Zabrakło jednego okrążenia
Falubaz miał na wyciągnięcie ręki zwycięstwo w czwartkowy (8 sierpnia) wieczór pod Jasną Górą. Zielonogórzanie w arcytrudnych warunkach do połowy zawodów radzili sobie znakomicie. Prowadzili z Włókniarzem Częstochowa już 33:21 po dziewięciu wyścigach. Roztrwonili jednak całą przewagę. Kropkę nad „i” mógł postawić Przemysław Pawlicki. Kapitan Falubaz prowadził w przedostatniej gonitwie, ale dał się wyprzedzić Madsowi Hansenowi. Gdyby dowiózł zwycięstwo, „Myszy” miałyby zapewnioną wygraną i utrzymanie w PGE Ekstralidze. A tak jeszcze nie wszystko jest jasne.
- To były bardzo trudne zawody. Decyzja o odjechaniu tego meczu była mega ryzykowana i ja osobiście bym jej nie podjął. Wieczór ostatecznie zakończyliśmy z jednym punktem meczowym, który może nam dać bardzo dużo. Wierzę, że będzie on dla nas kluczowy i bardzo ważny – mówił po spotkaniu w Częstochowie Piotr Protasiewicz, dyrektor sportowy Falubazu.
Wariantów jest bez liku
Falubaz może zakończyć rundę zasadniczą nawet na piątym miejscu w tabeli, ale równie dobrze na ósmym i pożegnać się z elitą. Jaki jest zatem najbardziej optymistyczny scenariusz dla beniaminka PGE Ekstraligi? Po pierwsze, trzeba wygrać za trzy punkty z Apatorem Toruń (w pierwszym spotkaniu w Grodzie Kopernika Falubaz przegrał minimalnie, 44:46). Takie zwycięstwo zapewniłoby zielonogórzanom 14-punktkowy dorobek i udział w play offach. Z którego miejsca? Uzależnione to będzie od niedzielnego, przełożonego z piątku, meczu w Grudziądzu. Jeśli GKM wygra z Włókniarzem, zielonogórzanie zajmą piąte miejsce w tabeli. Każde zwycięstwo Włókniarza, przy wygranej żółto-biało-zielonych, sprawiłoby, że Falubaz zajmie szóstą pozycję w tabeli i w play off trafi na zdecydowanego faworyta rozgrywek - Motor Lublin.
Najczarniejszy scenariusz to spadek. Nastąpi wtedy, gdy Falubaz przegra z Apatorem, a zajmująca obecnie ostatnie miejsce w tabeli Unia Leszno wygra za trzy punkty ze Stalą Gorzów. „Byki” musiałyby zwyciężyć 54:36 z podopiecznymi trenera Stanisława Chomskiego. Arcytrudne to zadanie, ale kibice w tym sezonie niejedno już widzieli.
Apator bez Emila Sajfutdionowa
Aby nie oglądać się na inne, możliwe scenariusze, Falubaz musi wygrać. Zielonogórzanie są faworytami, tym bardziej, że torunianie przystąpią do meczu bez swojego lidera Emila Sajfutdinowa. Rosjanin z polskim paszportem 8 sierpnia brał udział w fatalnie wyglądającej kraksie w meczu ligi angielskiej. - Skanowali moje ciało i potwierdzili, że nie mam złamanych kości, co czułem już na torze. Mam duże rozcięcie na prawym pośladku, które trzeba zszyć, więc to na pewno zatrzyma mnie w szpitalu do soboty – napisał za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych Emil Sajfutdinow.
- Dalej uważam, że utrzymanie jest najważniejsze. Ewentualny awans do play offów to byłby nasz mały sukces. Wciąż wszystko jest w naszych rękach. Torunianie w końcówce sezonu rozkręcili się, jadą lepiej, niż na początku rozgrywek. Brak Emila to duże osłabienie, ale Apator pewnie pojedzie ZZ-tką – powiedział Piotr Protasiewicz.
NovyHotel Falubaz Zielona Góra - KS Apator Toruń
- 11 sierpnia – godz. 16.30; stadion przy ul. Wrocławskiej w Zielonej Górze; transmisja TV: Canal+ Sport.
- NovyHotel Falubaz: 9. Jarosław Hampel, 10. Rasmus Jensen, 11. Przemysław Pawlicki, 12. Jan Kvech, 13. Piotr Pawlicki, 14. Oskar Hurysz, 15. Krzysztof Sadurski, 16. Michał Curzytek.
- KS Apator: 1. Patryk Dudek, 2. Robert Lambert, 3. Anders Rowe, 4. Paweł Przedpełski, 5. Emil Sajfutdinow - zastępstwo zawodnika, 6. Krzysztof Lewandowski, 7. Antoni Kawczyński.
Lubuskie derby wywołały ogrom emocji na trybunach stadionu w...
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
