WKS Śląsk Wrocław - GTK Gliwice 81:84. W Orbicie wciąż jak na wyjeździe

Rafał Hydzik
fot. WKS Śląsk Wrocław / Wojciech Cebula
W 8. kolejce Energa Basket Ligi WKS Śląsk Wrocław przegrał z GTK Gliwice 81:84. To czwarta z rzędu porażka wrocławian we własnej hali.

Celem numer jeden w meczu z GTK Gliwice było rzecz jasna zwycięstwo. Zdobycie pełnej puli punktów dla Śląska miało jednak znacznie większy kontekst - Halę Orbita trzeba było „odczarować". Trzy porażki w czterech domowych meczach to wynik, który w żadnym stopniu nie sprzyja budowaniu podłoża pod grę w fazie play-off. GTK z kolei na swoim koncie miało dwie wyjazdowe porażki.

Kamil Łączyński, Devoe Joseph, Mathieu Wojciechowski, Michał Gabiński i Aleksander Dziewa tu bez zaskoczeń, choć mogłoby się wydawać, że na „piątce" trener Andrzej Adamek mógłby przygotować alternatywny wariant z Michaelem Humphrey'em. Trzy początkowe minuty kwarty miały wszystko - efektowne szybkie ataki i jeszcze bardziej efektowne „czapy" pod oboma koszami - poza skutecznością. Wystarczy powiedzieć, że w tym czasie padły zaledwie dwa punkty. Na półmetku Śląsk trafił zaledwie 2 na 8 wykonywanych rzutów. w drugim fragmencie ten element w wykonaniu WKS-u wyglądał już zgoła inaczej- wrocławianie zdobyli w 5 minut 12 punktów, choć nie dało im to prowadzenia. Kwarta zakończyła się wynikiem 18:22.

Na początku drugiej kwarty trener Adamek testował ustawienie, którego w tym sezonie jeszcze nie widzieliśmy. Z pierwszej piątki ostał się jedynie Wojciechowski, a obok niego Torin Dorn, Andrew Chrabascz, Danny Gibson i... Jakub Musiał. W defensywie wychowanek Śląska grał na „jedynce", zaś w rozegraniu na swoje barki ciężar brał Gibson. Szybko jednak w jego miejsce wrócił Łączyński.

Skuteczność WKS-u w drugiej kwarcie była równie słaba, co na początku meczu (6/16 - 37 proc., przy aż 52 proc. rywala, Gibson, Dziewa i Wojciechowski po jednym celnym rzucie). Niestety, w parze z nią szedł duży problem z ofensywną zbiórką - zaledwie czterokrotnie to Trójkolorowi wygrywali walkę na tablicy rywala. GTK, w kontraście, w tym elemencie wyglądało znacznie lepiej i co najważniejsze - sprawnie zamieniało zbiórki w punkty. 5 oczek zdobyli po szybkich atakach, a 10 w efekcie drugiej szansy. Dzięki temu do szatni zeszli z 12-punktowym prowadzeniem (26:48).

Drugą połowę dwoma pięknymi wsadami otworzył Mathieu Wojciechowski. Można by odnieść wrażenie, że reprezentant Polski był mocno sfrustrowany nie tylko przebiegiem meczu, ale i swoją ogólną dyspozycją. Szybko zdobyte 4 punkty i wsparcie skandujących jego nazwisko trybun z całą pewnością wpłynęły pozytywnie na jego pewność siebie.

Mimo że WKS tę kwartę wygrał, stratę udało się zredukować o zaledwie jedno oczko. Wciąż dominowała niedokładność, niespójność i co najdziwniejsze - brak pewności siebie. Żaden zawodnik nie wziął na siebie ciężaru gry, a jedynie Torin Dorn i Michał Gabiński (1/4 z linii osobistych) trafili więcej niż jeden rzut. Po stronie GTK nie do zatrzymania był Brandon Tabb, który w samej trzeciej kwarcie zdobył aż 11 oczek.

W finalnej kwarcie trener Adamek przez krótki fragment gry testował wariant z duetem Humphrey-Dziewa w strefie podkoszowej. Zabrakło jednak jakiegokolwiek przełomu, zmiany czy też elementu zaskoczenia. Wciąż to gliwiczanie wyglądali znacznie groźniej w ataku, a w defensywie stanowili monolit. W pewnym momencie ich przewaga osiągnęła aż 18 punktów.

3 minuty przed końcem WKS po raz pierwszy pokazał pazur i raz po raz godził GTK w szybkich atakach, w których bardzo duży udział trzeba zapisać Torinowi Dornowi (10 punktów Amerykanina w 10 minut). Choć w tym fragmencie przewaga przyjezdnych z 18 punktów stopniała do zaledwie 3, a Orbita wrzała jak za najlepszych czasów - ostatni rzut nie odwrócił losów meczu. Gliwiczanie dowieźli do końca wynik 84:81.

WKS Śląsk Wrocław - GTK Gliwice 81:84 (18:22, 18:26, 19:17, 26:19)
Punkty dla Śląska: Łączyński 17, Dorn 15, Joseph 12, Wojciechowski 9, Gabiński 8, Chrabascz 6, Dziewa 6, Humphrey 5, Musiał 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: WKS Śląsk Wrocław - GTK Gliwice 81:84. W Orbicie wciąż jak na wyjeździe - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24