Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Taką Wisłę jak w drugiej połowie, chciałbym widzieć

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
07.10.2022 krakow,mecz wisla krakow - lks lodz, i liga, nz radoslaw sobolewski, trener,fot. andrzej banas / polska press
07.10.2022 krakow,mecz wisla krakow - lks lodz, i liga, nz radoslaw sobolewski, trener,fot. andrzej banas / polska press Andrzej Banas
Po zakończeniu meczu Arka Gdynia - Wisła Kraków, wygranego przez „Białą Gwiazdę” 3:1, więcej powodów do radości miał oczywiście trener gości Radosław Sobolewski. Nie znaczy to oczywiście, że nie zauważał mankamentów w grze drużyny. Szczególnie w pierwszej połowie.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Z naszej perspektywy pierwsza połowa była absolutnie do zapomnienia i obyśmy takiej połowy już nigdy nie zagrali w tej rundzie - rozpoczął podsumowanie spotkania Sobolewski. - Gorąca atmosfera, mocne słowa w szatni w przerwie meczu sprawiły, że druga połowa była już bardzo dobra. Była reakcja chłopaków, było widać to, co chcieliśmy prezentować od początku meczu. I taką właśnie Wisłę jak w drugiej połowie, chciałbym widzieć.

Po tym jak Sobolewski powiedział o mocnych słowach w przerwie w szatni, dziennikarze dopytywali o szczegóły. Trener Wisły najpierw zażartował: - Raczej nie zdradzę słów, bo mimo późnej pory, nie wypada…
A następnie dodał już poważniej:

- Nawet nie patrzyliśmy przez pryzmat czy Arka traciła bramki w późniejszych fazach meczów. Bardziej skupiliśmy się na sobie. W pierwszej połowie nie realizowaliśmy tego, co sobie zakładaliśmy i to musiało ulec zmianie. Przekaz w przerwie był pod kątem tego, co my mamy zrobić, a nie oglądać się na Arkę.

Dopytywany czy w przerwie chodziło mu m.in. o to, że jego podopieczni nie grali tak agresywnie, fizycznie jak przeciwnik, dodał: - Jeśli chodzi o szczegóły, to m.in. o to, ale również o to jak prezentowaliśmy się z piłką. W pierwszej połowie bardzo mnie to denerwowało. Z jednej strony to rozumiem, bo boisko było w takim stanie, że nie nadawało się do takiej gry, jaką byśmy chcieli prezentować. Pewne korekty co do naszej gry chcieliśmy wprowadzić, ale mimo to, nie wyglądało to tak, jakbyśmy chcieli.

Przed końcem meczu boisko musiał opuścić David Junca. Sobolewski opowiadał dlaczego: - David miał problem już w tygodniu. Kontuzja w końcówce meczu się odnowiła. Mam nadzieję, że będzie gotowy do następnego spotkania. Pokazał niesamowity charakter podczas całego tygodnia, bo miał problemy, a jednak niesamowicie chciał grać. Ten charakter mi się podoba, bo to dobry sygnał w szatni. I mam nadzieję, że będzie gotowy na piątek.

Na pomeczowej konferencji nie mogło zabraknąć pytania o stałe fragmenty gry i dwa gole po nich Borisa Moltenisa. To element, który wiślacy ćwiczą od dawna, a teraz wreszcie przyniosło to bardzo konkretny efekt.
- Tutaj wychodzi bardzo dobra praca pana trenera Bogdana Zająca - chwalił swojego asystenta Radosław Sobolewski. - On odpowiada za stałe fragmenty gry w ofensywie. Widać, że ta praca przynosi efekty. Boris był aktywny nie tylko w ofensywie. Również wiele razy uchronił nas przed stratą bramki, bo wiadomo jakich zawodników ma Arka. Jak dobrze grających głową. A jednak on w czasie stałych fragmentów gry w defensywie sporo czyścił.

Hermes: Szkoda, że spadła nam koncentracja

Trener Arki mimo porażki, szukał pozytywów. Hermes powiedział: - Zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Szkoda, bo przyszło dziesięć minut, w czasie których spadła nam chyba koncentracja. Trudno powiedzieć co się stało. Wisła miała trzy sytuacje, strzeliła trzy bramki. My mieliśmy sytuacje, których nie potrafiliśmy wykończyć, zdobywać bramek. Jestem jednak pewien, że jeśli każdy mecz zagramy tak jak ten, to jesteśmy w stanie wygrywać wszystkie. Będziemy robić wszystko, żeby nie było takich momentów dekoncentracji, będziemy nad tym pracować.

Trener Arki nie zgadzał się, że jego piłkarze prowadząc do przerwy 1:0, zlekceważyli Wisłę po zmianie stron: - Nie zgadzam się z tym, że zagraliśmy źle w drugiej połowie. Wisła strzeliła trzy bramki, z czego dwie po stałych fragmentach gry. Wisła nie stwarzała sytuacji z gry. My mieliśmy ich wiele. Musimy natomiast się zastanowić, pracować nad tym, żeby takie rzeczy się nie działy, żeby nie popełniać podobnych błędów. W przerwie też rozmawialiśmy o tym, co trzeba skorygować, poprawić. Powtarzaliśmy sobie, że trzeba zagrać tak samo agresywnie jak w pierwszej połowie. Uważam, że to wszystko było, tylko straciliśmy trzy bramki.

Jeden z dziennikarzy dopytywał o brak skuteczności w ostatnim meczach napastnika Arki Karola Czubaka. Hermes uspokajał: - To jest drugi mecz. W poprzednim meczu miał sytuacje, w tym również. Będziemy pracować, żeby jego skuteczność wróciła, bo to jest ważny dla nas zawodnik.

Miejscowi dziennikarze prosili też trenera Arki, by ten skomentował grę zawodników rezerwowych Mateuszów Stępnia i Żebrowskiego. - Trudno w tym momencie analizować na gorąco. Nie lubię też oceniać publicznie zawodników - bronił się Hermes. - Na pewno w pierwszym meczu „Żebro” dał bardzo dobrą zmianę. Teraz nie było mu łatwo wejść przy niekorzystnym wyniku. Nie zawsze zmiany są takie, jakbyśmy chcieli. Chcieliśmy, żeby dali więcej od tych zawodników, którzy byli na boisku. Nie zawsze to funkcjonuje, ale to wciąż są nasi bardzo ważni zawodnicy.

Nie mogło też zabraknąć pytania o łatwość, z jaką Arka dała sobie strzelić gole po rzutach wolnych Wisły oraz o fakt, że choć Hermes niedługo pracuje w Gdyni, to już powtarzają się sytuacje z jesieni, gdy arkowcy łatwo wypuszczają dobry wynik na swoim terenie. O rzutach wolnych trener powiedział: - Musimy to przeanalizować. Z mojej perspektywy jest to bardzo trudno ocenić, bo stałem daleko. Na pewno brakowało całemu zespołowi więcej agresywności, może lepszej organizacji. Trudno mi w tym momencie powiedzieć. Na pewno będziemy o tym rozmawiać i to korygować.

Drugą sprawę skomentował natomiast: - Trudno powiedzieć. Gdybym wiedział dokładnie, to byłoby mi łatwiej te rzeczy poprawić. To się jednak powtarza i musimy znaleźć rozwiązanie, żeby to się jednak nie powtarzało. Raz to wiedzieć, co się dzieje, dwa to znaleźć sposób, żeby wyeliminować. Musimy nad tym mocno pracować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Taką Wisłę jak w drugiej połowie, chciałbym widzieć - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24