Andrea Anastasi, trener Trefla Gdańsk, w doskonałym humorze. "Postarzałem się o 10 lat"

Bardziej dramatycznego scenariusz chyba nawet sam wielki Alfred Hitchcock by nie wymyślił. Gdańscy siatkarze w niedzielę balansowali między niebem i ziemią. Ostatecznie jednak, po horrorze, drużynę Jastrzębskiego Węgla odprawili z kwitkiem.

- Co mogę powiedzieć po tym meczu - prawdopodobnie postarzałem się o kolejne 10 lat i mam jeszcze więcej siwych włosów - śmieje się Andrea Anastasi. - To był naprawdę bardzo trudny mecz, Jastrzębie ponownie grało bardzo dobrze. My mieliśmy dobry początek, ale chwilę później znaleźliśmy się w naprawdę trudnej sytuacji, nie grając swojej siatkówki. Jestem bardzo zadowolony, ponieważ dokonaliśmy pewnych zmian i one dały nam trochę energii, a to w mojej opinii jest bardzo ważne - relacjonuje włoski szkoleniowiec.

CZYTAJ TAKŻE: Horror w Gdynia Arenie. Trefl Gdańsk wygrywa z Jastrzębskim Węglem

Choć na słowa uznania zasłużyła cała drużyna, to jednak szczególnie dobrze prezentowali się w niedzielę środkowi - Piotr Nowakowski i Daniel McDonnell, którzy w sumie zdobyli dla swojego teamu 31 punktów. Ten pierwszy został nawet wybrany MVP spotkania.

- Dwaj środkowi zrobili kawał dobrej roboty. Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ mieliśmy wielu protagonistów - także Artur Szalpuk był niesamowity - chwalił swoich graczy Anastasi.

Teraz przed gdańszczanami pierwsze wyzwanie półfinałowe. W środę, już w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie, zmierzą się z PGE Skrą Bełchatów (początek meczu o godz. 17.30).

- Myślę, że przed środowym meczem z PGE Skrą zejdzie z nas sporo presji. Wracamy do Ergo Areny, z czego się bardzo cieszę i musimy spróbować grać naszą najlepszą siatkówkę. Jestem pewien, że emocje opadną, presja będzie mniejsza. Już osiągnęliśmy wspaniały wynik, który daje nam szansę walki o medal. Jestem bardzo szczęśliwy i myślę pozytywnie - dodaje Anastasi.

Vital Heynen: Na zgrupowaniu będzie od 25 do 30 zawodników, czeka nas więc dużo treningów