Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok Bielika: zerwane więzadła krzyżowe przednie i około pół roku przerwy

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Sylwia Dąbrowa
Co najmniej pół roku przerwy czeka Krystiana Bielika. Pomocnik Derby County zerwał więzadła krzyżowe i najpewniej opuści Euro 2020. 22-latek przeżywa teraz ciężkie chwile, co doskonale rozumieją Bartosz Kapustka czy Włodzimierz Lubański.

– Niestety, ale Krystian zerwał więzadło krzyżowe przednie (ACL). Powrót do gry po zabiegu potrwa około pół roku – powiedział w rozmowie z portalem Łączy Nas Piłka lekarz seniorskiej reprezentacji Jacek Jaroszewski. Tym samym potwierdził, że w poniedziałek 13 stycznia dla Krystiana Bielika sezon 2019/2020 się zakończył. Właśnie tego dnia urodzony w 1998 roku zawodnik po raz pierwszy wystąpił w drużynie Derby County U-23. Wysłanie do niej Bielika to pokłosie czerwonej kartki, jaką obejrzał kilkanaście dni temu w meczu z Charlton Athletic. Za brutalny faul na Conorze Gallagherze zdecydowano się ukarać Polaka trzymeczowym zawieszeniem. Zawieszeniem, które kończyło się w ten weekend. Bielik awizowany był do składu na sobotnie (18.01) starcie Derby County z Hull City. To poniedziałkowe, przeciwko Tottenhamowi Hotspur U-23, miało pomóc mu wrócić do rytmu meczowego. Z trybun obserwował go szkoleniowiec pierwszej drużyny Phillip Cocu i właśnie z tej perspektywy Holender patrzył, jak w 18. minucie jego defensywny pomocnik znoszony jest z boiska.

Początkowo mówiło się o nawet rocznej przerwie Bielika od treningów, po badaniach przewidziano sześciomiesięczną pauzę. I ona brzmi jak wyrok. Tylko cud może bowiem sprawić, że pomocnik zdąży wyzdrowieć na czerwcowe mistrzostwa Europy. Choć pod okiem Jerzego Brzęczka rozegrał zaledwie trzy spotkania, stawał się coraz ważniejszym elementem zespołu. Wydawało się, że to on u boku Grzegorza Krychowiaka będzie decydował o sile środka pola, choć mógł grać także w linii obrony. Ciężka kontuzja sprawiła, że turniej co najwyżej obejrzy z trybun.

Sytuację, w jakiej znalazł się Bielik doskonale rozumie Bartosz Kapustka. Wicekapitan reprezentacji Polski U-21 w marcu ubiegłego roku doznał podobnego urazu i dlatego nie mógł wystąpić na rozgrywanym we Włoszech i San Marino Euro U-21. Pomocnik Leicester City dopiero teraz wraca na boisko. Sam Bielik, choć ma dopiero 22 lata, doskonale zna smak długotrwałej rehabilitacji oraz walki o powrót do futbolu. Latem 2017 roku, gdy jeszcze był zawodnikiem Arsenalu Londyn, wypadł mu bark. Później drobne kłopoty z kolanem i dwukrotne zerwanie mięśnia dwugłowego. Polak miał praktycznie cały sezon 2017/2018 w plecy.

Choć los mu nie sprzyjał, Bielik zdołał wrócić do formy. Bardzo pomogło mu w tym wypożyczenie do Charlton, z którym awansował do Championship. Euro U-21 w 2019 roku było jego wielkim sukcesem. Później rekordowy transfer do Derby County i trzy udane spotkania w zespole Jerzego Brzęczka. Kontuzja kolana dopadła pomocnika w momencie, gdy jego kariera rozwijała się w niezwykle szybkim tempie. Takie historie polska piłka już zna.

Czerwiec 1997 miał być przełomowym dla Marka Citki. W kontekście ulubieńca polskich kibiców, zawodnika, który odebrał wcześniej takie nagrody jak „Odkrycie Roku” wg Piłki Nożnej czy „Piłkarz Roku”, a nawet „Sportowiec Roku”, mówiło się o transferze do Liverpoolu. Wcześniej Polak odrzucił ofertę m.in. Blackburn i wraz z zakończeniem sezonu 96/97 miał znaleźć się w jednym z najlepszych klubów na świecie. Wszelkie plany przekreślił jeden mecz Widzewa Łódź z Górnikiem Zabrze. Po godzinie gry Citko padł na murawę bez kontaktu z rywalem. Diagnoza: zerwanie umożliwiającego bieganie, skakanie oraz uderzenie piłki ścięgna Achilles. Początkowo mówiono o zaledwie dwumiesięcznej przerwie. Ostatecznie powrót do zdrowia zajął napastnikowi szesnaście miesięcy. Stracił cały sezon 97/98, a w reprezentacji Polski czy Lidze Mistrzów nie zagrał już nigdy. W przypadku tej pierwszej jego kariera zatrzymała się na dziesięciu występach oraz dwóch golach.

Włodzimierz Lubański więzadła krzyżowe zerwał w w 1973 roku w wygranym przez Biało-Czerwonych 2:0 spotkaniu z Anglią. By dojść do zdrowia musiał przejść aż dwie operacje, bo pierwsza z nich, przeprowadzona w Piekarach Śląskich, nie udała się. Na boisku pojawił się ponownie po dziewięciu miesiącach, lecz uraz sprokurowany przez faul angielskiego obrońcy Roya McFarlanda sprawił, że najlepszy w tamtym czasie polski napastnik nie pojechał na mistrzostwa świata w 1974 roku. Do reprezentacji Polski zdołał wrócić dopiero po trzech latach. W rozmowach z dziennikarzami potwierdza, że zerwane więzadła to najgorszy uraz, jaki może spotkać piłkarza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24