Afera w śląskiej piłce: Piast Gliwice domaga się od Ruchu Chorzów blisko milion złotych odszkodowania

Ruch Chorzów przez większość 2023 roku w roli gospodarza grał na Stadionie Miejskim w Gliwicach wynajmując go zarówno na mecze Fortuna 1. Ligi jak i PKO Ekstraklasy. W sumie chorzowianie w ubiegłym roku na obiekcie Piasta jako gospodarze zaliczyli 13 występów w większości przypadków zapełniając wszystkie dostępne miejsca na trybunach. To właśnie na Okrzei Niebiescy 3 czerwca ub.r. po wygranej z GKS Tychy świętowali powrót do grona najlepszych. Podczas tego pojedynku fani chorzowian odpalili jednak race, które uszkodziły część band LED należących do gliwickiego klubu.

Przez kilka miesięcy dwa śląskie kluby próbowały się w tej sprawie dogadać, bo ich współpraca układała się wcześniej dobrze, ale ostatecznie nie osiągnęły porozumienia.

- Były wielokrotne próby dogadania się z Ruchem, ale chorzowski klub nie zaproponował satysfakcjonującego dla Piasta sposobu naprawienia szkody. Nie zaakceptował też sposobu naprawienia szkody przez zakup nowych band, czy też zapłatę równowartości nowych band - powiedział Karol Młot, rzecznik gliwickiego klubu.

W tej sytuacji Piast pod koniec ubiegłego roku skierował do Piłkarskiego Sądu Polubownego Polskiego Związku Piłki Nożnej pozew o wypłatę przez Ruch odszkodowania za uszkodzone podczas spotkania z tyszanami bandy LED na Stadionie Miejskim im. Piotra Wieczorka w Gliwicach. Pozew opiewa na sumę 927.110,81 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie wypłaty tych pieniędzy.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU RUCHU Z GKS TYCHY, PODCZAS KTÓREGO USZKODZONO BANDY LED

- Ruch nie kwestionował samej szkody, ani jej wysokości, ale nie zaproponował satysfakcjonującego sposobu jej naprawienia. Naszym celem w sprawie nie jest odszkodowanie samo w sobie, bo nie o pieniądze chodzi, ale o przywrócenie stanu poprzedniego. Dlatego spór dotyczy sposobu naprawienia, a nie samej szkody, czy też jej wyceny - poinformował Piast.

Nieco inaczej widzą spór z gliwiczanami w Chorzowie.

- Jako klub czujemy się odpowiedzialni za uszkodzenie części band na stadionie w Gliwicach – doszło do tego podczas naszego meczu z GKS Tychy. Cały system band liczy ponad 200 metrów – uszkodzenia powstały na odcinku niespełna 8 metrów, czyli poniżej 5 procent. Próbowaliśmy porozumieć się z Piastem najpierw w sprawie naprawy lub wymiany czterech uszkodzonych modułów. Z uwagi na wiek tego systemu band, długo trwały poszukiwania osób bądź firm, które podjęłyby się próby naprawy. Następnie zniszczenia wycenił likwidator szkody z ramienia ubezpieczyciela i dokładnie taką kwotę zaproponowaliśmy. Te wszystkie procedury i rozmowy przeciągały się, dlatego zachowaliśmy się honorowo i przez całą rundę jesienną opłacaliśmy Piastowi wynajem band ledowych na domowe spotkania. To wszystko pokazuje, że chcieliśmy się dogadać i załatwić tę sprawę polubownie. Nasze kolejne propozycje były jednak odrzucane – Piast domaga się odszkodowania w kwocie blisko miliona złotych za kilkunastoletnie bandy, z czym oczywiście nie możemy się zgodzić, gdyż ich wartość jest 4-krotnie niższa, co wynika z ich stanu oraz amortyzacji. Zarząd spółki zgadzając się na żądania Piasta mógłby zostać posądzony o niegospodarność - napisał Ruch w przesłanym do redakcji specjalnym oświadczeniu.

Teraz sporem dwóch śląskich klubów zajmie się Piłkarski Sąd Polubowny. Gliwiczanie na razie czekają na odpowiedź Ruchu na swój pozew.