Zawisza Bydgoszcz przegrał z Wigrami Suwałki 1:2. Awans coraz dalej, utrzymanie coraz bliżej

Marek Fabiszewski
Zamieszanie pod bramka Wigier Suwałki. Szymon Lewicki (nr 20), najlepszy strzelec I ligi, tym razem gola nie strzelił, a Zawisza przegrał 1:2i.
Zamieszanie pod bramka Wigier Suwałki. Szymon Lewicki (nr 20), najlepszy strzelec I ligi, tym razem gola nie strzelił, a Zawisza przegrał 1:2i. Tomasz Czachorowski
W sobotę w Bydgoszcz spotkały się dwa zespoły, które maja na koniec sezonu dwa różne cele. Zawisza walczy (walczył?) o miejsce premiowane awansem do ekstraklasy, z kolei zadaniem Wigier Suwałki jest utrzymanie się w I lidze.

Sprawdziły się słowa trenera Zawiszy Zbigniewa Smółki z piątkowej konferencji prasowej, na której uczulał miejscowych dziennikarzy, żeby nie patrzeć na Wigry, jako 13. zespół w tabeli. Ekipa z Suwałk w tym sezonie lepiej prezentuje się na wyjazdach i właśnie to się potwierdziło w Bydgoszczy.

Bydgoskim piłkarzom nie było tak łatwo, jak w środowym wygranym meczu z Chrobrym Głogów 2:1. Wtedy zawiszanie mieli więcej swobody, grali z polotem, a ponadto dysponowany był cały zespół.

Tym razem Zawisza nie tworzył drużyny (słabszy występ kapitana Kamila Drygasa i jeszcze groszy Jakuba Smektały). Z kolei goście zagrali bardzo wysokim pressingiem, byli ruchliwi i dokładniejsi.

Jeszcze przed przerwą mogli wyjść na prowadzenie. W doliczonym czasie Kamil Adamek przebiegł z piłka połowę boiska, ale już w polu karnym jego strzał zablokował goniący go Gal Arel.

Bydgoski zespół objął prowadzenie tuż po przerwie. W 49 minucie podanie z lewej strony Blazo Igumanovicia wykorzystał pozostawiony bez opieki na 7 metrze Wasił Panajotow. Miał tyle czasu i swobody, że mógł przymierzyć dokładnie głową w lewy róg.

Gdy się wydawało, że Zawisza rozwinie skrzydła, przytrafił się pech Piotrowi Stawarczykowi (do tej pory grał bardzo poprawnie). Próbując przeciąć podanie z lewej strony Damiana Kądziora, bydgoski stoper tak niefortunnie interweniował, że piłka lobem nad Damianem Węglarzem wpadła w okienko.

Ostateczny cios goście zadali Zawiszy w 73 minucie, kiedy to Miłosz Kozak dostał swietne podanie między dwóch stoperów i będąc sam na sam z bramkarzem strzelił dołem w środek bramki.

Ostatnie 20 minut to było już tylko walenie głową w mur ze strony gospodarzy.

Zawiszanie nie odrobili strat do Wisły Płock i na trzy kolejki przed końcem rozgrywek mają już tylko matematyczne szanse na awans.

Trenerski dwugłos

Na pomeczowej konferencji trener gospodarzy Zbigniew Smółka był przybity wynikiem i grą swoich podopiecznych.

- W piłce nożnej są takie mecze, że nie wiadomo o co chodzi. Nie mam racjonalnego wytłumaczenia tego, co się wydarzyło na boisku. Może zakończę właśnie tak, bo mógłbym coś za dużo powiedzieć.

Jednak później rozwinął swoje myśli.

- Mieliśmy mecz pod kontrolą, prowadziliśmy grę, ale nic z tegi nie wynikało. My nawet nie dawaliśmy szansy bramkarzowi Wigier, żeby popełnił jakiś błąd. A to co zagraliśmy w obronie... Niebywałe. Tak naprawdę wszystkie trzy bramki strzeliliśmy my.

Szkoleniowiec Zawiszy zapytany, czy po tej porażce jeszcze wierzy w awans swojego zespołu, odpowiedział:

- Wiadomo, że nadzieja umiera ostatnia, ale żeby chcieć awansować, muszą w to wierzyć wszyscy. My już potraciliśmy w tej rundzie tyle punktów bez sensu, jeśli nie wygrywa się takiego meczu, to znaczy, że nie zasługujemy na to, aby w cokolwiek wierzyć i mieć jeszcze nadzieję.

W zupełnie innym nastroju był jego vis a vis z Wigier. Ale na pomeczowej konferencji pierwszego trenera Dominika Nowaka zastąpił II trener Grzegorz Mokry.

- W kontekście tego, w jakiej sytuacji jesteśmy w tabeli i mając na uwadze o co walczymy, ta wygrana jest bardzo cenna. Wiedzieliśmy, że grając z tak dobrym rywalem i to jeszcze na jego boisku, nie możemy grać otwartej piłki. Musieliśmy być uważni w obronie i liczyć na kontry. Mimo że straciliśmy pierwsi gola, to potem zawodnicy zrealizowali trenerskie założenia.

Zawisza Bydgoszcz - Wigry Suwałki 1:2 0:0).
Bramki: 1:0 Wasił Panajotow (49-głową), 1:1 Piotr Stawarczyk (62-samobójcza), 1:2 Miłosz Kozak (73).
Zawisza: Damian Węglarz - Sebastian Kamiński, Toni Markić, Piotr Stawarczyk, Blażo Igumanović - Jakub Smektała (81 Arkadiusz Gajewski), Gal Arel (74 Karol Angielski), Kamil Drygas, Mica, Wasił Panajotow - Szymon Lewicki.
Wigry: Karol Salik - Jakub Bartkowski, Martin Baran, Adrian Karankiewicz, Artur Bogusz - Damian Kądzior, Maciej Wichtowski, Aleksandar Atanacković, Damian Gąska (90 Mateusz Żebrowski), Miłosz Kozak - Kamil Adamek (74 Kamil Zapolnik).
Żółte kartki: Markić - Baran, Atanacković.
Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24