Jego klub nie otrzymał licencji na starty w pierwszej lidze w nadchodzących rozgrywkach. W dokumentacji było zbyt dużo niejasności. W tej sytuacji żużlowa centrala ogłosiła konkurs na zajęcie zwolnionego miejsca na ekstraligowym zapleczu. I oto prezes Nawrocki zuchwale zapowiedział, że Stal Rzeszów w tym konkursie zamierza wystartować. „Podłość ludzka nie zna granic” – powtórzę za bohaterką „Wyjścia awaryjnego”, graną przez świetną aktorkę Bożenę Dykiel. Przecież Nawrocki nawet nie zająknął się w temacie zwrotu pieniędzy kibicom, którzy kupili już karnety na mecze Stali. Mecze, które – według ostatnich decyzji - nie zostaną przecież rozegrane. A tymczasem błyskawicznie wymyślił sobie wyjście, a raczej wejście awaryjne do pierwszej ligi. Na szczęście równie szybko na jego bezczelny pomysł zareagował prawnik Głównej Komisji Sportu Żużlowego, który oświadczył, że wniosek może złożyć sobie każdy, ale ten z Rzeszowa nie będzie brany pod rozwagę. Oby centrala nie zmieniła zdania na przykład wtedy, gdy do konkursu nie zgłosi się żaden inny klub (to prawdopodobny scenariusz), a prezes z Rzeszowa jakimś cudem przedstawi, tym razem pełną już, dokumentację potrzebną do uzyskania licencji. Trudno, niech pierwsza liga pojedzie w siódemkę, ale drzwi i okna w polskim żużlu dla Ireneusza Nawrockiego powinny zostać zamknięte bezpowrotnie.
POLECAMY: Gdy potrzeba siana... żużlowcy organizują zrzutkę na nowy sprzęt
O wierzycielach klubu z Rzeszowa pisaliśmy już kilka razy. Od zakończenia sezonu 2018 nie było chyba tygodnia, w którym ktoś nie ujawniałby nowych informacji na ten temat. Zawodnicy, pracownicy klubu, urzędy, ZUS - ponoć to tylko początek listy tych, którym Stal jest coś winna. Ale najbardziej haniebnie odbierane będzie z pewnością zadłużenie względem wdowy po zmarłym w minionym sezonie Tomaszu Jędrzejaku. 12 tysięcy zobowiązania wobec Falubazu Zielona Góra za wypożyczenie juniora, przy tamtym, to tyle co nic.
PRZECZYTAJ TEŻ:ZAKRĘCENI W LEWO: Co nas chwytało za gardło? Niezapomniane reakcje Piotra Protasiewicza i płaczący Kacper Woryna
Na pierwszoligowe miejsce Stali Rzeszów chętnych nie ma. Kilka klubów, które ewentualnie mogłyby podołać wyzwaniu, szybko zadeklarowało, że konkurs ich nie interesuje. Mówiło się m.in., że „dzika karta” może być szansą na odbudowanie żużla w Bydgoszczy. Zarządca Polonii oświadczył jednak, że jego klubu nie stać na jazdę w tej klasie rozgrywek. Zapowiedział, że najpierw chce wyprowadzić Polonię na finansową prostą, a później silić się na awanse. Ponoć plan jest taki, by zespół w okolicach 2023 roku wrócił do ekstraligi. Trzymam kciuki, przecież Bydgoszcz to wielki kawał znakomitej historii żużla. Żal było patrzeć, jak drużyna tułała się w ogonie drugiej ligi.
ZOBACZ TEŻ: Bartosz Zmarzlik wśród najlepszych polskich sportowców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?