Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymarzony debiut Tomasa Pekharta w Legii Warszawa. Trener Vuković zbudował twierdzę przy Łazienkowskiej

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
22.02.2020 warszawa legia warszawa vs jagiellonia bialystokn/z tomas pekhartfot. adam jankowski / polska press
22.02.2020 warszawa legia warszawa vs jagiellonia bialystokn/z tomas pekhartfot. adam jankowski / polska press Adam Jankowski
PKO BP Ekstraklasa. Legia Warszawa efektownie wygrała z Jagiellonią Białystok. Bramkę w debiucie zdobył nowy napastnik Wojskowych Tomas Pekhart. W następnej kolejce legioniści podejmą w meczu na szczycie Cracovię.

Nie jest łatwo dołączyć do drużyny w środku sezonu i zaaklimatyzować się w nowym środowisku. Ale zrobię wszystko, żeby jak najszybciej poznać się z nowymi kolegami i zacząć zdobywać bramki - mówił nam niedawno nowy napastnik Legii Tomas Pekhart. - Nie chcę składać odważnych deklaracji ani niczego obiecywać. Powiem tak: jestem tu, żeby pomóc klubowi w odniesieniu sukcesów. Wiem, że oczekiwania są bardzo wysokie. Zrobię wszystko, by im sprostać i zadowolić kibiców - podkreślał 30-letni Czech.

Pekhart, który trafił do Polski z Las Palmas, w ostatnich sezonach nie imponował skutecznością. W tym strzelił pięć goli, a wcześniej: jednego, 11 (dla Hapoelu Beer Szewa), 12, trzy (AEK Ateny), zero, jednego i cztery (FC Nuernberg). Chyba sam nie spodziewał się, że dla Legii zacznie strzelać tak szybko. Na debiutanckiego gola potrzebował 18 minut. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry płaskim strzałem wykończył dynamiczną akcję Michała Karbownika i Luquinhasa.

- Dla każdego piłkarza bramka w debiucie dla nowego klubu jest fajną sprawą. Jestem tu bardzo krótko, dopiero zgrywam się z kolegami. Chcę iść do przodu krok po kroku i być przygotowanym na każdy kolejny mecz - skromnie podsumował po spotkaniu Czech.

Jego gol był tylko wisienką na torcie sobotniego spotkania. Legia szybko objęła prowadzenie po strzale Marko Vesovicia i rykoszecie od nóg Tomasa Prikryla. Dwie kolejne bramki zdobył Jose Kante, który ma już na koncie 10 ligowych trafień w tym sezonie, z czego cztery po przerwie zimowej. To właśnie Gwinejczyka zmienił w 72. minucie meczu Pekhart.

- Tomas zadebiutował i zdobył bramkę, to bardzo przyjemne przywitanie z klubem. Okoliczności nie były łatwe. Wszedł w końcówce spotkania, kiedy wszyscy nie pędzili już tak samo jak wcześniej, bo wykonali już mnóstwo roboty na boisku. On jednak znalazł się w dogodnej sytuacji i zamienił ją na bramkę. To pozytywny sygnał - cieszył się po meczu trener Legii Aleksandar Vuković.

- To dla nas bardzo ważne trzy punkty. Przed meczem mówiłem, że styl nie jest najważniejszy, ale udało się stworzyć kolejne fajne widowisko na naszym stadionie. Zasłużyliśmy na tak wysokie zwycięstwo. Od pierwszej minuty byliśmy bardzo skoncentrowani. W kolejnych meczach musimy iść tą samą drogą - dodał Serb.

„Vuko” ma zupełnie inne zmartwienia niż trener Jagiellonii Iwajło Petew. Bułgar przejął drużynę zimą, w pierwszych trzech meczach pod jego wodzą Jaga nie potrafiła zdobyć bramki (wcześniej 0:0 z Koroną i 0:3 z Wisłą Kraków). Vuković w siedmiu ostatnich meczach przy Łazienkowskiej zdobył komplet punktów z bilansem bramkowym 28:4. To dobry prognostyk, bo już w następnej kolejce legionistów czeka mecz na szczycie. Cracovia straciła dystans do lidera po porażce z Piastem (0:1), ale w przypadku zwycięstwa w sobotę znów zrówna się punktami z Legią.

Stołeczna drużyna najprawdopodobniej będzie mogła wystąpić w najsilniejszym składzie. Zawieszenie za kartki odcierpiał kapitan Legii Artur Jędrzejczyk. Vuković oszczędził też Andre Martinsa, który ma na koncie trzy upomnienia (zastąpił go Walerian Gwilia). Tyle samo ma Karbownik, który rozegrał pełne 90 minut, ale nie dostał kolejnej kartki.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Trwa głosowanie...

Kto zostanie mistrzem Polski 2019/20?

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24