Teoretycznie torunianie są już pewni swego, bo od dłuższego czasu wiadomo, że znajdą się w czołowej szóstce jadącej w play-off, ale wciąż, podobnie jak Betard Sparta i Fogo Unia Leszno, nie wiedzą, czy zajmą czwarte, piąte, czy może szóste miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej. Zwycięzca niedzielnego spotkania na Motoarenie zostanie sklasyfikowany na czwartej pozycji i w ligowych ćwierćfinałach zmierzy się ze Stalą Gorzów, w której nie brakuje obecnie kontuzji i która powinna być w nich teoretycznie najsłabszym rywalem. Ewentualna porażka może natomiast oznaczać zajęcie piątej lub nawet szóstej lokaty i konieczność zmierzenia się z Włókniarzem Częstochowa lub zdecydowanie najmocniejszym w tym roku Motorem Lublin. Ciężar gatunkowy niedzielnego meczu w Toruniu jest więc naprawdę spory.
Polecamy
- Jest to najważniejszy mecz, jaki w tym sezonie rozegramy w rundzie zasadniczej. Wygrana daje nam szansę znalezienia się w dość korzystnym położeniu w play-off. Wiemy o kłopotach Gorzowa, choć oczywiście na nie nie patrzymy. Jeśli jednak mielibyśmy wybierać rywala, wskazalibyśmy na tę drużynę. Włókniarz ma obok Lublina najlepszych juniorów, więc wolimy uniknąć takiego przeciwnika. Mamy wszystko we własnych rękach i postaramy się wygrać w niedzielę. Innej opcji nie widzę - powiedział Krzysztof Gałańdziuk, dyrektor sportowy toruńskiego klubu.