Arkadiusz Miłoszewski o Lidze Mistrzów: Chciałbym uczyć się na porażkach innych, a nie na swoich

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Arkadiusz Miłoszewski
Arkadiusz Miłoszewski Andrzej Szkocki
Mogliśmy pokusić się o lepszy wynik, ale zabrakło właśnie tych małych rzeczy, małych detali - mówi szkoleniowiec Kinga Szczecin Arkadiusz Miłoszewski.

King Szczecin zakończył już swoją przygodę w Lidze Mistrzów. Momentami zachwycał, generalnie grał dobrze, ale to było za mało, by awansował do dalszej fazy rozgrywek. W grupie odniósł dwa zwycięstwa i cztery porażki, a 3. pozycję w tabeli przegrał z włoskim Dinamo Sassari gorszym bilansem bezpośrednich spotkań.

Na głęboką analizę przyjdzie pewnie czas, gdy emocje opadną, ale dlaczego King odpadł z Ligi Mistrzów? Potrafił pokazać dużo dobrej koszykówki i to nie była kompletnie nieudana przygoda.
Arkadiusz Miłoszewski Na pewno nie. Za każdym razem powtarzałem zawodnikom, że jak coś ci życie daje, to bierz i nie czekaj, że to będzie też za rok, za dwa czy za trzy lata. Chcę powiedzieć, że na pewno będziemy mieli większe doświadczenie, ale teraz wrócę do tego roku i przyznam, że była duża szansa, by awansować do kolejnej fazy rywalizacji. O odpadnięciu przesądziły małe rzeczy – zmarnowana duża przewaga z Dinamo Sassari w meczu u siebie, bo wygraliśmy różnicą 8 punktów, a przecież mieliśmy już przewagę 28. W końcówce meczu w Ludwigsburgu też prowadziliśmy, ale nie mogliśmy wygrać. I jeszcze ten ostatni występ we Włoszech, który nam kompletnie nie wyszedł, kompletnie nie mogliśmy tam nic zrobić. I w sumie jest duży, bardzo duży niedosyt. Ja uważam, że mogliśmy pokusić się o lepszy wynik, ale zabrakło właśnie tych małych rzeczy, małych detali. I być może to doświadczenie pomoże nam w przyszłości, ale ja bym chciał chciał uczyć się na błędach innych, a nie na swoich. Niestety, w tym sezonie uczymy się na swoich.

Nauka dla zespołu czy bardziej dla Pana? W polskich zespołach zmian kadrowych jest tak dużo po każdym sezonie, że nie wiadomo, czy King skorzysta na obecnej lekcji, skoro skład się zmieni.
Zgoda, rotacje są duże, ale w naszym zespole grało w europejskich rozgrywkach sporo Polaków i oni też zyskają. Dla mnie dużo nauki. Ja i zawodnicy widzą już, z czym się to je, jak ważne są detale, które powodują, że tej dużej różnicy nie ma. Wszyscy nas przestrzegali, że różnica będzie ogromna, że Europa ucieka Polsce i może faktycznie tak jest. Nie chcę nas porównywać z tym najwyższym szczeblem, czyli Euroligą czy Euro Cup, ale na tle przeciwników z Ligi Mistrzów nie wypadliśmy źle. Kilka spraw składa się na to, że jesteś wśród najlepszych lub ciebie tam nie ma.

Kluczowy moment przez który King nie awansował? Roztrwonienie przewagi z Dinamo czy jednak porażka w Ludwigsburgu?
Nie chcę wskazywać jednego elementu. Można powiedzieć, że jedno i drugie, ale musimy też pamiętać o trzeciej sprawie – ostatnia porażka aż 17 punktami w Sassari też zaważyła. Wracam do tych detali, ale można powiedzieć, że jakbyśmy w pierwszym spotkaniu z Włochami utrzymali różnicę 20 punktów to nic by się nam nie stało do końca. Mogliśmy, bo mieliśmy już 28 punktów przewagi. Oni jednak do końca walczyli, by tę różnicę zmniejszyć. W Ludwigsburgu zabrakło w końcówce zimnych głów. To się przekłada też na naszą obecną sytuację. Widzę, że przestaliśmy w siebie wierzyć i to mnie niepokoi. Każdy z tych zawodników potrafi grać w koszykówkę, a weźmy przykład Zaca Cuthbertsona – umie grać i wszyscy o tym wiemy, ale trzeba teraz dotrzeć do niego i innych mentalnie.

Ma Pan już przemyślenia kadrowe pod kątem ewentualnego kolejnego występu w Lidze Mistrzów? Wiadomo, że kto inny jest potrzebny w polskich rozgrywkach, a w LM są wyższe wymagania.
Mam już takie przemyślenia, tegoroczne występy i dla mnie były lekcją, zdobywaniem doświadczenia i wyciąganiem wniosków. Po porażkach chyba najszybciej można wyciągnąć takie wnioski. Ja je mam, ale oczywiście nie chcę się nimi teraz dzielić. Zapewniam, że będę mądrzejszy, jeśli kiedykolwiek jeszcze będę grał w Lidze Mistrzów czy innych europejskich pucharach.

Plan na najbliższe dni to „praca, praca i jeszcze raz praca” – co lubi Pan podkreślać, czy może jednak praca oraz zmiany kadrowe? Porażek w polskiej lidze jest dużo. To jeszcze nie jest moment na panikę czy pesymizm, ale…
Najłatwiej powiedzieć, żeby trzeba zrobić zmiany kadrowe, bo wtedy najszybciej można coś wyczyścić i coś zrobić. Ja myślę, że przede wszystkim musimy odpocząć i wziąć się do roboty. Zmiany nie są wykluczone, ale nie przeprowadzimy ich już teraz, bo odpadliśmy z Ligi Mistrzów, a w naszej ekstraklasie coś nam ucieka. Wiem, że uciekają nam kolejne mecze, ale nie ma w naszym klubie czy we mnie paniki. Ja dalej w tych zawodników wierzę, dalej mają moje 100-procentowe wsparcie. To nie jest tak, że jeden zawodnik nam nie funkcjonuje, bo w meczu z Toruniem [przed świętami King przegrał u siebie 70:92] dziesięciu nie funkcjonowało. Na siłę mógłbym kogoś wyróżnić, pochwalić, ale to nie miałoby sensu, gdyż mamy stanowić całość i prezentować się jak zespół. Niestety, od paru spotkań tego nie widać.

King ze swoim potencjałem kadrowym wkrótce będzie mocnym konkurentem w lidze oraz w Pucharze Polski?
Oczywiście, że tak. Wrócimy i pokażemy, że umiemy grać w koszykówkę. Pokazaliśmy już to nie raz w tym sezonie i wierzę, że ten zespół będzie walczył o najwyższe cele w tym sezonie.

Na nowe oblicze Kinga poczekamy do połowy stycznia?
Tak, to jest realne, by pokazać, że jesteśmy na dobrej drodze do odbudowania się i prezentowania dobrej koszykówki.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Arkadiusz Miłoszewski o Lidze Mistrzów: Chciałbym uczyć się na porażkach innych, a nie na swoich - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24