Ariel Borysiuk, piłkarz Lechii Gdańsk: Zostało pięć finałów. Po ostatnim meczu usiądziemy do rozmów

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk, bardzo chwali Ariela Borysiuka i nie ukrywa, że chciałby zatrzymać pomocnika także na kolejny sezon w zespole biało-zielonych.

- Wiedziałem, że trener Nowak widzi mnie w swojej koncepcji i dlatego zdecydowałem się na Lechię. Przede wszystkim cieszę się, że mogę grać. Doskoczyłem z marszu, bo koledzy wrócili ze zgrupowania. Szybko z trenerem wyjaśniliśmy moją rolę w drużynie. Szatnia też mnie dobrze przyjęła, bo większość zawodników znałem z poprzedniego pobytu w Lechii - mówi Ariel. - Nie wiem co się będzie działo po sezonie. Queens Park Rangers od tygodnia jest już po sezonie i będą robić plany na kolejne rozgrywki i więcej się wyjaśni. Ustaliliśmy, że do końca sezonu w Polsce skupiam się na kolejnych meczach, a po ostatnim usiądziemy i porozmawiamy. Zobaczymy czy zostanę w Gdańsku, czy wrócę do Anglii, a może będzie jeszcze inna opcja.

Borysiuk o miejsce w składzie rywalizuje z Simeonem Sławczewem, z którym są w bardzo podobnej sytuacji, bo do Lechii są tylko wypożyczeni do końca sezonu.

- Jak przyszedłem to Simeon miał kontuzję i grałem od początku. Ostatnio zagraliśmy razem i to też gdzieś było w wizji trenera, że możemy występować obok siebie. Obaj jesteśmy w podobnej sytuacji i nie wiemy czy któryś z nas zostanie w Lechii, czy obaj, choć to na pewno będzie trudne. Wszystko będzie zależało od działaczy - powiedział Borysiuk.

Pomocnik Lechii jest tym piłkarzem, od którego trener oczekuje, że krzyknie na kolegów na boisku i będzie nimi dyrygował.

- Gramy futbol ofensywny z Milosem Krasiciem i Rafałem Wolskim, a obaj lubią zapędzić się do przodu i czasami mamy w środku problemy. Ostatnio wygląda to coraz lepiej. Zostało pięć finałów, mamy jeden punkt straty do Jagiellonii i sytuacja jest bardzo dobra - nie ukrywa Ariel.

Nikt nie dopuszcza do siebie myśli, że Lechia nie zakończy sezonu z medalem. To jednak nie wytwarza na zespole dodatkowej presji.

- Każdy z czterech zespołów może odczuwać presję. Podobna sytuacja jest w Białymstoku, Warszawie, Poznaniu czy u nas w Gdańsku - uważa pomocnik Lechii. - Sytuacja jest taka w tabeli, że różnice punktowe są bardzo małe i każdy marzy o mistrzostwie Polski. Fajnie że wygraliśmy z Wisłą, bo gdyby tak się nie stało, to byśmy mieli większą stratę i trochę większe problemy. Przełamaliśmy się w idealnym momencie, zdobyliśmy sześć punktów w dwóch meczach, teraz zagramy dwa spotkania u siebie, gdzie jesteśmy mocni i na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Ważne będzie doświadczenie w końcówce sezonu, a Lechia ma zawodników, którzy w wielu klubach w Polsce czy zagranicą zdobywali tytuły, a wszystko zweryfikuje boisko.

Przed Lechią ważny mecz u siebie z Koroną Kielce, w którym biało-zieloni zagrają o trzecie zwycięstwo w grupie mistrzowskiej.

- Musimy skupić się na Koronie, bo to nie jest wygodny przeciwnik. Wszyscy dodają nam trzy punkty, a oni potrafią grać w piłkę. Sytuacja pozaboiskowa wpłynie tak, że będą chcieli się pokazać. Jest nowy właściciel, będzie nowy trener, więc piłkarze Korony grają o swoją przyszłość. Dwa mecze w rundzie finałowej zagrali bardzo dobrze, lepiej niż w rundzie zasadniczej i nie możemy ich zlekceważyć. Korona z Lechem przegrała po dwóch rzutach karnych, a z Jagiellonią miała więcej sytuacji i mogła wygrać - zakończył Borysiuk.

Wisła przegrywa z Lechią po dramatycznym meczu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ariel Borysiuk, piłkarz Lechii Gdańsk: Zostało pięć finałów. Po ostatnim meczu usiądziemy do rozmów - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24