Aleksander Wiśniewski ze Śląska Wrocław: Nos złamany, ale mam nadzieję, że szybko wrócę do gry

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Aleksander Wiśniewski (w środku) podczas medalowej ceremonii.
Aleksander Wiśniewski (w środku) podczas medalowej ceremonii. Andrzej Szkocki
Pechowcem finałowego spotkania Kinga Szczecin ze Śląskiem Wrocław był rezerwowy rozgrywający gości Aleksander Wiśniewski. W walce o piłkę doznał złamania nosa.

Na początku II kwarty King zaatakował, ale spudłował. O zbiórkę walczył Phil Fayne, ale tak mocno, że przypadkowo uderzył w twarz Aleksandra Wiśniewskiego. Ten padł na parkiet i zalał się krwią. Błyskawicznie ruszyli na pomoc medycy Śląska.

- Niewiele pamiętam. Zdzielił mnie łokciem i natychmiast poczułem, że krew leci. Źle to wyglądało i musiałem skorzystać z pomocy lekarzy z pogotowia. Potwierdzili, że nos jest złamany i czekają mnie kolejne konsultacje - mówił chwilę po meczu Wiśniewski.

Twarz opuchnięta, nos mały. Ale ostatnie minuty oglądał już z ławki rezerwowych.

- Dużo o meczu nie mogę powiedzieć, bo go nie widziałem. Ale mieliśmy w tym spotkaniu niezły okres. Posypało się to na początku czwartej kwarty, gdy mieliśmy już duże problemy ze składem. Gratulacje dla Kinga - mówił młody zawodnik Śląska. - Mam nadzieję, że jakoś szybko dojdę do siebie i będę mógł pomóc reprezentacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Aleksander Wiśniewski ze Śląska Wrocław: Nos złamany, ale mam nadzieję, że szybko wrócę do gry - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24