kissa mieliśmy już remis. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bartosz Jaroch przegrał siłowy pojedynek z Łukaszem Wiechem, a ten z bliska kopnął do siatki.

W 84 min gospodarze mieli chwilę radości, gdy do siatki kopnął Radosław Majewski. Po analizie VAR sędzia jednak gola nie uznał, bo jeden z graczy Znicza był na spalonym i absorbował Antona Cziczkana. No, ale mecz jeszcze trwał. W doliczonym czasie gry Alan Uryga po dośrodkowaniu w pole karne trafił łokciem w głowę Łukasza Wiecha i sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, którego po chwili na zwycięskiego gola zamienił Daniel Stanclik.

Znicz Pruszków - Wisła Kraków 2:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Rodado 19, 1:1 Wiech 77, 2:1 Stanclik 90+4 karny.
Znicz: Misztal - Ochronczuk, Wiech, Koprowski - Plewka - Sokół, Ciepiela (59 Imai), Nowak (78 Karol), Moskwik (83 Proczek) - Tabara (59 Stanclik), Majewski.
Wisła: Cziczkan - Mikulec, Uryga, Jaroch, Kiakos – Kutwa (87 Zwoliński), Sukiennicki (83 Dziedzic) - Starzyński (46 Baena), Gogół (83 Duarte), Kiss - Rodado.
Sędziował: Damian Kos (Wejherowo). Żółte kartki: Ciepiela, Koprowski, Misztal - Rodado, Kiss, Kiakos, Uryga, Jaroch. Czerwona kartka: Kiss (73, druga żółta). Widzów: 1800.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kolejny cios w PKOL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24