Zadanie dla piłkarzy ŁKS. Trzeba zagrać, jak w meczu z Ruchem

Awans na drugie miejsce w tabeli dało ubiegłotygodniowe zwycięstwo 2:0 nad rewelacją rozgrywek - Ruchem Chorzów. To była piąta wygrana ełkaesiaków w tych rozgrywkach i sukces nie był przypadkowy. Łodzianie dominowali na boisku i nie pozwolili Niebieskim na rozwinięcie skrzydeł. Trzeba przyznać, że gra drużyny z al. Unii mogła się podobać.
Nie ma się zatem co dziwić, że trener Kazimierz Moskal jest zdania, że jeśli jego zespół utrzyma ten poziom, albo przynajmniej zaprezentuje postawę z drugiej części spotkania ze Stalą Rzeszów, to powinien się pokusić w Chojnicach o wywalczenie kolejnych trzech punktów.

- Oczywiście nie spodziewam się, że rywal ułatwi nam zadanie - mówi opiekun ełkaesiaków. - Wbrew temu, co pokazuje tabela, Chojniczanka to silny i doświadczony zespół, który ma w swoich szeregach wielu zawodników, znanych z występów na boiskach ekstraklasy. Uczulam na to moich piłkarzy. W tym spotkaniu będziemy grali bez Mateusza Kowalczyka, który musi pauzować za cztery żółte kartki.

Warto odnotować, że przed tygodniem Chojniczanka, która jet beniaminkiem pierwszej ligi, odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Drużyna prowadzona przez trenera Tomasza Kafarskiego pokonała 2:1 na własnym stadionie spadkowicza z ekstraklasy - Górnika Łęczna. Dzięki temu opuściła strefę spadkową, Bez wątpienia ten wynik dał dużo pozytywnej energii piłkarzom zespołu z województwa pomorskiego.

Jak już informowaliśmy, do ŁKS wrócił Stipe Jurić. Trudno jednak przypuszczać, by Bośniak, posiadający także chorwacki paszport, pomógł w najbliższym czasie drużynie z al. Unii. Napastnik ma duże zaległości treningowe i na razie ćwiczy indywidualnie. Widać wyraźnie, że dawno nie grał w piłkę, dlatego pewnie będzie potrzebował sporo czasu, aby wróć do pełnej dyspozycji sportowej.