Zespół Unii Tarnów w tegorocznym sezonie zachwyca swoją postawą na torach eWinner 1. Ligi Żużlowej

Mimo ostatniej porażki w meczu wyjazdowym w Ostrowie Wlkp (40:50) tarnowianie spisują się znakomicie. Mało kto spodziewał się bowiem, że odniosą zwycięstwa na torach w Gdańsku i w Gnieźnie, a właśnie te wygrane sprawiły, że Unia zajmuje tak wysokie miejsce w tabeli.

- W obu wspomnianych meczach wyjazdowych z Wybrzeżem Gdańsk i ze Startem Gniezno nie byliśmy faworytem, dlatego zwycięstwa są tym bardziej cenne – podkreśla menedżer Unii Tomasz Proszowski. - W sobotnim meczu w Ostrowie Wlkp., mimo że także nie byliśmy faworytem, do końca walczyliśmy o wygraną, gdyż po 12. wyścigu przegrywaliśmy tylko dwoma punktami. Niestety jadący bieg po biegu (w 12. i 13. wyścigu – przy. red.) Peter Ljung i Mateusz Cierniak po podwójnym zwycięstwie, chwilę później przegrali z rywalami z Ostrovii 1:5, co bardzo skomplikowało naszą sytuację. Nie obarczałbym jednak winą za porażkę żadnego z naszych zawodników, należy bowiem pamiętać, że zawody rozgrywane były w niemiłosiernym upale i zawodnicy jadący w następujących po sobie wyścigach nie zdążyli odpowiednio schłodzić silników w swoich motocyklach. W efekcie już na starcie byli w o wiele trudniejszej sytuacji niż rywale – dodał Proszowski.

Oprócz wspomnianego meczu w Ostrowie Wlkp. „Jaskółki” przegrały także na własnym torze ze spadkowiczem z PGE Ekstraligi, Apatorem Toruń, który jest zdecydowanym faworytem rozgrywek i aktualnie prowadzi w tabeli z kompletem punktów na koncie.
W sobotę (godz. 16.30) tarnowian czeka kolejne trudne zadanie, zmierzą się bowiem przed własną publicznością z Orłem Łódź, a stawką tego spotkania będzie drugie miejsce w tabeli po pierwszej rundzie rozgrywek.

Sportowy24.pl w Małopolsce