Żeglarze w Sopocie mają szansę pokazać sportową złość. "Nasi zawodnicy są lepsi niż wyniki"

Rafał Rusiecki
Małgorzata Białecka
Małgorzata Białecka Fot. Przemysław Świderski
Najlepsi deskarze Europy, ale i czołowi żeglarze ze świata, przyjeżdżają do Sopotu, gdzie od poniedziałku rozgrywane będą mistrzostwa Starego Kontynentu w olimpijskiej klasie RS:X.

Zatoka Gdańska po raz kolejny wypełni się utytułowanymi zawodnikami. To oczywiście powód do radości i wielkie święto żeglarstwa. Duma byłaby zapewne jeszcze większa, gdyby zakończone niedawno w Danii mistrzostwa świata klas olimpijskich były dla Polaków bardziej udane. Zakończyło się na wywalczeniu trzech kwalifikacji olimpijskich do Tokio: RS:X kobiet i mężczyzn oraz Laser Radial. O przepustkę w tej ostatniej postarała się Magdalena Kwaśna (ChKŻ Chojnice), która zajęła dwunaste miejsce. Medali zabrakło i nic dziwnego, że nasi sportowcy są nieco przybici.

U wybrzeży Danii w klasie RS:X piąty był Paweł Tarnowski (Ergo Hestia SKŻ), a 10. Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk). Wśród kobiet najwyżej była Zofia Noceti-Klepacka (Legia Warszawa) - na 5. miejscu. Sopocianki były dalej: Maja Dziarnowska na 22. miejscu, Małgorzata Białecka na 26., a Karolina Lipińska 27.

- Uważam, że nasi zawodnicy są lepsi niż wyniki, które osiągnęli w Aarhus - wyjaśnia Przemysław Miarczyński, przed laty znakomity deskarz, a obecnie trener w reprezentacji Polski. - Tak się jednak złożyło, że jako kraj medalu nie zdobyliśmy. Jesteśmy jednak blisko czołówki. Sopot bywa czasami nieprzewidywalny, ale wierzę, że jesteśmy mocni i pokażemy to na mistrzostwach Europy.

- Przy nastawieniu, że igrzyska olimpijskie są najważniejsze w czteroleciu dla każdego sportowca, klubu czy federacji, to tutaj możemy się cieszyć z uzyskanych kwalifikacji. Niestety, nie możemy się cieszyć z medali, bo w różnych klasach zabrakło nam albo szczęścia albo umiejętności albo przeciwnik po prostu okazał się lepszy. Szykujmy się na następne imprezy, które będą dawać kwalifikacje, aby w Tokio było nas jak najwięcej - tłumaczy Bogusław Witkowski, wiceprezes Polskiego Związku Żeglarskiego.

Zgodnie z oczekiwaniami, bliskość Sopotu do Aarhus zadecydowała o tym, że w kurorcie znaleźli się żeglarze z krajów południowoamerykańskich oraz azjatyckich. Mistrzostwa Europy mają bowiem otwartą formułę i duża grupa zawodników zdecydowała się zostać po mistrzostwach świata. To uatrakcyjni regaty w Sopocie, które w poniedziałek zostaną oficjalnie otwarte, a już od wtorku rozpocznie się rywalizacja juniorów i seniorów.

- Wróciliśmy z mistrzostw świata na tarczy, ale w Sopocie będziemy walczyć dalej - zapowiada Maja Dziarnowska z Ergo Hestii SKŻ. - Szybko jest druga okazja, aby pokazać na co nas stać.

- Liczę, że na mistrzostwach Europy uda mi się z pomocą trenerów i władz klubu powtórzyć zawody w czołówce. Dla mnie ważne jest, aby pływać równo przez całe regaty. Fajnie byłoby plasować się w czołówce. Konkretne cele chciałbym sobie stawiać za jakiś czas - ostrożnie na temat medalowych szans wypowiada się Paweł Tarnowski.

Małgorzata Białecka, olimpijska z Rio de Janeiro, nie ukrywa, że możliwość rozgrywania zawodów w Sopotu daje trójmiejskim żeglarzom przewagę.

- Startuję w swoim klubie, gdzie znam praktycznie każdy kąt. Na pewno też dużo lepiej , jako grupa, znamy ten akwen. Sporo mamy godzin „wypływanych” w Sopocie - zauważa Białecka, która jako dodatkowy atut podaje, że trójmiejscy windsurferzy po MŚ w Aarhus wrócili bezpośrednio do domów.

Wiele wskazuje więc na to, że w Sopocie nasi deskarze mają duże szanse. Tak seniorzy, jak i juniorzy.

- Te mistrzostwa Europy są świetnym podsumowaniem 35-lecia istnienia Sopockiego Klubu Żeglarskiego - mówi Bogusław Witkowski. - To klub wręcz wzorcowy. Ma swoją piramidę. Ma bazę młodych żeglarzy i ta cała grupa za kolegę czy koleżankę ma olimpijkę Małgorzatę Białecką czy wręcz medalistę olimpijskiego Przemka Miarczyńskiego. Praca, wykonywana przez sztab pod kierunkiem komandora Piotra Hlavatego, jest do pokazywania innym. Te mistrzostwa dla młodzieży będą okazją do nauki, bo w regatach rywalizować będą zawodnicy z kilkunastu państw.

Pożary w Lechii ugaszone, Arka tylko z pierwszym trafieniem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Żeglarze w Sopocie mają szansę pokazać sportową złość. "Nasi zawodnicy są lepsi niż wyniki" - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24