Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Zasłona dymna gospodarzy". Po dobrym początku żużlowcy Motoru Lublin przegrali w Gorzowie z Moje Bermudy Stalą

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Radosław Kalina / PGE Ekstraliga
To było przedstawienie jednego aktora – Bartosza Zmarzlika. Lider Moje Bermudy Stali Gorzów poprowadził swój zespół do pierwszej wygranej w sezonie. Ubiegłoroczny mistrz świata sześć razy wyjechał na tor i w każdym wyścigu zostawiał żużlowców Motoru daleko z tyłu. Zespół z Lublina nieźle rozpoczął zawody, ale szybko stracił wypracowaną przewagę i nie sprostał dobrze spasowanym z torem gorzowskim zawodnikom.

- To była chyba zasłona dymna gospodarzy – mówił po dwóch seriach startów Jakub Jamróg. Żużlowiec Motoru odniósł się do wydarzeń z początku spotkania. Po czterech biegach Motor prowadził bowiem różnicą już sześciu punktów (15:9), ale trzy kolejne wyścigi gospodarze wygrali 13:5.

- Chyba cały nasz zespół poszedł z ustawieniami nie w tą stronę, co należało. Pierwsza seria należała do nas, ale teraz gorzowianie nam odjeżdżają – dodał Jamróg, który w składzie zastąpił Pawła Miesiąca. - Pościągałem pajęczyny ze szprych w kole i postaram się dobrze jeździć – powiedział o wcześniejszej absencji w składzie Motoru.

Dla Stali był to dopiero drugi w tym sezonie mecz na własnym torze. Po porażce na inaugurację z Unią Leszno, kolejne spotkanie z Włókniarzem Częstochowa zostało przerwane, a później anulowane z powodu pożaru rozdzieli elektrycznej na stadionie.

- Wreszcie jedziemy u siebie, po ponad miesięcznej przerwie. Oby skutecznie – mówił trener Stali, który swojego najlepszego zawodnika tym razem ustawił pod numerem 10. - Tak będzie lepiej. Zmieni się układ pól startowych i Bartek pojedzie w 13. wyścigu – tłumaczył Stanisław Chomski.

Zmiana okazała się korzystna. Zmarzlik był klasą sam dla siebie. Wygrywał starty i pomagał kolegom z pary. W ostatnim biegu przypieczętował zwycięstwo Stali, ponieważ goście mieli jeszcze szanse na remis. Potrzebowali jednak podwójnej wygranej.

- Przed ostatnim biegiem mówiono mi: zrób wszystko, żeby wygrać. Musisz ten bieg wygrać, to nam wystarczy – przyznał po meczu. - Zawody fajnie się układały, dobrze z zespołem odczytywaliśmy tor i na bieżąco robiliśmy korekty. Mam dużo radości z jazdy i pierwszych punktów drużyny – dodał.

Żużlowcy Motoru pierwszy i trzeci wyścig wygrali po 5:1. Gospodarze byli bliscy podobnej odpowiedzi już w 4. biegu, ale Wiktor Lampart wykorzystał zawahanie jadącego na drugiej pozycji Rafała Karczmarza i nie tylko minął rywala, ale jeszcze pomógł to samo zrobić Jarosławowi Hampelowi.

Junior Motoru miał dużą huśtawkę nastrojów na gorzowskim torze. W biegu młodzieżowym zupełnie nie liczył się w walce na torze. - W pierwszym starcie przełożenia okazały się kompletną pomyłką. Nie było dojazdu, byłem wolny na trasie. Zmieniliśmy o parę zębów i było trochę lepiej, ale musi być jeszcze lepiej – mówił po swoim drugim wyścigu.

W 10. biegu Lampart miał szansę wspólnie z Mikkelem Michelsenem doprowadzić do remisu. Żużlowcy Motoru wygrali start i przez dwa okrążenia jechali na czołowych pozycjach. Młodemu żużlowcowi zabrakło jednak doświadczenia na trasie i w efekcie minęli go obaj rywale.

Z kolei Michelsen jeździł w kratkę. Był wprawdzie autorem najładniejszej akcji na gorzowskim torze, gdy 14. wyścigu walczył z Jackiem Holderem, ale kolejny raz nie potrafił uzyskać dwucyfrowej zdobyczy.

- Trochę się postawiliśmy, ale zbrakowało prędkości. W Gorzowie nic się nie zmieniło, trzeba wygrać start, żeby zdobyć punkty – podsumował spotkanie Matej Zagar.

Najwięcej punktów dla Motoru zdobył Grigorij Łaguta. Jednak na ostatnich metrach 9. wyścigu Rosjanin spowodował upadek Holdera, za co został wykluczony i otrzymał żółtą kartkę. Groźnie wyglądał także upadek Nielsa Kristiana Iversena, który w pierwszym biegu atakował Zagara. Sędzia nie dopatrzył się jednak przewinienia Słoweńca.

- Czuję mocny ból, zwłaszcza po biegu. Robię jednak, co mogę i mam nadzieję, że zdobędę kilka punktów – mówił Duńczyk.

Lubelscy żużlowcy obronili punkt bonusowy, ale nie zdołali po raz drugi w tym sezonie wygrać na torze rywala. A przed nimi teraz domowa konfrontacja z Fogo Unią Leszno.

Moje Bermudy Stal Gorzów Wlkp. - Motor Lublinie 47:43

Bieg po biegu: 1:5, 4:2, 1:5, 3:3, 5:1, 3:3, 5:1, 2:4, 5:1, 3:3, 4:2, 2:4, 5:1, 1:5, 3:3

Stal: Jack Holder 9+2 (1,2*,2*,3,1), Bartosz Zmarzlik 18 (3,3,3,3,3,3), Niels Kristian Iversen 5+2 (w,2*,1*,2), Krzysztof Kasprzak 3 (0,-,2,1,0), Anders Thomsen 8+1 (1,3,2,2*,0), Wiktor Jasiński 1 (1,-,0), Rafał Karczmarz 3 (3,0,0,0), Kamil Pytlewski ns. Trener: Stanisław Chomski

Motor: Jakub Jamróg 6+2 (2*,1*,1,2), Grigorij Łaguta 13 (3,2,w,3,3,2), Matej Zagar 9+1 (3,1,3,1,1*), Jarosław Hampel 2+1 (1*,0,1,0,-), Mikkel Michelsen 8+2 (2*,1,3,0,2*), Wiktor Lampart 3 (0,2,0,1), Wiktor Trofimow 2 (2,0,-), Oskar Bober ns. Menedżer: Jacek Ziółkowski

dwumecz: 96:84 dla Motoru; bonus: Motor

Zobacz fanów żużla na meczu Motoru Lublin z Betard Spartą Wrocław

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Zasłona dymna gospodarzy". Po dobrym początku żużlowcy Motoru Lublin przegrali w Gorzowie z Moje Bermudy Stalą - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24