W pierwszym po 8 latach starciu Zawiszy Bydgoszcz z Lechem Poznań sensacji nie było, bo co tu dużo mówić, być nie mogło. Obie drużyny dzieli zbyt duża różnica piłkarskiej jakości, by grający na czwartym szczeblu rozgrywkowym gospodarze, mogli postraszyć Kolejorza. Horroru w Bydgoszczy w Halloween więc nie było, choć Zawisza dzielnie bronił się do 25 minuty.
Zobacz też: Warta Poznań melduje się w kolejnej rundzie Pucharu Polski. Czwartoligowiec nie miał żadnych szans
Lech miał dużą przewagę w posiadaniu piłki, grał jednak niedokładnie i dobrych okazji nie ma zbyt wiele. Gol Filipa Szymczaka padł po pierwszym celnym strzale w tym meczu.
Napastnik Kolejorza miał chwilę później równie dobrą sytuację, ale przestrzelił.
Zrehabilitował się w 40 minuty, gdy wymanewrował spóźnionego Adama Paliwodę i wywalczył rzut karny.
Do piłki ustawionej 11 metrów od bramki podszedł Kristoffer Velde, lecz najpierw trafił w bramkarza i dopiero na raty zdobył drugiego gola.
Po zmianie stron błysnął zdobywca dwóch goli Filip Wilak oraz asystujący mu Szymczak, lecz uwagę na sobie skupił debiutujący w Lechu Ali Golizadeh
Zobacz jak oceniliśmy lechitów -->
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?