Wojciech Stawowy: Ciągnie mnie na trenerską ławkę

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Wojciech Stawowy ostatnio pracował w Cracovii w 2014 r.
Wojciech Stawowy ostatnio pracował w Cracovii w 2014 r. Andrzej Banaś
Wojciech Stawowy jest ostatnim trenerem Cracovii, który poprowadził ją do zwycięstwa z Legią Warszawa. W sobotę oba zespoły spotkają się na boisku przy ul. Kałuży

- Już ponad 13 lat Cracovia nie może wygrać z Legią. Pan był ostatnim trenerem, który był w stanie poprowadzić drużynę do zwycięstwa. Z czego może wynikać tak długi okres posuchy?

- Są takie serie, które długo trwają i są takie drużyny, które komuś nie leżą. Legia zawsze zaliczała się do czołówki ekstraklasy, miała zespół silniejszy od Cracovii, grający o zupełnie inne cele. W sporcie liczą się nie tylko personalia. Ważna jest dyspozycja dnia, szczęście, a te czynniki były zawsze przy Legii. Gdyby można było znaleźć prostą receptę, by to zmienić, to już niejeden trener Cracovii by tego dokonał. „Pasy” są teraz w takiej sytuacji, że już chyba nie patrzą na to, z kim grają, tylko muszą w końcu wygrać mecz. Legia jest w totalnym kryzysie, łatwym kąskiem i Cracovia ma szansę, by z tego skorzystać.

- To chyba szok, że mistrz Polski tak fatalnie prezentuje się w lidze i pucharach?

- Na pewno jest to sytuacja trudna do zrozumienia i wytłumaczenia. Legia jest klubem, który dysponuje największym budżetem w ekstraklasie, może sobie pozwolić na każdego zawodnika, oczywiście na miarę naszej ekstraklasy. Stać ją potencjalnie na dużo więcej niż każdy inny zespół. Dziwi więc jej postawa. By to zdiagnozować, trzeba być w środku. Na pewno nie ma jednej przyczyny, ale niewątpliwie jednym z czynników jest ciągła roszada na pozycji trenera. U nas nie ma w klubach modelu szkolenia, pod który dobiera się piłkarzy, tylko zatrudnia się trenera, często przypadkowo, on przychodzi i odwraca wszystko to, co robił jego poprzednik do góry nogami.

- A w Cracovii, dlaczego jest tak źle, skoro miało być dobrze?

- Pracowałem w Cracovii przez wiele lat i nie chciałbym być odbierany jako osoba, która się mądrzy. Mam oczywiście swój pogląd na tę sytuację, która jest w klubie obecnie, ale on nie nadaje się do publikowania. „Pasy” są zespołem, który powinien być znacznie wyżej w tabeli, to klub stabilny. Powinien być w czołówce tabeli. Jej możliwości w niczym nie odbiegają od możliwości, jakie ma Piast czy Miedź, a które są wyżej w tabeli. Ta sytuacja niepokoi sympatyków, ale mnie nie dziwi…

- Ciągnie Pana na seniorską ławkę?

- Bardzo, żadna praca trenera nie powinna męczyć i tak jest w moim przypadku, choć obecna daleka jest od pracy czysto trenerskiej - w Escoli Varsovia, gdzie jestem koordynatorem, piszę programy szkoleniowe, ustalam taktykę, nadzoruję cały proces. Nie zajmuję się stricte pracą trenerską, a to najbardziej lubię. Nie mogę się już doczekać, kiedy ktoś poda mi rękę, zaufa raz jeszcze i powierzy misję do zrealizowania. Trzeba być cierpliwym.

- Wracając do waszego triumfu sprzed 13 lat. Ogląda Pan sobie czasem to spotkanie?

- Trudno o takim meczu nie pamiętać. Miał dramaturgię, myślę, że jest w pamięci każdego kibica Cracovii. W momencie kiedy Marcin Cabaj obronił rzut karny, a po chwili Marcin Bojarski zdobył zwycięską bramkę wszyscy oszaleliśmy z radości, tak jak byśmy zdobyli mistrzostwo Polski. Fajnie wracać myślami do tego meczu. W Cracovii spędziłem wiele lat i mam z tego okresu zdecydowanie więcej miłych wspomnień niż tych negatywnych.

- Zakładając czysto hipotetycznie, gdyby była propozycja z Cracovii, to jakby Pan zareagował?

- Cracovia zawsze była i jest dla mnie ważna. Śledzę jej poczynania, nie dlatego, by doczekać się na kolejną szansę, tylko się nią interesuję. Przy obecnym układzie personalnym dla mnie w tym klubie nie ma jednak miejsca, nie widzę możliwości, by współpracować z niektórymi osobami...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wojciech Stawowy: Ciągnie mnie na trenerską ławkę - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24