1 liga. 20-letni dżoker zapewnił Olimpii zwycięstwo. Znicz wraca z niczym

Łukasz Piekarski
Lucyna Nenow
1 liga. Do trzech razy sztuka. Piłkarzom Olimpii Grudziądz i Znicza Pruszków w końcu udało się nadrobić jesienne zaległości. Po emocjonującym spotkaniu w lepszych nastrojach są "biało-zieloni", którzy po trafieniu rezerwowego, Jakuba Łukowskiego zainkasowali trzy oczka.

Początek środowego meczu należał do gospodarzy. Grudziądzanie pierwszą dogodną okazję zmarnowali w 12. minucie. Z 5 metrów do bramki mocno zafrasowanego wcześniejszą interwencją, Piotra Misztala nie trafił Damian Michalik. 180 sekund później szczęścia spróbował najlepszy strzelec Olimpii, Karol Angielski. Czujnie w tamtej sytuacji zachował się golkiper przyjezdnych.

W 32. minucie grudziądzcy kibice przeżyli bardzo nerwowe chwile. Do bramki strzeżonej przez Jakuba Wrąbla trafił Maciej Mysiak. Doświadczony defensor Znicza według arbitra był jednak na pozycji spalonej.

- Nie wiem czy arbiter miał rację podnosząc chorągiewkę w tamtej sytuacji. Gdybyśmy zdobyli bramkę w pierwszej połowie, ten mecz mógłby wyglądać zupełnie inaczej - skomentował Maciej Mysiak, z którym rozmawialiśmy zaraz ostatnim gwizdku.

Zdecydowanie więcej działo się po zmianie stron. Drugą połowię ponownie od odważniejszych ataków rozpoczęli gospodarze. Swoje próby z dystansu marnowali kolejno: Feruga i Bielawski. Chwilę później dwa starcia z obrońcami gości przegrał Marcin Kaczmarek. W obu przypadkach doświadczony skrzydłowy Olimpii domagał się rzutu karnym. Ani za pierwszym, ani za drugim razem arbiter nie wskazał na jedenasty metr.

Po niespełna godzinie meczu zaatakowali przyjezdni. Kapitalną okazję miał Banaszewski. Pomocnik Znicza zrobił wszystko jak trzeba. Świetnie na linii bramkowej zachował się jednak Jakub Wrąbel.

W drugiej połowie na zmiany decydowali się obaj szkoleniowcy. Znacznie lepiej na roszadach w składzie wyszedł trener Jacek Paszulewicz, który najpierw wprowadził na boisko Wesllema Monteiro, a potem Jakuba Łukowskiego.

Pierwszy we znaki gościom dał się doświadczony Portugalczyk, który doskonale radził sobie ze swoimi rywalami. Wesllem zaczął od uderzenia z głowy (wybronił Misztal). Później trafił w słupek!

Jakub Łukowski przyjezdnym zagroził raz i zrobił to skutecznie. Młody skrzydłowy Olimpii popisał się idealnym uderzeniem z dystansu. Swoim strzałem kompletnie zaskoczył Misztala.

W samej końcówce było bardzo nerwowo. Kilka brzydkich fauli po jednej i drugiej stronie. Nie zabrakło również klarownej sytuacji gości na wyrównanie. W roli głównej ponownie Maciej Mysiak. Kapitan Znicza z najbliższej odległości przerzucił piłkę nad poprzeczką.

- Zabrakło nam skuteczności - krótko po meczu skwitował Mysiak.

Ostatecznie piłkarze z Grudziądzu dowieźli skromną wygraną do końca. Cenne 3 oczka pozwolą "biało-zielonym" przesunąć się na 9 miejsce w ligowej tabeli. Z kolei podopiecznych trenera Dariusza Kubickiego czeka bardzo trudna wiosna. Znicza w tej chwili plasuje się na przedostatniej pozycji na zapleczu Ekstraklasy.

Atrakcyjność meczu: 6/10
Piłkarz meczu: Wesllem Monteiro

Pod Ostrzałem GOL24

**WIĘCEJ odcinków

Pod Ostrzałem GOL24

**

1. LIGA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 1 liga. 20-letni dżoker zapewnił Olimpii zwycięstwo. Znicz wraca z niczym - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24