Wywiad Zbigniewa Bońka z Michelem Platinim z 2007 roku. "Uwaga na korupcję!"

redakcja
26.07.2009 gdansk prezydent uefa michel platini przylecial do gdanska aby zobaczyc postepy w przygotowaniach do euro 2012.nz grzegorz lato michel platini i apwel adamowicz dziennik baltycki fot. grzegorz mehring/polskapresse
26.07.2009 gdansk prezydent uefa michel platini przylecial do gdanska aby zobaczyc postepy w przygotowaniach do euro 2012.nz grzegorz lato michel platini i apwel adamowicz dziennik baltycki fot. grzegorz mehring/polskapresse Fot. Grzegorz Mehring / Polskapresse
Z Michelem Platinim, prezydentem Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA), rozmawia jego przyjaciel i partner z Juventusu Turyn Zbigniew Boniek. Wywiad ukazał się 15 października 2007 roku w pierwszym numerze "Polski The Times".

Michel, znamy się już od prawie trzydziestu lat, przegadaliśmy niejedną noc, ale dziś porozmawiamy trochę inaczej. Przyjaciele
z dziennika „Polska” poprosili mnie, bym przeprowadził wywiad dla nowej polskiej gazety z panem prezydentem UEFA.

Ty, Zibi, w roli reportera? Wiedziałem, że jesteś człowiekiem wielu talentów... Mnóstwo dziennikarzy prosi mnie o wypowiedzi. Doprawdy, nie mam na to czasu, ale Tobie nie mogę przecież odmówić.

Jak się czujesz w nowej, tak bardzo odpowiedzialnej, roli szefa europejskiej piłki?
Bardzo dobrze i powiem Ci szczerze, lubię tę nową robotę. Chciałem być szefem UEFA i cieszę się, że mogę kierować tą organizacją. Staram się wypełniać swoje obowiązki jak najlepiej, jak najpoważniej.

Nie wierzę, że od czasu do czasu nie masz jednak dość oficjalnych spotkań, negocjacji, a nawet podróży.
Jestem pierwszym piłkarzem, który pełni taką funkcję, więc nie boję się ciężkiej pracy. Wiedziałem, co mnie czeka. Ale... chyba masz rację. Czasami brakuje mi jednak intymności i spokoju.

Musisz jednak znaleźć chwilę czasu dla siebie i rodziny.
Oczywiście, że tak. Dobrze wiesz, że wprost marzę, by wpaść tak zupełnie prywatnie do Polski, umówić się z Tobą na oglądanie jakiegoś meczu, zjeść razem kolację... I to jako Twój kumpel Michel, a nie prezydent Platini.

Wielu polskich kibiców, ludzi futbolu, do dziś sobie zadaje pytanie: Co myślał Michel Platini 18 kwietnia, kiedy ogłaszał, że organizatorami Euro 2012 będą Polska i Ukraina?
Co myślałem?

Wiesz, w Polsce czasami ludzie lubią sobie wyciągać wnioski z mimiki innych... Niektórzy mówili, że byłeś trochę zakłopotany tym wyborem.
Ja cieszyłem się i martwiłem jednocześnie. Radość, bo przecież wielka, wspaniała impreza piłkarska odbędzie się w krajach, które stosunkowo niedawno uzyskały niepodległość polityczną, choć mają przecież wspaniałe tradycje piłkarskie. Z drugiej strony małe zmartwienie, bo wiadomo, jak skomplikowana jest to sprawa. Ani Polska, ani Ukraina, nie mają dużych doświadczeń w organizacji tego rodzaju wielkich imprez.

A jak oceniasz stan przygotowań Polski do Euro 2012?
Po pierwsze, jestem dobrej myśli. Wierzę w ludzi piłki w Polsce i na Ukrainie. Po drugie, najbardziej mnie zajmuje kwestia turnieju Euro 2008, rozgrywanego w Austrii i Szwajcarii. Wiem, że tam przygotowania idą bardzo dobrze, i jestem przekonany, że będzie tam wspaniałe święto futbolu.

Widzę, że unikasz odpowiedzi.
Nie, wcale nie! Po prostu staram się nie wypowiadać na temat mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie do czasu zakończenia finałów w 2008 r.

Ostatnio w polskiej prasie cytowano Twoją wypowiedź, że w Lidze Mistrzów powinno znaleźć się miejsce dla mistrza Polski, zamiast trzeciego czy czwartego zespołu z innej, bogatszej, czy po prostu lepszej ligi.
Nie chodziło mi oczywiście tylko o najlepszą drużynę z waszego kraju. To miał być przykład, że nie można ograniczać udziału w Champions League jedenastkom z krajów biedniejszych. Reforma Ligi Mistrzów idzie do przodu i z pewnością tego, co obiecywałem w kampanii wyborczej, postaram się dotrzymać. Chciałbym jednak, by te zespoły, przede wszystkim pod względem sportowym i organizacyjnym, zaczęły dorównywać najmocniejszym klubom Europy. Perspektywa udziału w Lidze Mistrzów powinna je maksymalnie mobilizować. Z pewnością byłoby lepiej dla rozgrywek, gdyby grali tam rzeczywiści mistrzowie swoich lig – nie możemy zamykać się tylko w świecie najbogatszych klubów.

Czy problemy ze słynną grupą najmocniejszych klubów, G-14, nie zaprzątają Twojej uwagi?
Nie mam z tym problemów i żadnych konfliktów z G-14, bo po prostu z nimi nie rozmawiam. Mówiąc szczerze, bardziej mnie zajmuje to, jak te wielkie kluby grają na boisku, jakich nowych zawodników wychowały bądź sprowadziły. Wciąż kocham futbol taki, jakim jest, a więc walkę 22 zawodników na boisku. Pieniądze, telewizje, sponsorzy, reklamy... Z całym szacunkiem: doceniam ich rolę we współczesnym futbolu, ale nie możemy zapomnieć o czystej piłce, a więc radości, emocjach, samym pięknie gry...

Masz swoją listę grzechów współczesnego futbolu?
Wiadomo, że trzeba walczyć z przemocą na trybunach i boiskach. Uwaga na korupcję! Trzeba być czujnym, jeśli chodzi o zjawisko np. nielegalnej bukmacherki. Zakłady piłkarskie, dziś tak popularne, mogą prowadzić do wielu wynaturzeń, sytuacji kryminalnych.

Dlaczego tak ostro zareagowałeś na wypowiedź selekcjonera reprezentacji Francji, Twojego dobrego znajomego Raymonda Domenecha, który powiedział, że włoska drużyna olimpijska przed kilkoma laty korumpowała sędziów? Domenech został nawet ukarany przez UEFA.
Domenech powiedział to bez żadnych dowodów i racjonalnych przesłanek. Obraził wielu ludzi. To niedopuszczalne i skandaliczne! Nie będę tolerował takich wypowiedzi. Nawet jeśli chodzi o mojego znajomego z Francji. Zapamiętaj, Zibi: jestem szefem 53 federacji europejskich i wszystkich staram się traktować równo, bez wyjatków. Takie wypowiedzi niszczą dobry wizerunek futbolu.

Ponarzekajmy na sędziów...
Musimy?

Nie, oczywiście, że nie. Ale wiesz, co jakiś czas, także w Polsce, wznawia się dyskusja, czy nie skorzystać z urządzeń wideo podczas meczów piłkarskich.
Tylko w przypadku spraw dyscyplinarnych, kiedy trzeba wymierzyć karę piłkarzowi za jakiś kontrowersyjny faul. Wiem, że kamera mogłaby np. dokładnie rozstrzygnąć, czy piłka przekroczyła linię bramkową, czy nie... Ja darzę wielkim szacunkiem i zaufaniem International Board FIFA [gremium piłkarskich autorytetów czuwających nad przepisami piłkarskimi – przyp. red] i niespecjalnie chciałbym jakichś radykalnych zmian. Skoro International Board uzna, że trzeba coś zmienić, bo to jeszcze bardziej uatrakcyjni piłkę nożną, to dlaczego nie?

Zobaczymy jeszcze Michela Platiniego, prezydenta UEFA, w koszulce i spodenkach, grającego towarzysko w futbol?
Pograć w piłkę...? Dobra rzecz, zwłaszcza że nie znam lepszej metody odchudzania. Ale Ty sam dobrze wiesz, w jakim stanie są nasze ścięgna i stawy po kilkunastu latach kariery zawodowego piłkarza. Staram się za to grywać w golfa.

Zechciałbyś powołać jako wielki selekcjoner jedenastkę złożoną ze wszystkich piłkarzy, z którymi grałeś?
Tyle meczów, tylu ludzi, tyle emocji, radości, czasami łez... Jako szef UEFA, nie mogę powiedzieć np., że do bramki powołam Dino Zoffa, bo Gianluigi Buffon czy Joel Bats się obrażą. Ale Ty, Zibi, się nie martw!

Dlaczego miałbym się martwić?
Bo dla Ciebie, Zibi, w każdej mojej jedenastce marzeń znajdzie się pewne miejsce.

Powiedz szczerze, podpowiada Ci to rozum, czy może raczej serce? A może jeszcze coś innego?
Na to Ci odpowiem za rok, może w następnym wywiadzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wywiad Zbigniewa Bońka z Michelem Platinim z 2007 roku. "Uwaga na korupcję!" - Portal i.pl

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24