Wisła Płock - Miedź Legnica 4:1. Lider zatańczył z Miedzianką. Czwarte z rzędu zwycięstwo Nafciarzy (BRAMKI, GOLE, SKRÓT, WIDEO)

Piotr Janas
Piotr Janas
Wisła Płock — Miedź Legnica
Wisła Płock — Miedź Legnica FOT. twitter.com/MiedzLegnica - Amelia Skotnicka
Miedź Legnica przegrała z Wisłą Płock 1:4 w wyjazdowym meczu 4. kolejki PKO Ekstraklasy. Dla "Nafciarzy" to czwarte z rzędu ligowe zwycięstwo. Miedź na tę chwilę znajduje się w strefie spadkowej.

Wisła Płock - Miedź Legnica 4:1

Miedź Legnica nie pojechała do Płocka w roli faworyta. Tamtejsza Wisła to największe pozytywne zaskoczenie nowego sezonu PKO Ekstraklasy. "Nafciarze" po pierwszych trzech kolejkach mieli na koncie komplet punktów. Przed tygodniem wygrali z Lechem Poznań 3:1 i to na terenie mistrza Polski.

Początek był w miarę wyrównany. Widać było, że podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego nie pojechali do Płocka wyłącznie po to, by się bronić i czyhać na kontrataki. Pierwszy cios zadali gospodarze — w 26 minucie Słowak Kristián Vallo wykorzystał dobre podanie od Rafała Wolskiego, zwodem minął jednego z rywali, przekładając piłkę do lewej nogi i płaskim strzałem z 16 metrów pokonał zasłoniętego Pawła Lenarcika.

Miedź odpowiedziała 10 minut później. Przebojową akcję Olafa Kobackiego na lewym skrzydle celnym strzałem wykończył Hiszpan Chuca i było 1:1. Gospodarze jeszcze przed przerwą odzyskali prowadzenie. Tym razem Vallo wcielił się w rolę asystenta, a sytuacyjny strzał oddał Davo, umieszczając piłkę tuż przy lewym słupku bramki Lenarcika, który znów był delikatnie zasłonięty, ale wydaje się, że mógł w tej sytuacji zareagować. Dla Hiszpana to czwarty gol w czwartym meczu w tym sezonie!

Miedź mogła schodzić na przerwę przegrywając jeszcze wyżej. Bardzo długo analizowana była sytuacja z doliczonego czasu gry, kiedy to lekko spóźniony Szymon Matuszek kopnął jednego z rywali we własnym polu karnym. Na szczęście dla kapitana gości, dosłownie chwilkę wcześniej jeden z zawodników Wisły zagrał piłkę ręką i sędzia Wojciech Myć zaprosił oba zespoły do szatni.

Drugą połowę lepiej zaczęli przyjezdni. Kilka razy błysnął Kobacki, prezentując wielką lekkość w wygrywaniu pojedynków 1 na 1. Płocczanie stanęli niżej, nie podchodzili już tak agresywnie do pressingu, ale goście długo nie mogli wypracować sobie dogodnej okazji. Z rzutu wolnego groźnie uderzył Jens Martin Gammelby, ale piłkę z linii bramkowej wybił Piotr Tomasik.

Legniczanie dalej naciskali, na boisku pojawił się m.in. Luciano Narsingh, ale to gospodarze zadali decydujący cios. W 91 min sam na sam z Lenarcikiem wyszedł rezerwowy napastnik Wisły Mateusz Lewandowski i choć wydawało się, że popełnił błąd, zbyt daleko wypuszczając sobie piłkę, to Lenarcik się zawahał i jej nie przejął. Absolutnie powinien był to zrobić.

Ta sytuacja odebrała Miedziance nadzieję. W 94 min beniaminka dobił Marko Kolar, zdobywając gola zza pola karnego. Nic nie ujmując Chorwatowi, piłka po jego uderzeniu leciała w środek bramki i Lenarcik powinien był ją przenieść nad poprzeczką, ale ta prześlizgnęła mu się po rękawicy i zatrzepotała w sieci.

Wisła Płock odniosła czwarte z rzędu zwycięstwo i umocniła się na fotelu lidera. Miedź na tę chwilę otwiera strefę spadkową, ale ma do rozegrania zaległe spotkanie z Lechem Poznań.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24