Wisła Płock - Zagłębie Lubin 1:1
Niedzielny mecz w Płocku jawił się jako starcie drużyn z problemami. Zarówno miejscowa Wisła jak i KGHM Zagłębie Lubin w 2020 roku nie wygrały jeszcze spotkania o stawkę.
Obaj trenerzy zdecydowali się na pewne roszady w wyjściowych składach. Prowadzący płocczan Radosław Sobolewski dokonał aż czterech zmian względem zremisowanego 0:0 meczu z ŁKS-em. W składzie zabrakło Jakuba Rzeźniczaka, Dawida Kocyły oraz pauzujących za żółte kartki Mateusza Szwocha i Grzegorza Kuświka. Zastąpili ich odpowiednio Michał Marcjanik, Damian Rasak, Torgil Gjertsen i Cillian Sheridan.
Prowadzący gości trener Martin Ševela dokonał dość nieoczekiwanej zmiany w ataku - zamiast 18-letniego Bartosza Białka do składu wskoczył Patryk Szysz. Do bramki po wyleczeniu kontuzji i dojściu do odpowiedniej formy wrócił Dominik Hładun.
W niedzielne południe w Płocku bardzo silnie wiał wiatr. Już przy losowaniu kapitan Wisły Dominik Furman powiedział, że wolałby wybrać stronę, by grać z wiatrem. Losowanie wygrał jednak Lubomir Guldan i to on wybrał lepszą w pierwszych 45 min połowę boiska.
Zagłębie chciało wykorzystać warunki atmosferyczne i często zagrywali długie piłki w kierunku Szysza. Raz po zagraniu Sašy Balicia za plecy obrońców wyszedł sam na sam z Thomasem Dähne, ale jego próba lobowania Niemca była wyjątkowo nieudolna. W odpowiedzi w 12 min groźny strzał z rzutu wolnego oddał Furman, ale Hładun był na posterunku.
W 32 min bliski szczęścia był Filip Starzyński, lecz piłka po jego strzale minęła lewy słupek bramki Dähne. Zabrakło centymetrów. "Nafciarze" zagrażali głównie po stałych fragmentach gry, ale do przerwy goli nie zobaczyliśmy.
W przerwie trener Sobolewski wpuścił na plac Dawida Kocyłę. Mimo gry pod wiatr to "Miedziowi" w dalszym ciągu byli stroną przeważającą i częściej dochodzili do pozycji strzeleckich. Wynik w 70 min otworzył najniższy na murawie Damjan Bohar, który strzałem głową wykończył precyzyjną centrę Alana Czerwińskiego.
Goście nie nacieszyli się prowadzeniem zbyt długo, ponieważ już w 75 min do wyrównania doprowadził debiutujący w PKO Ekstraklasie Gjertsen. Norweg wygrał pojedynek główkowy z Baliciem i pokonał Hładuna. Kilka minut później wyśmienitą okazję po kolejnym świetnym dośrodkowaniu Czerwińskiego miał Starzyński, ale nieczysto trafił w piłkę.
Końcówka była nerwowa, remis nie zadowalał żadnej ze stron, ale szwankowała skuteczność. Piłkarze Zagłębia mieli źle nastawione celowniki i choć strzelali często, to rzadko zmuszali bramkarza Wisły do wysiłku. Sędziowie doliczyli do regulaminowego czasu gry aż 5 min, ale więcej bramek nie padło i obie drużyny na pierwsze zwycięstwo w 2020 roku będą musiały jeszcze poczekać.
Za tydzień Wisła Płock zagra ze swoją imienniczką z Krakowa na wyjeździe, a Zagłębie podejmie Śląsk Wrocław w derbach Dolnego Śląska.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?