Zaskakują samych siebie, ale o play-offach koszykarze Startu Lublin nie mówią. Myślą tylko o kolejnym meczu

know
Wojciech Szubartowski
Po dwóch miesiącach rozgrywek Energa Basket Ligi koszykarze Startu Lublin uchodzą za jedną z niespodzianek sezonu. Zespół trenera Davida Dedka jest wiceliderem tabeli z bilansem 7-2. - Nie spodziewałem się, że będzie tak dobry wynik – przyznaje szkoleniowiec Startu.

David Dedek zaznacza, że w tym roku drużyna gra z innym podejściem. – Do tej pory mówiliśmy o play-offach, natomiast w tym sezonie patrzymy tylko jeden mecz do przodu. Nie zawracamy sobie głowy tym, co będzie za cztery, pięć miesięcy. Interesuje nas to, co czeka nas za kilka dni. Skupiamy się wyłącznie na meczu przed nami – podkreśla.

Start pokonał do tej pory zespoły z Zielonej Góry, Radomia, Dąbrowy Górniczej, Starogardu Gdańskiego, Stargardu, Sopotu i Gliwic. Lepsze okazały się jedynie ekipy ze Szczecina i Gdyni.

- Cieszę się, że zespół walczy w każdym meczu i zawsze daje z siebie wszystko. Na tę chwilę wygląda to dobrze. Częściowo jest to zasługą również korzystnego terminarza, ale nie ma co gdybać. Super, że mamy dobry wynik i oby ta passa trwała jak najdłużej – mówi Dedek.

Kacper Borowski nie ukrywa, że zawodnicy są nieco zaskoczeni tak dobrym otwarciem sezonu.

– Ale widzimy, jak dobrze nam się gra, jaka chemia jest w zespole i po prostu jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Czujemy, że możemy tak grać dalej. Oby do końca sezonu.

Nie możemy jednak dać się zwieść wrażeniu, że jesteśmy super dobrzy. Musimy dalej robić swoje i skupiać się na każdym meczu – twierdzi Borowski.

Inaczej już patrzą
Przed rokiem, po dziewięciu meczach, Start miał bilans 4-5, a przed dwoma laty 3-6. - Myślę, że postrzeganie Startu jest już inne od roku lub dwóch. Żaden zespół nie podchodzi do meczu z nami na zasadzie, że jakoś to będzie. Wszyscy wiedzą, że jesteśmy drużyną groźną, na którą trzeba się przygotować – tłumaczy szkoleniowiec.

W tym sezonie lubelska drużyna potrafi rozstrzygać na swoją korzyść zacięte końcówki, czy też wygrywać mecze, w których gra długo się nie układa. Podobnie było w ostatnim starciu z GTK Gliwice, w którym „czerwono-czarni” mieli duże problemy ze skutecznością.

- Z rzutem jest tak, że jednego dnia siedzi, a innego już nie. W meczu z Treflem nam siedziało (Start miał skuteczność 53 proc. z gry – red.), natomiast z Gliwicami nie (skuteczność 38 proc. z gry – red.). Ale sztuką nie jest wygrać wtedy, gdy wszystko się udaje. Sztuką jest wygrać, gdy właśnie nie idzie – uważa trener.

Mecz koszykarzy Startu Lublin, to także występy cheerleadere...

- Nie ma sensu zawracać sobie głowy tym, że ktoś trafił lub nie. Zastanawiać trzeba się nad tym, czy zawodnicy podają sobie piłkę na otwarte pozycje, czy znajdujemy zawodników będących na otwartych pozycjach. Czy wybieramy dobre rzuty i czy dochodzimy do sytuacji, w których mamy łatwe rzuty spod kosza. Tyle możemy zrobić. A to, czy później wpadnie, to już inna kwestia – Twierdzi Dedek.

Szkoleniowiec zwraca z kolei uwagę na dwa inne istotne elementy. - Powrót do obrony i zbiórka, to są kluczowe rzeczy. One nie są kwestią dnia, tylko muszą funkcjonować zawsze - podkreśla.

Po 9 seriach gier koszykarze Startu notują średnio prawie 40 zbiórek w meczu. Lepsze w tej statystyce są tylko dwie drużyny – Anwil i Spójnia. Najlepiej zbierający w zespole, Jimmy Taylor, ma średnią 7,67 zbiórek na mecz i to trzeci wynik w EBL.
Lublinianie są czwartym zespołem w lidze w zbiórkach w ataku oraz ósmym w zbiórkach w obronie. „Czerwono-czarni” w tym sezonie tracą średnio 81 punktów i pod tym względem zajmują piąte miejsce w ligowej klasyfikacji.

Szanse na Puchar Polski
Z dziewięciu dotychczasowych meczów, w pięciu lubelska drużyna za przeciwnika miała rywala, który obecnie legitymuje się dodatnim bilansem. Do końca roku Start rozegra jeszcze pięć spotkań, z których dwa będą z rywalami będącymi obecnie na plusie – z mistrzem Polski Anwilem Włocławek (7 grudnia u siebie) oraz liderem EBL Polskim Cukrem Toruń (22 grudnia na wyjeździe).

- Pozostajemy skupieni, bo bilans 7-2 jest bardzo dobrym wynikiem, ale przed nami jeszcze długi sezon. Wciąż mamy robotę do wykonania. Musimy pozostać skupieni i trzymać się razem

– twierdzi Tweety Carter, który w tym sezonie odpowiada za prowadzenie gry Startu.

6 stycznia, po 15. kolejce, siedem najwyżej sklasyfikowanych wówczas drużyn w tabeli uzyska awans do turnieju finałowego Pucharu Polski (zawody rozegrane zostaną w dniach 13-16 lutego 2020 roku, gospodarz nie jest jeszcze wybrany).

Kibice na meczu koszykarzy Startu Lublin z GTK Gliwice (ZDJĘCIA)

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zaskakują samych siebie, ale o play-offach koszykarze Startu Lublin nie mówią. Myślą tylko o kolejnym meczu - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24