Śląsk był jedną z tych drużyn, która musiała do samego końca walczyć o awans do fazy play-off. W ostatniej kolejce wyniki ułożyły się dla wrocławian tak szczęśliwie, że sezon zasadniczy zakończyli na szóstym miejscu. Przed rozgrywkami pewnie nikt w klubie nie byłby z tego zadowolony, ale biorąc pod uwagę, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, szósta pozycja odbierana jest zupełnie inaczej.
– Nikt nie spodziewał się przed startem sezonu, że będziemy musieli się bić o play-offy do ostatniego meczu. Liga tak się ułożyła, że do ostatniej kolejki było wielu kandydatów do awansu. Tak się to wszystko poukładało, że wylądowaliśmy na szóstym miejscu i myślę, że możemy mówić o sukcesie. Zmiany trenerów i przede wszystkim plaga kontuzji sprawiły, że było ciężko. Ale liczę, że limit pecha wyczerpaliśmy – powiedział PAP Łukasz Kolenda.
Rozgrywający Śląska i reprezentacji jest jedną z ofiar nieszczęść, które dopadły Śląsk. Ostatni raz na boisku pojawił się na początku marca podczas meczu z Dzikami Warszawa. Uraz stawu kolanowego, którego nabawił się w tym spotkaniu, wykluczył go z dalszej części sezonu zasadniczego. – Z moim zdrowiem jest coraz lepiej. Jeśli uda się nam awansować do drugiej rundy play-offów, to jest duża szansa, że zagram – przyznał.
Rywalem „Trójkolorowych” w pierwszej rundzie fazy play-off będzie Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski. Obie ekipy mierzyły się z sobą całkiem niedawno i wówczas wrocławianie wygrali 103:95. Pierwsze spotkanie zakończyło się natomiast kompromitującą porażką 18-krotnych mistrzów Polski 51:108.
– Ostrów nie zagrał ostatnio z nami jakiegoś wybitnego meczu. Myślę, że to zespół w naszym zasięgu. Te trzy ostatnie wygrane, zwłaszcza ta w Sopocie z Treflem, na pewno nas podniosły. Wiemy, czego mamy się spodziewać. Jesteśmy w stanie zaskoczyć każdego i z każdym wygrać. Jeżeli uda się wyeliminować Ostrów, to później wszystko jest możliwe – ocenił Kolenda.
We Wrocławiu wspomina się rozgrywki sprzed dwóch lat, kiedy Śląsk zakończył sezon na piątym miejscu, a później tak dobrze radził sobie w play-offach, że dotarł do finału. Tam rywalem była szósta po sezonie zasadniczym Legia Warszawa i po pięciu meczach (4-1) zespół ze stolicy Dolnego Śląska świętował 18. tytuł mistrzowski.
– Ciężko porównywać tamten sezon do tego trwającego. My jesteśmy innym zespołem, liga jest inna. Na pewno tamte rozgrywki pokazały, że faza play-off a sezon zasadniczy to zupełnie dwie inne rzeczy. Każdy, kto znalazł się w ósemce, ma szanse na złoto. Zajęliśmy szóste miejsce, ale nie przestaliśmy mierzyć w medal. Teraz najważniejsze, aby pokonać Ostrów. Może być nawet po pięciu meczach, ale aby awansować. Dla mnie to jest ważne, bo chciałbym jeszcze zagrać w tym sezonie – podsumował Kolenda.
Dwa pierwsze mecze Stali z Śląskiem zostaną rozegrane w Ostrowie (3 i 5 maja), a trzeci został zaplanowany na 9 maja we Wrocławiu. Rywalizacja potrwa do trzech zwycięstw.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?