Wisła sięgnęła dna. "Biała Gwiazda" była bezradna i przegrała arcyważny mecz. Nie pomógł powrót Jakuba Błaszczykowskiego

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Piłkarze Wisły Kraków przegrali siódmy kolejny ligowy mecz. Tym razem nie sprostali u siebie najsłabszej do tej pory drużynie w ekstraklasie. Krakowianie mieli swoje szanse, ale nie potrafili ich wykorzystać. W drugiej połowie w drużynie "Białej Gwiazdy" na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski, ale to nie pomogło w wywalczeniu chociażby jednego punktu. Wracający po długiej przerwie zawodnik nie mógł jednak zbyt wiele zrobić, przy tak katastrofalnie prezentującej się reszcie zespołu. O zwycięstwie Arki Gdynia zadecydował natomiast gol byłego wiślaka.

Dla obu zespołów był to mecz bardzo dużej wagi. Zajmująca 14. lokatę Wisła podejmował ostatnią w tabeli Arkę, nad którą miała tylko punkt przewagi. „Biała Gwiazda” chciała przełamać serię sześciu ligowych porażek, siedmiu spotkań bez zwycięstwa, wygrać i wydostać się ze strefy spadkowej. Podobne oczekiwania mieli gdynianie, którzy nie wygrali ostatnich pięciu meczów w ekstraklasie. Końcowy wynik sprawił, że to gdynianie wyjeżdżali z Krakowa w dobrych humorach, a wiślacy opuszczali stadion ze spuszczonymi głowami.

- Przegraliśmy mecz i to dla nas bardzo trudny moment, gdyż bezpośredni rywal zdobył trzy punkty - przyznał trener Wisły Maciej Stolarczyk.

Aleksandar Rogić, szkoleniowiec Arki Gdynia, podkreślił, że obie drużyny przystępowały do spotkania pod ogromną presją. - Byliśmy bardzo skoncentrowani, nawet na najmniejszych detalach - skomentował trener Arki.

W przypadku Wisły w poprzednich tygodniach w drużynie była trudna sytuacja kadrowa spowodowana kontuzjami i pauzami zawodników z powodu kartek. Tym razem wiślacy wystąpili w mocnym składzie. Zabrakło w nim jedynie Vukana Savicevicia. W wyjściowej jedenastce nie znalazł się jeszcze wracający do formy po kontuzji lider zespołu Jakub Błaszczykowski, ale zasiadł na ławce rezerwowych.

Lepiej zaczęli piłkarze z Gdyni. Okazję na zdobycie gola w 5 minucie miał Kamil Antonik, który zdecydował się na strzał z dużego kąta, piłka zmierzała do siatki, ale wybił ją Michał Buchalik.

Wisła znakomitą szansę miała w 11 minucie. To powinna być bramka. Michał Mak wyłuskał piłkę zagraną do Adama Dancha, podał do Pawła Brożka, który miał przed sobą tylko bramkarza. Strzelił jednak tak, że futbolówkę wybił Pavels Steinbors. Później dobijać próbował Jean Carlos, ale niecelnie. Kibice „Białej Gwiazdy” zauważyli więc promyk nadziei, bo wiślacy takiej sytuacji nie stworzyli w ostatnich dwóch meczach.

Wisła Kraków - Arka Gdynia. Zobacz, jak dopingowali "Białą G...

Kolejną okazję Jean Carlos miał w 26 minucie, w której uderzył z dystansu. Znów na miejscu był jednak Steinbors. Arka też w podobny sposób próbowała zaskoczyć wiślaków. Zza pola karnego strzelał Marko Vejinović i obronił Buchalik. Na tym jednak nie koniec. Niedługo później Vejinović podjął kolejną próbę, z jeszcze dalszej odległości, bo z ok. 30 metrów, uderzył bardzo mocno, ale wiślaków uratowała poprzeczka.

Przed przerwą mocniej przycisnęli gdynianie, ale wiślacy udanie się bronili. Kibice zachęcali ich do większej walki, na trybunach było słychać też gwizdy.

Po zmianie stron dużo lepiej zaczęli goście. Okazję miał Michał Nalepa - po jego "główce" obronił Buchalik. Później szansy nie wykorzystał Antonik, który strzelał niecelnie. Kibice "Białej Gwiazdy" coraz bardziej się denerwowali i zaczęli skandować: "Walczyć! Wisła walczyć!" oraz "Nie wybaczymy, jak dzisiaj nie zwyciężymy!". W tym czasie przy bocznej linii coraz mocniej rozgrzewał się już Błaszczykowski.

Natomiast na boisku, po rzucie wolnym, do bramki "główką" piłkę skierował Christian Maghoma. Sędziowie sprawdzali zapis wideo i nie uznali bramki z powodu spalonego. Był na nim Maciej Jankowski, który przeszkodził w interwencji Buchalikowi.

W odpowiedzi gola dla Wisły mógł zdobyć Brożek. To była kolejna znakomita sytuacja, jaką miał najlepszy strzelec wiślaków. "Brozio" dobrze obrócił się z piłką i strzelił, ale w ostatniej chwili strzał zdołał zablokować Damian Zbozień.

W 67 minucie do bramki Wisły trafił Davit Schirtladze, ale sędzia znów odgwizdał spalonego. W tej samej minucie na trybunach rozległy się wielkie brawa, bowiem na murawie pojawił się Błaszczykowski, który zastąpił Rafała Boguskiego.

To jednak niewiele pomogło. Nadal przeważała Arka i w 71 minucie goście dopięli swego. Po serii błędów wiślaków w środku pola, piłka trafiła na skrzydło do Nalepy, ten dośrodkował, a wszystko celną "główką" zakończył Jankowski. Były wiślak dał więc prowadzenie gdynianom.

W końcówce wiślacy jeszcze próbowali strzelić chociaż wyrównującą bramkę, ale nadal byli bezradni i mecz zakończył się ich kolejną porażką. Na 2:0 wynik spotkania mógł w 89 minucie ustalić Vejinović, ale z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę.

Na koniec piłkarzy "Białej Gwiazdy" pożegnały gwizdy kibiców. Fani skandowali: "Co wy robicie? Wy naszą Wisłę hańbicie!" Brawa otrzymali jedynie Błaszczykowski i Brożek.

Wiślacy po tej porażce znaleźli się na ostatnim miejscu w tabeli, ale nie składają broni. - Nadzieję na lepszą przyszłość upatruję w ciężkiej pracy i powrocie do zdrowia tych zawodników, którzy dopiero zaczęli trenować - powiedział trener Stolarczyk.

Wisła Kraków – Arka Gdynia 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Jankowski 72.
Wisła: Buchalik – Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok – Silva (79 Buksa), Basha – Boguski (67 Błaszczykowski), Wojtkowski, Mak (58 Chuca) – Brożek.
Arka: Steinbors – Zbozień, Maghoma, Danch, Marciniak – Vejinović, Busuladżić – Antonik (86 Młyński), Nalepa (90+3 Da Silva), Jankowski – Schirtladze.
Sędziowali: Szymon Marciniak (Płock) oraz Paweł Sokolnicki (Płock) i Tomasz Listkiewicz (Warszawa).
Żółte kartki: Sadlok, Klemenz – Vejinović, Maghoma, Zbozień, Busuladżić.
Widzów: 10 070

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła sięgnęła dna. "Biała Gwiazda" była bezradna i przegrała arcyważny mecz. Nie pomógł powrót Jakuba Błaszczykowskiego - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24