Złota medalistka igrzysk. „Sama, bez wsparcia teamu, bym tego nie zrobiła”

Kamil Wojdat
(Aleksandra Mirosław jest mistrzynią Europy, świata, a od 7 sierpnia także mistrzynią olimpijską)
(Aleksandra Mirosław jest mistrzynią Europy, świata, a od 7 sierpnia także mistrzynią olimpijską) Paweł Relikowski/Polska Press
Aleksandra Mirosław w fenomenalnym stylu została mistrzynią olimpijską we wspinaczce sportowej na czas. Lublinianka była najlepsza od eliminacji, aż po finał, dwukrotnie w tym czasie poprawiając własny rekord świata. – Na podium sportowiec stoi sam, ale bez wsparcia teamu by tego nie osiągnął. I ja też nie zrobiłabym tego sama – mówiła pierwsza polska mistrzyni olimpijska w Paryżu przed kamerami TVP Sport.

Zawodniczka Klubu Wspinaczkowego Kotłownia od poniedziałkowych eliminacji prezentowała niesamowity poziom. Pierwszego dnia rywalizacji dwa razy poprawiła rekord świata, najpierw o 0,03 sekundy, a potem o kolejnych 0,15 sekundy (6,06).

– Ani przez sekundę w czasie igrzysk nie myślałam czy to o rekordzie świata czy to o medalu. Moim zadaniem było biegać swoje, wykonać swoją robotę, tyle – komentowała w TVP Sport.

Ola było główną kandydatką do złota, biła rekordy świata, generowała ogromne zainteresowanie mediów, ale trzymała się z boku od wywiadów czy medialnych aktywności.

– Bez was jest łatwiej – śmieje się. – Teraz zostało świętować i cieszyć się tym złotym medalem – dodaje.

W środowe popołudnie od ćwierćfinału do finału była najlepsza, nie pozwalając sobie na choćby najmniejszy błąd. W finale nieco strachu napędziła jej Chinka Deng, która pobiegła najlepiej w życiu (6,18), ale na Olę to nie wystarczyło (6,10). Kilkanaście minut później odebrała wymarzony medal i wysłuchała polskiego hymnu.

– Niesamowite uczucie. Wiele razy stałam na pierwszym miejscu, wiele razy słuchałam Mazurka Dąbrowskiego, ale ten moment był wyjątkowy. Dla mnie już sam udział w igrzyskach olimpijskich, a do tego złoty medal, mają podwójnie znaczenie: jako dla sportowca, ale też żołnierza Wojska Polskiego – podkreśla.

Choć wspinaczka to na pierwszy rzut oka sport indywidualny, to za sukcesem stoi wiele osób, na co także spider-woman zwraca uwagę.

– Przez okres przygotowań do igrzysk nie tylko z trenerem, który też jest moim mężem, ale z całym teamem wykonała bardzo ciężką pracę. Mówiąc o teamie mam między innymi na myśli psychologa, menedżera, dietetyka czy fizjoterapeutów. Wszyscy pracowali na najwyższym poziomie. Cieszę się, że udało nam się stworzyć taki zespół. Jesteśmy z siebie dumni – kończy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kadra Probierza przed Portugalią - meldunek ze Stadionu Narodowego

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24