Anders Thomsen, czyli nieoczekiwany lider Wybrzeża Gdańsk

Krzysztof Michalski
Krzysztof Michalski
Karolina Misztal
Ostatni mecz z Unią Tarnów, kompletnie nieudany dla Wybrzeża Gdańsk, stanowił popis Duńczyka Andersa Thomsena.

Przed rozpoczęciem sezonu dużo mówiło się o tym, że liderami zespołu mają być przychodzący z PGE Ekstraligi Kacper Gomólski i Troy Batchelor. Do tej dwójki dorzucano jeszcze Oskara Fajfera, bardzo dobrze spisującego się w Wybrzeżu w zeszłym sezonie. Sporo miejsca poświęcano także Renatowi Gafurowowi, który przepracował okres przygotowawczy najbardziej solidnie od dawna. O Andersie Thomsenie było raczej cicho, mało kto spodziewał się po nim fajerwerków. Tak jakby wszyscy zapomnieli, że rok wcześniej Duńczyk przychodził do Gdańska w glorii wielkiego talentu, potwierdzonego indywidualnym mistrzostwem Europy.

Początki w ekipie Wybrzeża nie były dla niego łatwe. Thomsen zawodził, nie potwierdzając swojego potencjału. Okazało się, że miał ogromne problemy ze sprzętem. Rozwiązał je, zatrudniając w swoim teamie Caspera Wortmanna, wcześniej pracującego u Petera Kildemanda. Po rozpoczęciu współpracy z Wortmannem forma Thomsena wystrzeliła w górę i w końcówce sezonu 2016 był on jedną z czołowych postaci w drużynie Wybrzeża. Rozgrywki zakończył jednak dość pechowo, doznając złamania obydwu nadgarstków.

Być może dlatego w przerwie między sezonami o Duńczyku było tak cicho. Bo gdy do Fajfera dołączali Gomólski i Batchelor, a Gafurow pokonywał kolejne kilometry i przerzucał kolejne ciężary na siłowni, Thomsen skupiał się na leczeniu kontuzji i rehabilitacji.

Tymczasem Duńczyk niepostrzeżenie, z drugiego szeregu, wystrzelił na czoło i jest w tym sezonie najlepszym żużlowcem gdańskiej ekipy. Rozgrywki zaczął co prawda jako rezerwowy, na inaugurację z Lokomotivem Daugavpils ustępując miejsca Linusowi Sundstroemowi. Potem jednak wskoczył do składu i od drugiej kolejki opuścił tylko domowe spotkanie z Wandą Kraków, gdy trener Mirosław Kowalik dał szansę Hubertowi Łęgowikowi.

Thomsen nie „odpalił” co prawda od razu, bo zdarzały mu się słabsze mecze, choćby w Bydgoszczy czy Krakowie, gdzie zdobywał po pięć punktów. Ostatnio jednak wskoczył na bardzo wysokie obroty. Trzy jego ostatnie spotkania to 11 punktów w meczu ze Stalą Rzeszów w Gdańsku, 6 „oczek” w trzech startach w przerwanym domowym pojedynku z Unią Tarnów i, przede wszystkim, aż 15 punktów w minioną niedzielę w Tarnowie.

- Trzeba sobie powiedzieć wprost, że wszyscy moi żużlowcy w Tarnowie zawiedli. Wszyscy, poza Thomsenem - mówi trener Kowalik. 23-letni żużlowiec był jedynym z gdańskiego zespołu, który potrafił nawiązać walkę z gospodarzami na trudnym torze. Biorąc pod uwagę nierówną jazdę Gomólskiego i, przede wszystkim, Batchelora oraz zawodzącego Fajfera, wychodzi na to, że Thomsen jest w tej chwili najrówniej jeżdżącym żużlowcem Wybrzeża. Potwierdza to rzut oka na statystyki. Duńczyk ze średnią biegową 2,310 jest najlepszy w zespole. Ba, zajmuje trzecie miejsce w całej Nice 1. Lidze, ustępując pola tylko Mateuszowi Szczepaniakowi z Wandy Kraków i Norbertowi Kościuchowi z Polonii Piła.

Thomsen potwierdza więc, że ma ogromny talent. Jeśli dalej tak pójdzie, będzie to jego ostatni sezon na zapleczu ekstraligi. Pytanie, czy do elity zawita wraz z Wybrzeżem?

Legendarny tor Silverstone widziany z perspektywy drona

Press Association/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Anders Thomsen, czyli nieoczekiwany lider Wybrzeża Gdańsk - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24