Zagłębie Sosnowiec. Arkadiusz Aleksander: Ostatnie cztery mecze będą jak finały Ligi Mistrzów. Zimą nie będzie rewolucji

Tomasz Kuczyński
Tomasz Kuczyński
16.11.2021 r. Konferencja prasowa nowego wiceprezesa Zagłębia Sosnowiec Arkadiusza Aleksandra.
16.11.2021 r. Konferencja prasowa nowego wiceprezesa Zagłębia Sosnowiec Arkadiusza Aleksandra. Fot. Tomasz Kuczyński
Arkadiusz Aleksander, były piłkarz m.in. Górnika Zabrze, Odry Wodzisław, niedawno został wiceprezesem do spraw sportowych w Zagłębiu Sosnowiec. Wcześniej był prezesem Sandecji Nowy Sącz. We wtorek 16.11.2021 r. odpowiadał na pytania dziennikarzy i kibiców sosnowieckiego klubu.

Jednym z kryteriów zatrudnienia pana w Zagłębiu była długofalowa strategia dla klubu. Jednak wydaje się, że Zagłębie potrzebuje pomocy tu i teraz. Czy pan widzi potrzebę wzmocnień na konkretne pozycje?

Ja bym zaczął metodą małych kroczków. Chcemy budować ten klub w inny sposób niż dotychczas. Nie chcę krytykować tego, co działo się tutaj wcześniej, bo Zagłębie to jest fajna historia, bardzo dobre obiekty treningowe, które moim zdaniem są niewykorzystane. Jest też rzesza kibiców, których teraz na stadionie nie widać, ale ja tu przyjeżdżałem na mecze nawet II ligi, gdzie był pełny Stadion Ludowy. Chcielibyśmy do tego wrócić. Na pewno zmienimy podejście do sposobu budowy zespołu. Ostatnio pracowałem w Sandecji, tam budowaliśmy zespół na podstawie wychowanków i ludzi z regionu. Chciałbym żeby to też zaczęło funkcjonować w Zagłębiu Sosnowiec, bo uważam, że ten region jest duży, z potencjałem, który nie do końca jest wykorzystany. W I lidze chyba nie ma takiego klubu, który miałby taki potencjał jak Zagłębie, jeśli chodzi o możliwości treningowe.

No dobrze, ale na jakie pozycje potrzebne są wzmocnienia?

Nie chciałbym teraz mówić o pozycjach. Zostały nam w tym roku cztery mecze. Ja mówię, że to są dla nas cztery finały Ligi Mistrzów. Oczywiście, mamy swoje przemyślenia. Rozmawiałem już z trenerem, zawodnikami, prezesem. Mamy swoje przemyślenia i koncepcje, ale nie chciałbym też przed tymi meczami mówić na jaką pozycję będziemy szukać zawodników, bo te cztery mecze dużo nam dadzą. Jeżeli dadzą nam odpowiedzi, na których piłkarzy klub może liczyć, a na których nie, to też będzie w jakimś sensie weryfikacja. Cztery kolejki to jest w piłce i mało i dużo. Może się jeszcze coś zmienić.

Patrząc na obecną kadrę, dziwi pana miejsce Zagłębia w strefie spadkowej?

W sporcie nie ma przypadku. Mówi się, że Zagłębie ma potencjał. Uważam, że piłkarze, którzy tu są, to nie są piłkarze, którzy powinni być w czerwonej strefie w I lidze, ale to też nie chodzi o to, aby oceniać kogoś jak grał gdzieś wcześniej. Chcemy żeby ci piłkarze pokazali potencjał w Zagłębiu Sosnowiec. Jeżeli ktoś nie jest gotowy do grania w Zagłębiu Sosnowiec, to na pewno będziemy musieli komuś podziękować. Tak jak powiedziałem: ci piłkarze teoretycznie mają potencjał, bo w innych klubach grali dobrze.

Prezes Łukasz Girek powiedział, że w Zagłębiu nie będzie już takich szalonych okienek transferowych jak wcześniej. Czyli zimą nie będzie rewolucji?

Chcę powiedzieć stanowczo i jasno: jestem absolutnie przeciwnikiem robienia rewolucji transferowych co pół roku. To się nigdzie nie sprawdza i na pewno nie będzie żadnej wielkiej rewolucji w Zagłębiu, bo nie o to nam chodzi. Przede wszystkim kadra jest bardzo szeroka, pewnie będzie troszeczkę uszczuplona. Na pewno będą jakieś transfery. Czekamy na te cztery mecze i będziemy działać w zależności od potrzeb.

Dyrektorem działu skautingu jest Piotr Polczak. Pan jako wiceprezes ds. sportowych ma zakres obowiązków jak dyrektor sportowy. Jak chcecie to pogodzić?

Będę odpowiedzialny za cały pion sportowy w klubie, na co składa się pierwszy zespół, drugi zespół, który wcale nie jest mniej ważny, bo chcielibyśmy aby w nim grali wychowankowie i ludzie z regionu Zagłębia. Byłaby to trampolina dla tych zawodników do pierwszej drużyny. Do tego dochodzi Akademia i jest dział skautingu, który funkcjonuje w każdym profesjonalnym klubie. To jest oddzielny dział, który będzie odpowiadał za obserwację rynku transferowego, przygotowanie transferów nie tylko do pierwszego zespołu. Cieszę się, że jest tutaj Piotr Polczak, który ma doświadczenie piłkarskie i myślę, że będzie to wykorzystane. Mamy też projekt Zagłębie Dąbrowskie, gdzie chłopaków z regionu będzie obserwował Rafał Baczyński, który też jest w dziale skautingu, tak jak Tomasz Tymiński. Myślę, że to wszystko będzie się tak spinać, aby transfery były bardziej przemyślane.

Grał pan w Górniku Zabrze i Odrze Wodzisław. Ma pan jakiś sentyment do tego regionu?

Parę meczy przeciwko Zagłębiu grałem, co prawda nie mieszkałem tu nigdy, tylko, jak to państwo mówicie, po drugiej stronie granicy, więc wiem, że nie jestem na Śląsku tylko w Zagłębiu (śmiech). Zgadza się się, grałem na Śląsku, w Górniku Zabrze, w Odrze Wodzisław i region, jeśli chodzi o województwo śląskie, jest mi bardzo dobrze znany.

Jak to się stało, że pan jako piłkarz został działaczem sportowym, a nie na przykład trenerem?

To nie był mój cel. Swoją przygodę sportową kończyłem w Sandecji i zostałem poproszony przez prezydenta Nowego Sącza o pomoc. Sytuacja organizacyjna w Sandecji była jaka była. Cieszę się, że moja osoba pomogła klubowi i miastu. Myślę, że korzyści z tej pracy były obopólne, bo za mojej kadencji w Sandecji zrobiliśmy pierwszy, historyczny awans do Ekstraklasy. Niewiele zabrakło, abyśmy się w niej utrzymali.

Kibice Zagłębia też marzą o powrocie do Ekstraklasy. Pan widzi ten klub w takim miejscu?

Oczywiście, że tak, ale nie będziemy się tutaj czarować i obiecywać, że w tym sezonie będziemy w stanie pograć o Ekstraklasę. W tym sezonie, chyba wszyscy wiemy jakie są cele: przede wszystkim zdobyć też 37-40 punktów, żeby się utrzymać w I lidze. Jak już rozmawiamy o sąsiadach zza miedzy, to nie tak dawno temu GKS Katowice, potęga pierwszoligowa z największym budżetem, spadł z I ligi. Po 17. kolejkach mamy 12 punktów, czyli tyle, co ostatnia drużyna w tabeli. Musimy się podnieść, a co będzie dalej, zobaczymy.

Czasy się zmieniają i kibice oceniają nie tylko piłkarzy, trenerów, prezesów, ale również dyrektorów sportowych, czego przykładem może być Górnik Zabrze. Czy liczy się pan z tym, że będzie pan poddawany ostrej ocenie kibiców.

Oczywiście, że tak, mam tego świadomość. Wiem, jakie są oczekiwania kibiców względem klubu. Zagłębie to jest kawał historii polskiej piłki. 36 sezonów na poziomie Ekstraklasy świadczy o tym, że oczekiwania kibiców zawsze będę duże.

Czy pańskie doświadczenie jako zawodnika może pomóc w budowaniu pionu sportowego w Zagłębiu?

Na pewno jest to wskazane, choć uważam, że moje kompetencje, to nie tylko doświadczenie piłkarskie. Chciałbym żeby też Piotr Polczak bardziej zaangażował się w funkcjonowanie klubu. Jeśli chodzi o mnie, to pracowałem również jako doradca, a później pełnomocnik prezydenta Nowego Sącza, mam więc też doświadczenie na szczeblu samorządowo-biznesowym. Sandecja podobnie jak Zagłębie jest klubem miejskim.

Jakie ma pan jeszcze cele?

Chciałbym aby Akademia Zagłębia Sosnowiec miała dwa zespoły w Centralnej Lidze Juniorów, aby pokazać młodym chłopakom w regionu, że jest ścieżka rozwoju, która prowadzi przez CLJ, U-15, U-17, drugi zespół Zagłębia do pierwszego zespołu, do I ligi, być może w przyszłości do Ekstraklasy. To jest to, co powinno przyciągać tych chłopaków, żeby nie szli do innych klubów.

Kiedy pojawiła się oferta z Zagłębia Sosnowiec i czy to prawda, że miał pan pracować w Zagłębiu Lubin?

Nie jest wielką tajemnicą, że byłem kandydatem na prezesa Zagłębia Lubin, byłem na rozmowach z Radą Nadzorczą oraz na ostatnim etapie rekrutacji. Koniec końców Rada Nadzorcza podjęła decyzję o wyborze innego kandydata. Jeżeli chodzi o Zagłębie Sosnowiec, to od pierwszego kontaktu prezesa Girka ze mną trwało około trzech tygodni, do momentu kiedy podpisałem umowę z tym klubem.

Czy I liga będzie ratowana za wszelką cenę?

Rozumiem, że pod tym kryje się zapytanie, czy przyjedzie tutaj zimą wagon piłkarzy i będziemy wymieniać 15 na 15 nowych. Tego na pewno nie będzie, nie jest to moja filozofia pracy. Chciałbym, aby transferów było jak najmniej. Jeżeli mamy na siłę kogoś brać, to lepiej wziąć chłopaków z Akademii, żeby się ogrywali. Będzie to inwestycja w przyszłość.

Czy zgadza się pan w Zagłębiu brakuje prawdziwego lidera, jakim był Szymon Pawłowski w sezonie 2018/2019?

Muszę się z tym zgodzić. Mam nadzieję, że Szymon Pawłowski po kontuzji z meczu na mecz będzie grał coraz lepiej i końcówka tej rundy pokaże, że nie będziemy musieli szukać lidera, bo on wróci do swojej optymalnej formy. Jeżeli będziemy ściągać piłkarzy w zimie, to oprócz sportowej charakterystyki, chcielibyśmy przede wszystkim popatrzeć na ich charakter, bo w sytuacji, jakiej jesteśmy, potrzebujemy liderów.

Chce pan wprowadzać młodzież, wychowanków do pierwszej drużyny. Młodzi zawodnicy mogą nie wytrzymać presji gry o utrzymanie w I lidze. To się może skończyć spadkiem.

Nie wyobrażam sobie, aby I liga nie została utrzymana. Młodzież też musi się uczyć grać pod presją, w każdym klubie piłkarskim jest presja. Jeden gra o utrzymanie, jeden o awans, trzeci o inne cele, czwarty o Puchar Polski. Wszędzie jest presja. Jeżeli ktoś nie będzie w stanie grać w Zagłębiu pod presją, to będzie trzeba mu szukać innego klubu. Tak też chcemy robić w przypadku, gdy ktoś się nie przebije do pierwszego zespołu. Znaleźć mu inną drogę rozwoju.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24