Wojciech Grzyb, siatkarz Trefla Gdańsk: Żartuję, że skończyłem 27 lat [ROZMOWA]

Rafał Rusiecki
Z Wojciechem Grzybem, środkowym bloku Trefla Gdańsk, rozmawiamy o układzie sił w siatkarskiej PlusLidze.

Jaka jest różnica między grupą pościgową, w której jest także Trefl Gdańsk, a nadającymi ton w PlusLidze Zaksą i Skrą?
Zaksa na pewno gra najrówniej. Ma też na tyle szeroki skład, że jest w stanie pewne chwilowe kontuzje czy gorszą dyspozycję załatać niemal natychmiast. My również cały czas dążymy do tego. Ale takich meczów, kiedy mamy w pełni sprawnego na przykład Mateusza (Mikę - przyp. red.), od początku do końca, nie było. Z tymi najlepszymi, niestety, tak nie było. Myślę, że gdyby właśnie nasz Mateusz miał więcej odpoczynku, czego się tak naprawdę nie da zrobić, to wtedy mógłby rozegrać całe spotkanie i byłoby jeszcze fajniej.

Trzeba jednak oddać, że Zaksa i Skra grają równolegle w Lidze Mistrzów, a do niedawna miały na głowie także prestiżowe rozgrywki Klubowych Mistrzostw Świata...
Nieraz grałem w takim cyklu, kiedy jest Liga Mistrzów i mecz ligowy. Wbrew pozorom to jest bardzo dobry cykl, bo jest się cały czas w grze. Gra się naprawdę na najwyższym poziomie, dwa razy w tygodniu. Nie ma może zbyt dużo czasu na odpoczynek i na trening, ale ten cykl, jeśli złapie się wysoką formę, może trwać bardzo długo. Zgoda, Zaksa i Skra grają dużo, ale tak naprawdę te drużyny są na fali wznoszącej, jeżeli chodzi o formę. Tak według mnie to wygląda.

Po waszym meczu z Zaksą Kędzierzyn-Koźle nie było zbyt dużo pozytywów. Z kolei w spotkaniu ze Skrą coś drgnęło. Podnieśliście rękawicę, staraliście się.
No tak. Sądzę, że było co oglądać. Pomimo tego, że przegraliśmy 1:3 i nie mamy punktów, to mecz był zacięty i mógł się podobać, zarówno licznie zgromadzonej publiczności w Ergo Arenie, jak i przed telewizorami. Myślę, że bardzo fajnie, że ten mecz został pokazany. Żałuję tylko, że nie zdobyliśmy punktów.

Po półmetku sezonu widać, że w tabeli Zaksa ze Skrą uciekają, a pozostałe drużyny, od miejsca trzeciego do dziewiątego, walczą o bycie w półfinałach.
Moim zdaniem już dawno nie było tak ciekawej ligi, zarówno w czołówce, jak i w dole tabeli. Dzieje się tyle, że z ciekawością śledzę wyniki pozostałych spotkań. Zaglądam do tabeli, sprawdzam, jakie kto ma szanse. To niesamowicie emocjonujące. Fajnie, że ta liga została otwarta (dwie ostatnie drużyny spadną z PlusLigi, a 14. w stawce zagra baraż o utrzymanie z najlepszą z I ligi - przyp. red.), bo o wiele więcej jest teraz walki, szczególnie na dole. Do tego, wiele zespołów poważnie się wzmocniło. Dzięki temu zyskał cały środek tabeli. Tak, jak rozmawiamy, od 9-10. miejsca do trzeciego wszystko się może wydarzyć.

A czuje Pan, że Zaksa i Skra już reszcie ligi uciekły?
To są takie sprawy także na poziomie budżetu. Nie oszukujmy się, że mamy taki sam budżet jak zespoły z Bełchatowa czy Kędzierzyna. My chcemy z nimi wygrywać, bo nie wychodzimy na boisko po to, aby przegrać. To wszystko ma odzwierciedlenie w miejscu w tabeli, bo nie za bardzo jest jak je „ugryźć”. Ze Skrą nawiązaliśmy fajną walkę, ale oprócz dobrego wrażenia i dobrej prognozy na przyszłość nie mamy z tego nic. Zostaliśmy bez punktów.

Wspomniał Pan o budżecie, a wiadomo, że przed startem sezonu w tej kwestii mocno w Gdańsku się pogorszyło. Mimo tych negatywnych informacji pokazujecie na boisku, że jesteście skoncentrowani.
Drużyna była skompletowana bardzo ciekawie, z pomysłem. Szkoda byłoby to wszystko zaprzepaścić, gdyby właśnie przez problemy finansowe nie dać grać tej drużynie. Cały czas pokazujemy, że jest w nas duży potencjał. I tyle. Nie ma co wracać i rozmawiać o tym, że było ciężko, a teraz jest dobrze.

Skończył Pan 37 lat, a kibice na meczu ze Skrą odśpiewali Panu „sto lat”. Czego Panu życzyć?
Żartuję, że skończyłem 27 lat. Gdybym pograł do 35., to byłbym zadowolony (śmiech).

TOP Sportowy24: zobacz hity internetu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wojciech Grzyb, siatkarz Trefla Gdańsk: Żartuję, że skończyłem 27 lat [ROZMOWA] - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24