To było spotkanie z gatunku tych, o których chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. W pierwszej połowie na murawie nie działo się zupełnie nic wartego uwagi. Z trybun dochodziły głosy, że ciekawsze rzeczy miały miejsce w punkcie gastronomicznym. Na samym boisku przeważali goście, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce, ale z optycznej przewagi niewiele wynikało. Gospodarze zamknęli się na swojej połowie i próbowali kontrować, ale z te nieliczne próby częściej frustrowały, aniżeli wprawiały w zachwyt kibiców Polonii.
Druga część gry rozpoczęła się od mocnego uderzenia w wykonaniu podopiecznych trenera Kościelniaka. Tuż po wznowieniu gry na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Arkadiusz Kowalczyk. Bramka padła w kuriozalnych okolicznościach, kiedy w pozornie niegroźnej sytuacji bramkarz gości Andrzej Sobieszczyk zachował się fatalnie ułatwiając Kowalczykowi zdobycie gola.
Wydawało się, że trafienie napastnika gospodarzy ożywi ten nudny mecz. Nic z tego. W kolejnych minutach nadal działo się niewiele. Polonia usatysfakcjonowana prowadzeniem nadal się broniła, ani myśląc o kolejnych atakach. Trener gości, Tomasz Tułacz nie czekał i wprowadzał nowych zawodników, którzy jak się okazało, odmienili losy spotkania.
Na kwadrans przed końcem do wyrównania doprowadził wprowadzony kilkanaście minut wcześniej Uwakwe, który z kilku metrów pokonał Perdijicia. Goście poczuli krew i ruszyli po drugą bramkę. W 81. minucie inny rezerwowy, Marcin Orłowski trafił piłką w poprzeczkę, a następnie bliski szczęścia ponownie był Uwakwe, któremu zabrakło niewiele, by pokonać chorwackiego bramkarza Polonii. Ten z kolei był bez szans już w doliczonym czasie gry, kiedy fantastycznym uderzeniem zaskoczył go inny rezerwowy Dominik Radziemski.
- Byliśmy lepszym zespołem i zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Zespół pokazał charakter, jestem dumny z moich zawodników. Nadal chcemy podążać drogą, jaką sobie wyznaczyliśmy - powiedział po spotkaniu trener gości.
Puszcza, co mogło zaskakiwać, wyglądała w ostatnich minutach dobrze pod względem fizycznym i to pomimo iż w środku tygodnia rywalizowała przez 120 minut w Pucharze Polski. Polonia w tym aspekcie prezentowała się tragicznie, podobnie zresztą jak i w organizacji gry. Nic dziwnego, że po utracie drugiej bramki gospodarze nie byli w stanie przedostać się nawet w okolice pola karnego. Po końcowym gwizdku arbitra, kibice Polonii w nieparlamentarnych słowach wyrażali się na temat piłkarzy a także trenera Kościelnika, dla którego dzisiejsze spotkanie mogło być ostatnim w roli szkoleniowca śląskiego zespołu.
Wszyscy Polacy w Lidze Mistrzów 2016/2017
Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?