Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Długosz: Pogoń stać na wiele, ale nowy sezon to wielka niewiadoma

jakub lisowski
Zbigniew Długosz
Zbigniew Długosz Andrzej Szkocki
Za tydzień inauguracja nowego sezonu ekstraklasy. Zbigniew Długosz, były bramkarz i trener bramkarzy Pogoni Szczecin ocenia obecny zespół Portowców.

Na co stać zespół Pogoni przed nowym sezonem?
- Nowy sezon to wielkie nadzieje, a zarazem wielka niewiadoma. I to jest istotą pięknej dyscypliny, jaką jest piłka nożna. Wiadomo, że wszyscy chcą jak najlepiej, wszyscy życzą, by wystartowała bardzo dobrze. Na inauguracje zagramy w Warszawie z Legią i ten mecz do łatwych na pewno nie będzie należał, bo przecież wiadomo, że Legia to zawsze zespół z czołówki ligi. Od tego spotkania będzie bardzo dużo zależało. Nie twierdzę, że on o wszystkim zadecyduje, ale uważam, że dobry wynik tam może dać drużynie Pogoni mocnego kopa na kolejne tygodnie. Czekamy, pocieszamy się dobrymi wynikami w meczach towarzyskich, ale pamiętajmy, że sparingi sparingami, a liga rządzi się innymi regułami. Nowi piłkarze, którzy niedawno dołączyli do zespołu, też muszą pokazać, że prezentują na tyle wysokie umiejętności, że będą w stanie pomóc drużynie. Oczekuję, że ta ambicja pozwoli im walczyć o każdy metr boiska w Warszawie.
Zaryzykuję twierdzenie, że łatwiej byłoby Pogoni w Warszawie, gdyby to Legia była mistrzem Polski. Straciła tytuł i teraz od pierwszej kolejki będzie grała o odzyskanie trofeum.
- Zgadza się, ale za tym idzie bardzo duża presja, naprawdę bardzo duża. Warszawa to jest naprawdę specyficzne miejsce, a tam nawet krawężniki Legii pomagają. Wszyscy znamy sytuację – w tamtym sezonie Legia nie osiągnęła swoich celów, Pogoń też jej napsuła trochę krwi, więc teraz nie chcą dopuścić do pomyłki po raz drugi z rzędu. Sądzę, że będą walczyć ze zdwojoną siłą. Ale w tym też możemy dostrzec pewien handicap dla Pogoni, która będzie musiała odpowiednio skarcić legionistów i skutecznie ich kontrować.
Dobrze Pan wie, że Pogoń na wygraną w lidze w Warszawie czeka już 36 lat.
- Dla mnie jest to niebywałe. Nie chciało mi się w to wierzyć, jak przeczytałem to w którymś artykule. Czas najwyższy to zmienić, bo nawet jeśli wygrywaliśmy z Legią na jej boisku, to były to spotkania Pucharu Polski czy Pucharu Ligi, ale w lidze minął szmat czasu. To jest najlepszy motywator dla Portowców, by to zrobić. Gdybym mógł jeszcze raz tam zagrać, to gryzłbym trawę, byśmy tylko dopieli swego i takiej postawy oczekuję od zespołu obecnego.
Latem Pogoń grała sparingi z solidnymi zespołami z Europy. Czy zebrane doświadczenie, nabranie większej pewności siebie też będzie miało znaczenie?
- Tak, zdecydowanie tak. Czasy się zmieniają i można tylko pozazdrościć obecnej drużynie sparingpartnerów. My graliśmy z dużo słabszymi ekipami. Czapki z głów przed Portowcami za wyniki w towarzyskich spotkaniach. Oby wyzwoliło to w nich poczucie swojej siły. Chciałbym, by świadoma swoich możliwości Pogoń wyszła agresywnie na Legię. Nie ma co czekać na drugi czy kolejny mecz, bo nam punkty będą uciekać. Trzeba punktować od pierwszej kolejki. Oczywiście jak będzie remis, to będziemy się cieszyć, ale zwycięstwo byłoby czymś fantastycznym. Sparingi pokazały, że można podjąć rękawicę i rywalizować z najlepszymi.
W składzie nastąpiło sporo zmian i każdy nowy to solidny kandydat do gry w pierwszym składzie.
- To zrozumiałe. Nie po to klub ściąga obcokrajowców, by grzali ławę. I tak samo trzeba traktować polskich zawodników. Ta rywalizacja o miejsce w składzie ma tylko pomóc. Jestem przekonany, że będą grali najlepsi. Dla każdego ten mecz to taki bodziec, by się pokazać. Każdy musi być świadomy, że jak dobrze zagra w Warszawie, to zostanie bożyszczem tłumów i na dłużej może wywalczyć miejsce w pierwszym składzie. Z tego co widzę, to w Pogoni nie tylko trwa walka o pierwszy skład, ale walka iskrzy także w grze o „18”. Trenera to pewnie cieszy, a kibice czekają, że to przełoży się na wynik sportowy. Każdy zawodnik zaczyna z czystą kartką. Rolą trenera jest to wszystko scalić, by drużyna nabrała fajnych rumieńców i dobrze wystartowała w sezonie.
Czekamy na udany sezon i zbiega się to z budową nowego stadionu. Teraz dla kibiców będzie dostępnych ok. 4 tys. miejsc.
- To nie jest problem. Ja widzę jedno rozwiązanie – zróbmy strefę kibica z dużym telebimem. Jeśli będą dobre wyniki, będzie duże zainteresowanie, to mam nadzieję, że klub nie prześpi tego, tylko będzie scalać wokół siebie takich fanów. Weźmy przykład z Wimbledonu. Tam też sporo kibiców ogląda spotkania właśnie ze specjalnej strefy.
Jako były bramkarz na kogo Pan stawia w bramce Pogoni: młodego Jakuba Bursztyna czy Chorwata Dante Stipicę?
- Wszystko wygląda na to, że Chorwat stanie w bramce i to mimo tego, że Bursztyn fajnie zagrał w końcówce poprzedniego sezonu. Nie po to jednak był ściągany bramkarz z Chorwacji, by teraz znów siedział na ławce rezerwowych. Życzę mu jak najlepiej. Ma lepsze warunki fizyczne i to też mogło przesądzić o wyborze. Póki co jest jednak wielką niewiadomą.
Kto będzie objawieniem rundy?
- Życzyłbym sobie, by to była obrona i bramkarz. Jak Pogoń będzie miała bardzo dobrą obronę, to będzie miała bardzo fajne wyniki. Zawodnik z przednich formacji to sam się potrafi wykreować np. Zvonek Kozulj w końcówce poprzedniego sezonu. Sam ciągnął zespół, zdobywał fantastyczne bramki. Inni muszą się dopasować, a wszystkie zweryfikuje ligowe boisko.
Na tydzień przed ligą jest Pan spokojny i mówi – będzie dobrze, czy jednak napięcie i mały strach przed konkurencją rośnie?
Trema czy strach to jest przed pierwszym spotkaniem. Ale zaraz z gwizdkiem mija, a zawodnik musi walczyć, by pokazać się z jak najlepszej strony. Pokazać się, zrobić wynik i wracać do domu. My nie możemy pękać, poddawać się, bo wtedy nic nie będzie, a naprawdę możemy solidnie zaistnieć w tym sezonie. Czy to będzie liga czy Puchar Polski, to sukces będzie wszystkich cieszył. Puchar jest krótszą drogą, więc liczę, że solidniej się w nim pokażemy niż rok temu.
Rozmawiał Jakub Lisowski

Ekipy budowlane lada moment rozpoczną rozbijanie sektora 15. (niebieskiego, najbliżej łuku na zdjęciach). Decyzja o przejęciu tego sektora przez budowlańców zapadła kilka dni temu, wcześniej nie było to planowane. Ale dzięki temu za rok mają być gotowe dwie trybuny w pełni zadaszone. Postępuje też budowa budynku Centrum Szkolenia Dzieci i Młodzieży, profilowanie boisk dla dzieci i zespołu rezerw. Efekty prac możecie zobaczyć dzięki uprzejmości Oskara Błaszkowskiego i portalu Pogoń On Line.<h2>CZYTAJ RÓWNIEŻ: Mniej kibiców zobaczy mecze Pogoni, ale w zamian nowe trybuny powstaną szybciej</h2><script class="XlinkEmbedScript" data-floating data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/0918d062-14ca-168a-5ff7-ac3b96aedf9d,274c5238-57cb-e287-12d9-4f8290db33f5,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js?v1"></script>

Budowa stadionu postępuje. Czas na sektor 15 [ZDJĘCIA Z DRONA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zbigniew Długosz: Pogoń stać na wiele, ale nowy sezon to wielka niewiadoma - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24