Witold Bańka: Na igrzyskach olimpijskich w Tokio chcemy sprawdzić nową metodę testowania sportowców

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Witold Bańka z nagrodą z okazji 75-lecia Dziennika Zachodniego
Witold Bańka z nagrodą z okazji 75-lecia Dziennika Zachodniego Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Witold Bańka jest jednym z laureatów nagrody przyznanej z okazji 75-lecia Dziennika Zachodniego. W uzasadnieniu napisaliśmy: „Nagroda w uznaniu pozycji, jaką osiągnął Pan w międzynarodowych strukturach profesjonalnego sportu. Poprzez sukces, jaki Pan odniósł, stał się Pan niezwykle ważnym ambasadorem Śląska na świecie. Wyróżniając Pana, chcemy podkreślić, jak istotni dla postrzegania naszego regionu i jego pomyślności w kolejnych latach, są rozpoznawalni na świecie rzecznicy śląskiej sprawy”. Z prezydentem Światowej Agencji Antydopingowej rozmawialiśmy o jego pierwszym roku w tej roli oraz o stale wzrastającej roli Stadionu Śląskiego.

Witold Bańka: Na igrzyskach w Tokio chcemy sprawdzić nową metodę testowania sportowców

Pierwszy rok w fotelu prezydenta WADA już za panem. Na plan pierwszy w tym okresie zdecydowanie wysuwa się walka z systemem dopingowym w Rosji mającym wsparcie państwa.

To był trudny rok, bo pandemia wpłynęła na każdą dziedzinę naszego życia, także na działalność Światowej Agencji Antydopingowej. Paradoksalnie trudności związane z COVID-em otworzyły dla mnie duże możliwości spotkań bilateralnych. W tym czasie rozmawiałem z ponad 50 ministrami sportu na całym świecie, szefami międzynarodowych federacji sportowych, dużą grupą sportowców czy narodowymi agencjami antydopingowymi, więc z punktu widzenia operacyjnego to był bardzo intensywny rok. Z punktu widzenia wydarzeń, które bardzo mocno wpłynęły na sport, to z pewnością przełomowy był wyrok Trybunału Arbitrażowego w Lozannie, który zakończył nasz spór z Rosją i potwierdził rację WADA nakładając sankcje na Rosję.

Sankcje zostały jednak zmniejszone z czterech lat, których domagała się WADA, do dwóch. Był pan rozczarowany taką decyzją?
Na ten wyrok trzeba spojrzeć w dwóch aspektach. Z perspektywy prawnej to wielkie zwycięstwo WADA dlatego, że Trybunał Arbitrażowy potwierdził wszystkie nasze dowody na manipulacje danymi, na oszustwa, które miały miejsce w Moskwie. CAS potwierdził również możliwości i uprawnienia WADA w zakresie sankcjonowania rządów, co nie do końca było takie pewne, bo nie wynika bezpośrednio z kodeksu, gdyż jego sygnatariuszami są narodowe agencje antydopingowe, a nie państwa. To wzmocni nasze narzędzia działania na przyszłość. Z drugiej jednak strony jesteśmy rozczarowani, bo domagaliśmy się czteroletnich sankcji dla Rosjan. Pamiętajmy jednak, że WADA w tym procesie była prokuratorem, a CAS (Trybunał Arbitrażowy - jac) sędzią i nie pozostaje nam nic innego jak respektować ten werdykt. Teraz zajmujemy się monitorowaniem tego jak on będzie wdrażany i czy Rosjanie będą przestrzegać tych reguł, bo przecież nie chodzi tylko o zakaz startu na igrzyskach czy mistrzostwach świata pod własną flagą, ale także pełny powrót Rosji do systemu.

W ubiegłym roku WADA była w sporze nie tylko z Rosją, ale też z USA, bo administracja prezydenta Trumpa miała wobec pana organizacji kilka zarzutów. Jak wyglądają teraz stosunki z nowymi władzami amerykańskimi?

Planujemy spotkanie z nową administracją z przedstawicielami departamentu odpowiedzialnego w Białym Domu za politykę antydopingową. Co budzi nasz niepokój to podpisany przez prezydenta Trumpa Rodchenkov Act dający Amerykanom prawo ścigania organizatorów dopingu, poza sportowcami, na całym świecie, jeśli tylko w zawodach startował co najmniej jeden zawodnik z USA i zaangażowany był w nie kapitał amerykański. To grozi dysharmonią systemu, bo Amerykanie będą mogli podejmować działania na własną rękę poza WADA, a nam utrudni pracę, bo do tej pory osobom, które dostarczały nam informacji na temat naruszeń przepisów antydopingowych, tzw. Whistleblowerom mogliśmy zaoferować złagodzenie sankcji na wzór małych świadków koronnych, a teraz będzie im groziło nawet 10 lat więzienia w USA czy duża kara finansowa. Będziemy teraz współpracować z Departamentem Sprawiedliwości nad implementacją tego prawa, w jaki sposób będzie ono technicznie funkcjonowało. Mam nadzieję, że nie wpłynie ono na rozchwianie światowego systemu antydopingowego.

Nie przeocz

Jak przez ostatni rok zmienił się światowy sport?

To trudne pytanie, na które nie potrafimy jeszcze do końca odpowiedzieć. Zmienił się na tyle, że w pewnym momencie stanął w miejscu, a teraz krok po kroku będzie wracał do normalności. Nikt nie wie jak świat będzie wyglądał za parę miesięcy. Wszyscy liczymy, że szczepionki pozwolą opanować pandemię i za kilka-kilkanaście miesięcy wrócimy do tego, co przecież doskonale pamiętamy, czyli pełnych stadionów i wspaniałych emocjonujących zawodów sportowych.

A jak zmieniła się działalność WADY? Było mniej kontroli, mniej rozgrywano zawodów.

W ostatnich miesiącach wróciliśmy do poziomu ponad 80 procent kontroli antydopingowych z końcówki 2019 roku, więc nie jest źle. Pamiętajmy przy tym, że dziś antydoping to nie są tylko kontrole. To także paszport biologiczny i jego analiza, przechowywanie próbek biologicznych przez 10 lat, są trwające śledztwa, które cały czas się toczą we współpracy z Interpolem lub Europolem czy służbami poszczególnych państw, więc jeśli ktoś myśli, że pandemia stworzyła przestrzeń do oszukiwania w sporcie to może się grubo zawieść. Pamiętajmy też, że oszustem nie staje się przez jedną noc. Jeśli ktoś grał dotąd uczciwie to nie zostanie oszustem tylko dlatego, że jest pandemia.

Wybiera się pan na igrzyska do Tokio?

Tak, bo będziemy mieli tam jako agencja sporo pracy. Samymi kontrolami antydopingowymi i testami w Japonii zajmować się będzie International Testing Agency, wyspecjalizowana jednostka działająca przy Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim, ale my jako WADA będziemy nadzorować ten proces jako niezależni obserwatorzy.

Szykujecie jakieś nowości na igrzyska?

Chcemy w sposób pilotażowy sprawdzić w Tokio DBS (Dried Blood Spot), czyli tzw. „metodę suchej krwi”, która na zimowych igrzyskach w Pekinie w 2022 r. ma być już normalną metodą testowania. Technicznie rzecz biorąc mówimy o małych urządzeniach podobnych do tych jakie mają diabetycy i poborze zaledwie kilku kropel krwi. Jeśli się sprawdzi to wejdzie do normalnego działania jako dodatkowy sposób kontro- li antydopingowych i pozwoli na jego rozszerzenie, bo jest po prostu dużo prostsza i tańsza.

Japonia panu kojarzy się bardzo dobrze, bo w Osace wywalczył pan z kolegami medal MŚ w sztafecie 4x400 m, a jak będzie się kojarzyła po igrzyskach Polakom? Na ile medali liczy pan w Tokio?

Na koniec 2019 roku, a więc w momencie gdy jeszcze nikt nie wiedział, że czeka nas pandemia, igrzyska w wykonaniu Polaków zapowiadały się bardzo optymistycznie. Wyniki osiągane przez naszych reprezentantów w konkurencjach olimpijskich na mistrzostwach świata i nawet analizy zagranicznych ekspertów wskazywały, że to będą dla nas najlepsze igrzyska od czasu Atlanty i możemy z nich przywieźć co najmniej 15 medali. Dziś naprawdę ciężko powiedzieć na co możemy liczyć, bo wszystko zostało wywrócone do góry nogami, chociażby jeśli chodzi o sposób przygotowań zawodników do tej imprezy.

Zobacz koniecznie

Ten rok będzie wyjątkowy także dla Stadionu Śląskiego, którego jest pan ambasadorem. W ciągu zaledwie miesiąca czekają nas w maju dwie wielkie międzynarodowe imprezy lekkoatletyczne, a później dwa duże mityngi ze światowymi gwiazdami.

Dziś śmiało można powiedzieć, że ten obiekt jest najważniejszym stadionem w Polsce, na którym rozgrywane będą największe w tym roku sportowe imprezy w naszym kraju, a więc mistrzostwa świata sztafet i drużynowe mistrzostwa Europy w lekkoatletyce. Ich organizacja to wielkie wyzwanie ale też wielki prestiż. Każde takie zawody, każdy mityng, a nie zapominajmy, że w tym roku czekają nas jeszcze Memoriał Janusza Kusocińskiego i Memoriał Kamili Skolimowskiej, przyczyniają się do lepszej rozpoznawalności obiektu i będzie on coraz lepiej kojarzony na całym świecie. Już dziś wszelkie dane i analizy pokazują ogromny wzrost wartości marketingowej Stadionu Śląskiego, a środki wydane na organizację ważnych sportowych imprez służą także promocji całego naszego regionu. Jednocześnie mieszkańcy Śląska mogą doświadczać sportowych emocji na najwyższym poziomie. Na koniec dodam, że plany gospodarzy Stadionu Śląskiego na kolejne imprezy są bardzo ambitne.

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Witold Bańka: Na igrzyskach olimpijskich w Tokio chcemy sprawdzić nową metodę testowania sportowców - Dziennik Zachodni

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24